sobota, 25 października 2014

Doo Joon-Skarbonka cz.1


Bardzo krótki scenariusz, ale tylko dlatego, że mam zamiar napisać część drugą, która myślę, że wyjdzie zdecydowanie dłuższa. Chciałam was bardzo przeprosić, ponieważ jak na razie nasze scenariusze będą wrzucane rzadziej przez naukę,brak czasu, niekiedy brak weny.  




Za pewne jak każda prawdziwa k-popowiczka, chciałaś wyjechać do najpiękniejszego dla ciebie miejsce jakim była Azja. Rodzice nauczyli cię byś oszczędzała, więc już jako mała dziewczyna wrzucałaś sobie wszystkie pieniądze, które dostałaś do swojej małej skarbonki świnki,otwierającej się  tylko i wyłącznie poprzez rozwalenie. Do pełnoletności każdego dnia wkładałaś do niej po pięć złotych, lecz po pewnym czasie musiałaś wymienić świnkę z błahych powodów, była już za mała. Uzbierałaś chyba z dwadzieścia takich samych puszeczek. Aby ze swoim pomysłem nie zostać sama w pewne wakacje poznałaś czwórkę dziewczyn, które wprowadziłaś we wszystkie najważniejsze kwestie dotyczące azjatyckiej kultury. Koleżanką od razu się to spodobało i również starały się oszczędzać, choć nie zawsze się to udawało. Miałyście szczęście, ponieważ jak się później okazało chodziłyście do tej samej szkoły, a dwie z nich nawet były z twojej klasy. Spędzałyście ze sobą mnóstwo czasu, prawie zawsze byłyście razem. Po szkole przychodziłyście do jednej, aby razem cieszyć się i słuchając waszych ulubionych piosenek.Oczywiście nie polegało to tylko na tym, że nie miałyście innych tematów oprócz biasów i innych tego typu spraw. Robiłyście różne filmiki i wysyłałyście je do odpowiednich miejsc mając nadzieje, że chociaż jedno dotrze do waszych ulubieńców. Pewnego wieczoru zastanawiałaś się ile tak właściwie już uzbierałaś pieniędzy i czy to aby na pewno wystarczy na tak długą podróż i wydatki jakie będą cię czekać na miejscu. Robiłaś się coraz starsza, a więc miałaś więcej problemów na głowie, twoje koleżanki również nie miały tak dużo czasu jak kiedyś. Ostatnio ograniczałyście wspólne wyjścia, ponieważ musiałyście uczyć się do egzaminów, które nie długo będziecie musiały zdawać. Stwierdziłyście, że jeśli każdej z was uda się zdać wszystko tak jak chciałyście możecie sobie zrobić prezent i właśnie w tym czasie wyjechać na wymarzoną wycieczkę. Minął tydzień, byłaś już na prawdę zmęczona ciągłą nauką i czytaniem masy książek. Niekiedy miałaś myśli, żeby to wszystko zostawić powiedzieć fuck school i się nie przejmować, ale w tedy słyszałaś tylko od rodziców, byś się przyłożyła, a potem będziesz miała to wynagrodzone. W końcu nadszedł dzień sprawdzianów. Elegancko ubrana z pozytywnym nastawieniem poszłaś do budynku, który w tym momencie stawał się jak nigdy przerażający, zostawiający na twoim ciele dreszcze. Usiadłaś w jednej z wolnych ławek, przed sobą miałaś tylko długopis, ołówek, gumkę i linijkę. Po piętnastominutowym czekaniu otrzymałaś pracę. Spojrzałaś na nią przyglądając się pytaniom, w sumie pierwsza strona była dosyć łatwa, druga to część matematyczna z którą miałaś większe problemy, ale jakoś sobie poradziłaś. Reszta była w miarę okey. Po stresie jaki zafundował Ci test poszłaś wraz ze swoimi przyjaciółkami do kawiarni, aby się odprężyć. 

                                                                    * * *

Nareszcie! Po długim oczekiwaniu na wyniki egzaminu listonosz w końcu przyniósł upragnioną kartkę. Wybiegając rano w kapciach zajrzałaś do skrzynki od razu zauważając białą kopertę. Delikatnie choć szybko otworzyłaś pakunek. Bałaś się, ale to nie mogło spowodować, nie otwarcia ważnego dokumentu. Na trzy-cztery spojrzałaś na punkty. Jest ! Udało się! Radosna wbiegłaś do domu budząc wszystkich z rana i krzycząc w niebo głosy o nowo poznanej informacji. Wykonałaś już masę telefonów dopytując się jak poszło koleżanką. One również były radosne i szczęśliwe, tylko jedna z nich nie pałała entuzjazmem reszty, choć wcale nie poszło jej najgorzej. Tak jak sobie obiecałyście w jak najszybszym terminie macie zamiar wyjechać do upragnionego przez was miejsca. Najbliższy lot miał być już jutro. Trochę szybko, ale czas trwania podróży też nie jest powalający zwłaszcza jak ktoś ma chorobę lokomocyjną.

                                                           * * * 

Usiadłaś przy szybie zakładając na uszy wielkie słuchawki. Zabrałaś ze sobą kocyk i małą poduszkę, więc jak pewnie każdy mógł się spodziewać przez większość czasu w samolocie miałaś zamiar spać lub słuchać muzyki gapiąc się na chmury zza małego okienka transportu. Tyle godzin w jednym miejscu, nie licząc chodzenia to toalety była dla ciebie bardzo nie realna. Jednak jak się potem okazało udało ci się wysiedzieć w miejscu dłużej niż myślałaś. Wszystkie koleżanki były tak zafascynowane całym tym zajściem, że nie mogłaś nawet spokojnie napić się wody przyniesionej przez bardzo sympatyczną stewardesse. ~~ Miałaś tak głęboki sen, że nawet nie poczułaś jak koleżanki próbowały cię obudzić.

-Jesteśmy na miejscu! ____ wstawaj ! Szybko .- szturchając cię podnosiła głos. 

Przebudziłaś się przecierając oczy. Spojrzałaś na wszystkich wokół.Jak poparzeni ustawiali się by wyjść z samolotu, który jak się dowiedziałaś wylądował na ziemię. Wzięłaś swój bagaż podręczny i poszłaś za dziewczynami. Zaobserwowałaś jak jeden z policjantów aresztuje pewną kobietę za posiadanie w walizce środków odurzających. Wyrzucili jej wszystkie ubrania wraz z małymi torebkami, w której znajdowała się substancja. Zastanawiałaś się co by się stało gdyby przypadkowo w twojej walizce jakimś cudem znalazło się coś takiego. Wraz z twoim szczęściem przywitałaś Azjatycką ziemię, już na wejściu potknęłaś się o swój kocyk na który nie zwracałaś wcześniej uwagi. Beżowe spodnie zamieniły się w brudną szarość. Pięknym akcentem powitałaś to miejsce. Złapałyście jedną z tamtejszych taxówek jadąc do jednego z hoteli, które już w Polsce wybrałyście na miejsce tymczasowego pobytu. Dźwigając wielkie torby z ubraniami wjechałyście na szóste piętro, jedna z dziewczyn miała klucz do mieszkania. Pokój 653 to dosyć przestronna siedziba w której miałyście spędzać noce jak i ranki. Stwierdziłyście, że teraz odłożycie tylko swoje rzeczy i nie marnując czasu zaczniecie zwiedzać uliczki oraz miejsca. Poprosiłaś koleżanki by poczekały na ciebie jakąś chwilkę, ponieważ musiałaś zmienić swój strój, który już nie był w nienagannym stanie tak jak przed założeniem go na siebie. Schodząc na dół nie mogłaś się przestać dziwić, że gdziekolwiek być nie spojrzała widzisz skośnookich. To było całkiem fajne dla osoby, która się interesuje tego typu pochodzeniem. Wszystkie wyruszyłyście wychodząc na zatłoczoną uliczkę tutejszych ludzi. Była masa sklepików, barów jak i miejsc takich jak karaoke. Przed sobą zauważyłyście, że jest jakieś zbiorowisko wokół  grupki, która albo tańczy,albo śpiewa, tego jeszcze nie wiedziałyście. Starając się zobaczyć kto to taki przepychałaś się przez tłum nastolatków oraz innych ludzi również pragnących zobaczyć to co tam jest. Byłaś już prawie na wyciągnięcie ręki, kiedy to nagle jedna z Azjatek popchnęła się dosyć mocno powodując, że upadłaś. Podnosząc się złowrogim wzrokiem spojrzałaś na tamtą dziewczynę otrzepując swoje nowo założone ubrania. 
*No nie jak zwykle muszę się ubrudzić*-pomyślałaś. Stojąc tam usłyszałaś jak ktoś za tobą śpiewa, odwracając się ujrzałaś przed sobą znany zespół kpopwy jakim był B2ST, osobą, którą najbardziej zapamiętałaś z tamtego wydarzenia był Doo Joon, ponieważ jako jedyny podszedł do ciebie pytając się czy wszystko w porządku. Zapewniałaś go, iż jest świetnie i musisz wracać do koleżanek, jednak ten widząc twoją ranę na kolanie, stwierdził, że musisz z nim pójść, aby chociaż odkazić krwawiący punkt. Jako, że byłaś osobą, która nie mogła odmawiać przystojnym i uprzejmym kolesiom zgodziłaś się,aby opatrzył to. Było to na prawdę niesamowite przeżycie, bo zostawił wszystko, cały swój występ i po prostu poszedł z tobą tylko i wyłącznie dla tego, że na twoim kolanie pojawiła się czerwona ciecz zwana krwią. 

-Czy ty, aby na pewno nie powinieneś wracać do swoich kolegów z zespołu?-zapytałaś mając wątpliwości.

-Jakbym musiał z nimi być przez cały czas to chyba bym umarł. Muszę mieć kiedyś czas dla siebie, a ty mi to zapewniłaś. Dzięki tobie nie tylko mogę odpocząć od tamtych kolesi, ale również mogłem poznać tak piękną dziewczynę jak ty.

-Oo widzę, że ktoś tutaj trenuje na mnie swoje sztuczki, przepraszam nie jestem królikiem doświadczalnym, a po za tym na mnie to nie działa. 

-Nie, ja tylko mówię prawdę.Bez obrazy, ale widać, że nie jesteś stąd. Może mi powiesz co tu robisz?

*Jaka normalna dziewczyna przyznaje się kolesiowi, że w sumie jara się chłopakami z jego zespołu, nie to nie przejdzie, chyba muszę wymyślić coś na tyle ciekawego, żeby zachęcić go do dalszej rozmowy* 

-Jestem z Polski, przyleciałam tutaj by zwiedzać ten kraj, może znasz parę ciekawych miejsc? *ahh to było świetne, więcej spotkań oznacza dużo poznanych nowych osób i bliższe relacje z tą grupką*

-Pewnie, jak chcesz możemy się wymienić numerami to zadzwonię do ciebie jutro, tylko odbierz.-zaśmiał się. 

<wymieniacie się numerami telefonów>

-Dzięki, a teraz muszę już iść, bo moje koleżanki pewnie się zastanawiają gdzie teraz jestem. Miłego dnia, mam nadzieje, że znowu się spotkamy-uśmiechnęłaś się i wyszłaś z pomieszczenia.
~~~~~~~~~~~~~

CDN

5 komentarzy:

  1. OMG! To było zajebiste! <3
    AMIKFAMKF. Mam banana na twarzy :3 Uwielbiam twoje opowiadania!
    Chciałabym również zaprosić na mojego bloga. Jest to opko o HunHanach :3
    http://exo-hunhan-yaoi.blogspot.com
    Pozdrawiam i ślę wenę ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, super scenariusz!!! Jeśli któraś z Was potrzebuje korektora (,bo nie ma czasu sprawdzać błędów, ma problemy z ortografią itd), jestem chętna do pomocy, GG: 52012166 , Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, świetne :D Masz talent dziewczyno! Życzę weny i zapraszam do siebie :)
    http://danger-love-overdose.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. niesamowite <3 kocham kocham kocham , ale do rzeczy bądź moim sunbenim :)
    zapraszam do siebie
    http://chanrae.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń