Nita Lee ♥
Przepraszam, że trochę zmieniłam plan zdarzeń, ale scenariusz również jest o tańcu tak jak chciałaś. Prawdę mówiąc nie lubię pisać one shotów, które zostały mi podyktowane jak mają przebiegać, jednak na Twoją prośbę zrobiłam to. Mam nadzieję, że się podoba i jeśli to możliwe osoba, która przeczyta moje wypociny niech da chociaż jeden, krótki komentarz, abym wiedziała, że warto pisać dalej ;) Uwierzcie mi to naprawdę zachęca ♥ Drugą ważną informacją jest to,że od teraz ZAMYKAM KOLEJKĘ
Każdy powie, że potrafi tańczyć, ale czy na prawdę tak jest ? Wszyscy go wychwalają, a mnie jakoś nie powala. Tańczę podobnie jak on, lecz nikt tego nie dostrzega, bo co? Bo jestem dziewczyną i nie nadaję się do zespołu. Któregoś dnia wszyscy zobaczą, że jestem od niego lepsza. To nie tak, że się chwalę, po prostu uważam, że kobieta jak i mężczyzna powinni mieć równe uprawnienia. Faworyzują płeć męską, bo podobnież lepiej się ruszają. Nie prawda, nikt mi tego nie wmówi. Pewnego dnia gdy przechodziłam koło sali treningowej zobaczyłam go ćwiczącego. Nic nadzwyczajnego, wiadomo jego ruchy są płynne i dobrze dopracowane, ale zobaczcie jakich ma trenerów. Ja natomiast muszę uczyć się sama przed laptopem, oglądając różne filmiki. Z nadzieją, że może coś osiągnę wybrałam się na kasting. Przyjmowali obje płcie. Każdy miał podobno szanse, ale w końcowym rezultacie okazało się, że wybrali tyko chłopców. Wytwórnia stwierdziła, że wyjdzie im to na lepsze, jeśli tylko przepuszczą mężczyzn. Od tamtego dnia pluje na tych wszystkich menadżerów i szefów, są do dupy i tego nie ukrywajmy. Wymuszają na swoich gwiazdach by robili wszystko co im rozkażą, mają się przystosować, bo jak nie to wypad z tej branży, nic dziwnego, że wszyscy wyglądają na takich idealnych. Ciekawa jestem czy wyglądali by tak samo gdybym miała spędzać z nimi każdą chwilę, no proszę was, nikt nie jest doskonały. Wracając do podglądania chłopca idealnego, bo tak nazwę osobę, którą wychwalają i podziwiają tłumy dziewcząt, mianowicie jest to na pewno starszy ode mnie chłopak, którego wszyscy nazywają Jaejoong, niekiedy Hero Jaejoong. Któregoś dnia postanowiłam iść do wytwórni, żeby wydrzeć się na nich i powiedzieć co o tym wszystkim myślę, o tej całej dyskryminacji i oszustwie jakiego doświadczyłam. To co zobaczyłam było przypadkowe, po prostu usłyszałam dobiegającą dosyć głośno muzykę z pobliskiej sali treningowej. Nie mogłam się oprzeć nie zobaczyć kto to, więc dyskretnie, przyglądając się czy nikt mnie nie dostrzeże, przybliżyłam się do prostokątnej szybki w drzwiach. W tedy właśnie zobaczyłam tego artystę. Duży gnojek, który miał szczęście, nie znam go osobiście, ale słysząc o nim w telewizji jak się zachowuje nie przyciąga mojej uwagi. Rozpieszczony typek, który nigdy w życiu nie miał pod górkę. Przyglądałam mu się chwilę. No dobra, rusza się nie najgorzej, ale co z tego, jak mówiłam wcześniej jemu wszyscy pomagają. Z moich rozmyśleń oderwała mnie przemiła przefarbowana na blond Azjatka, która niosąc butelkę wody dla chłopaka zapytała co tutaj robię. Uśmiechnęłam się do niej tłumacząc, że wcale go nie podglądam i na pewno nie jestem jego fanką. Na początku nie uwierzyła mi i sądząc po jej minie uważała mnie za kompletną wariatkę. No tak, jak nie można lubić takiego typa jak on. Jest ładny ma talent, śpiewa, jest aktorem, podobnież ładnie rysuje i długo by jeszcze wymieniać, ale nie ma no to czasu. Kobieta chwilę jeszcze posłuchała mnie poczym dotykając mojego ramienia lekko odepchnęła mnie na bok, aby dostać się do sali. Najpierw spojrzałam na nią morderczym wzrokiem, oznajmiającym, że jeśli dotknie mnie jeszcze raz to pożałuje, ale potem stwierdziłam, że przecież stałam jej na drodze. Omotana całą sytuacją jak głupia zamiast odejść załatwiać swoje sprawy patrzyłam na kolesia, który właśnie odbierał plastikową butelkę pijąc wodę jak gdyby wszyscy na niego patrzyli, a on grał w reklamie, pokazując jak wspaniały trzyma produkt. Kurde, czy wszystkie gwiazdy muszą udawać takich wspaniałych? Zastanawiałam się, gdy przede mną pojawił się blondyn.
-Przyszłaś po autograf? Czy nie wiem o jakimś wywiadzie?-kropelki potu spływały mu po czole, przetarł je chusteczką kontynuując swoją wypowiedź.-Teraz jak widzisz ćwiczę, przyjdź za piętnaście minut.-zniewalający uśmiech pożegnał mnie w progu drzwi.
-Poczekaj, ja nie ..- i kolejny raz zostałam potraktowana jak jakieś gówno. Czy ja wyglądam na fankę, która piszczy gdy go widzi ? No dobra, może nie wiedziałam co powiedzieć gdy podszedł, ale to nie zmienia faktu, że pomylił mnie z osobą, którą nie jestem. Na dodatek drzwi otwierały się tylko pod wpływem magicznej karty <tak ją nazywałam>, którą mieli tylko pracownicy lub gwiazdy. Próbowałam walić w drzwi,ale chłopakowi nagle zachciało się tańczyć i włączyć na maxa muzykę dudniącą w moich uszach. Wkurzona, chyba dłużej niż dwadzieścia minut czekałam pod drzwiami, nasłuchując czy już skończył. Zmęczona ciągłym patrzeniem czy nie wyszedł zamierzałam się poddać i nie tłumaczyć mu tej pomyłki, jednak jak na zawołanie pojawił się patrząc swoimi nieco większymi od innych Azjatów oczami.
-Co ty tam robiłeś? Miałeś za piętnaście minut wyjść, ale ty wolałeś nie kulturalnie postąpić i zostawić na pastwę losu przed drzwiami dziewczynę, która.. *No właśnie po co ja tu w ogóle czekałam?*
-Czy mogłabyś mówić do mnie trochę grzeczniej? Znamy się?
-Ty mnie nie, ja ciebie owszem.-powiedziałam olewatorsko.
-Nieważne.-westchnął.-Jak mówiłem teraz jestem gotowy, żebyś przeprowadziła ze mną wywiad.
-I właśnie w tym rzecz jak już się pewnie tamta pani domyśliła.-pokazałam na blondynkę stojącą jeszcze w sali.-nie masz zaplanowanego żadnego wywiadu. Czy ja wyglądam na dziennikarkę?-pokazałam na siebie palcem, nie oczekując odpowiedzi.-Jestem tutaj przypadkowo i jak głupia czekałam, abyś wyszedł z tej durnej sali, żebym mogła ci to wyjaśnić, ale teraz jak się nad tym zastanowię, przecież mogłam odejść.- Jaejoong wpatrywał się we mnie nie spuszczając ze mnie wzroku.-Mam rozumieć, że nic mi nie odpowiesz?-zapytałam, mając nadzieje, że może w końcu doczekam się jakichkolwiek słów. *Głupi dupek*- pomyślałam. Odwróciłam się odchodząc. Gdy byłam już przed budynkiem zrozumiałam, że zmarnowałam tyle czasu na czekaniu, że nie mogę już w dzisiejszym dniu załatwić jakichkolwiek spraw. Czekając na metro zobaczyłam przed sobą w najlepsze obściskującą się parę. Na peronie nie było nikogo po za mną i nimi. Nie wiem, czy wkurzał mnie sam fakt, iż im powodzi się lepiej i mają wsparcie w drugiej osobie , czy do takiej złości doprowadził mnie ten głupek z wytwórni. Obok mojej ławki leżała puszka po coca-coli, chwyciłam ją wymierzając w nich, rzuciłam, po czym odwróciłam wzrok tak jakbym tego nie zrobiła. Oboje spojrzeli się na mnie po czym wstali i ruszyli dalej. Przynajmniej już nie będę musiała na nich patrzeć. W końcu pojawiło się metro, wsiadłam do niego po czym od razu zostałam popchnięta w kąt. Jak ja nienawidzę jeździć tym czymś. Jak tylko zostanę sławna kupię sobie swoje auto i nie będę przejmowała się wszystkimi wokoło, albo jeszcze lepiej mój szofer będzie mnie woził wszędzie gdzie tylko zapragnę. Moje marzenia nie były jakieś wielkie, ale zawsze przed tym jak zasypiałam myślałam o tym co będzie gdy już zostanę rozpoznawalna przez wszystkich. Na jutro miałam plany, aby znowu wybrać się do tego wielkiego budynku, tym razem nie zatrzymując się przy jakichkolwiek drzwiach, prócz tych właściwych.
Jak mówiłam nazajutrz weszłam do tej samej wytwórni, w której zostałam dwa razy źle potraktowana. Wstałam dosyć wcześnie, więc od razu postanowiłam załatwić swoje sprawy i nie marnować czasu. W drzwiach powitał mnie bardzo napakowany ochroniarz, który ze straszną miną pokierował mnie do windy. Jego czarne okulary przypominały te które nosił James Boond. W myślach zaśmiałam się wyobrażając sobie jak ten wielki goryl ubrany w body i sukienkę tańczy balet. Nic dziwnego, że nie miałam za dużo przyjaciół skoro na co dzień myślałam o takich głupotach. Wzięłam głęboki wdech i wsiadłam do windy. Odkąd byłam mała, wchodząc z mamą do niej miałam schizy, że w pewnym momencie się zatnie, a ja będę musiała umrzeć jak jakiś debil z głodu. No wiecie, w tedy byłam dość małą dziewczyną zaledwie pięciolatką, która nie wiedziała zupełnie nic jak i nie miałam za dużo w głowie. Usłyszałam piknięcie otwierających się metalowych ścian. Spojrzałam ostatni raz w lustro poprawiając włosy i ruszyłam długim korytarzem do ostatnich drzwi. Stojąc już przed nimi zapukałam w miarę mocno waląc o drewno dwa razy, na wypadek gdyby koleś był głuchy, kto wie, wszystko jest możliwe. Słyszałam pogłoski, że ten cały szef, ma aparat słuchowy, by lepiej słyszeć, może akurat w tym momencie go zdjął i znowu jak głupia będę musiała tu sterczeć kilka dobrych minut a nawet godzin. O nie,po moim trupie!-wykrzyknęłam. To było dziwne, bo przecież ludzie omijający mnie nie znają moich myśli, a tu nagle taki okrzyk. Jednak osoba w środku miło mnie zaskoczyła i od razu usłyszałam słowo "proszę". Myślę, że tylko teraz usłyszę ten wyraz, bo znając takich jak on pewnie nie zna zwrotów grzecznościowych. Chowając się przed dociekliwymi spojrzeniami zamknęłam za sobą drzwi. Starszy człowiek zaprosił mnie na fotel przed nim. Zrobiłam tak jak mi kazano. Zaczynając rozmowę już wiedziałam, że nie pobędę tu długo. Minęło zaledwie dwadzieścia minut, gdy ten straszy człowiek chciał zawiadomić ochronę, przypominając sobie tego strasznego goryla od razu się uspokoiłam i z miną pełną nienawiści opuściłam pokój. Oparłam się o ścianę tarmosząc swoje pół długie włosy. Tak się wkurzyłam, że walnęłam w pomalowany cement po czym poczułam ściskający mnie ból brzucha. Nie no co jest? Przecież walnęłam ręką to nie możliwe, że zamiast dłoni boli mnie brzuch. Mam już jakieś urojenia! Jednak nie mogąc znieść potwornego cierpienia lekko się kuląc biegłam w poszukiwaniu toalety. Nie była daleko, ale też nie dość blisko, by zastanawiać się, które drzwi otworzyć. Weszłam do pierwszych z brzegu, rzucając się na jakąkolwiek otwartą kabinę. Co prawda wepchnęłam się i słyszałam kłócących się za ścianą ludzi, no ale sami rozumiecie, przecież tyle bym nie wytrzymała. Wreszcie poczułam ulgę. Przekręciłam zamek otwierając drzwi, przed sobą zobaczyłam mężczyznę.
-Aaaa.. zboczeniec!-zawołałam starając się uderzyć go w twarz.-Nie wiem pan, że do damskiej ubikacji się nie wchodzi, trochę szacunku stary zboku!-Chwilę później zrozumiałam, że popełniłam największy błąd w moim życiu. Skręciłam głowę w prawo dostrzegając kolejkę mężczyzn czekających na załatwianie swoich spraw. Chyba nie mogli uwierzyć co właśnie się stało, bo każdy z nich opuścił szczękę pokazując, że są w szoku. Moje oczy zrobiły się tak niewyobrażalnie duże jakbym była w jakieś kreskówce. Po chwili usłyszałam śmiech dochodzący z przed lustra gdzie ktoś mył ręce. Zgięłam się w pół jako wyraz przeprosin za to co się przed chwilą stało. O dziwo straszy pan, którego przed chwilą oskarżyłam o pedofilie przyjął moje przeprosiny kazał mi umyć ręce i wyjść jak najprędzej z tego miejsca, ponieważ jak już się każdy domyślił byłam w męskiej ubikacji. Podziwiam tego gościa gdyby mi się coś takiego przytrafiło kazałabym tej osobie klękać przede mną, żeby się nauczył, iż tak nie można. Szybciutko podbiegłam do umywalki biorąc trochę mydła na ręce. Znowu w moich uszach rozbrzmiał ten sam upierdliwy śmiech jaki przed chwilą miałam okazje usłyszeć. Po woli odwracałam głowę w kierunku tej osoby. Na dobór złego musiał to być on. W najgorszej sytuacji w jakiej mogłam się znajdować ten o to człowiek musiał to wszystko widzieć. Nie dosyć, że wyszłam na idiotkę to jeszcze musiałam zobaczyć jego rozbawiony wyraz twarzy. Spojrzałam w jego stronę robiąc głupią minę, po czym jak najszybciej wyszłam z pomieszczenia. Oczywiście natręt nie zostawił mnie w spokoju i poszedł za mną. Po dłuższej chwili gdy zrozumiałam, że nie chce przerwać mnie śledzić odwróciłam się kierując w jego stronę.
-Czy do cholery jasnej możesz przestać za mną chodzić?!-wykrzyknęłam unosząc się lekko na palcach, abym chociaż mogła spojrzeć jakoś w jego oczy. Ten wybuchnął śmiechem.
-Byłaś niesamowita! A jak waliłaś tego kolesia to dopiero było coś, szkoda, że tego nie nagrałem!-zrobił smutną minę łapiąc za moje barki przyciskając w dół, żebym już całymi stopami dotykała podłogi. Pogłaskał mnie po głowie, po czym dodał.-Przepraszam, za wczoraj, wiem ile musiałaś czekać, ale to nie było z mojej winy, tamta pani, którą widziałaś rozmawiała ze mną o sprawach finansowych. Przeciągnęło się, a ja kompletnie straciłem rachubę czasu.
-A więc, dlatego w sali dudniła głośni muzyka?-ironicznym tonem skomentowałam całe wytłumaczenie.
-Kobieto, czy ty słyszałaś co przed chwilą powiedziałem? Przeprosiłem co jeszcze mam zrobić, po za tym.. chyba pięć minut cię nie zbawiło.
-A jednak nie wiesz jak bardzo..-dodałam po czym chciałam się odwrócić, ale on zaczął mówić.
-Tak w ogóle, czemu tu jeszcze raz jesteś? Chciałaś się ze mną spotkać?-zniżył się do mojego wzrostu patrząc mi w oczy.-kolejna gafa z mojej strony wybuchłam śmiechem do tego stopnia, że parsknęłam na chłopaka pozostawiając na jego twarzy moją ślinę.
-Spotkać z tobą? hahaha, śmieszny jesteś..-po chwil jednak przypomniałam sobie po co tu byłam i o okrutnym wyrzuceniu mnie z gabinetu szefa wytwórni.Mina mi zrzedła, chłopak zauważając to zapytał-Chcesz pogadać?Nie wiem co w tym momencie we mnie wstąpiło, ale zgodziłam się. Poszliśmy do kawiarni, w sumie nigdy wcześniej nie wiedziałam, że mają tu coś takiego, no ale mniejsza z tym. Zajęliśmy stolik i zamówiliśmy wodę.W pierw się przedstawiłam mówiąc najważniejsze informacje jeśli chodzi o moją osobę po czym opowiedziałam całą historię od kastingu,aż po dzisiejsze wydarzenie. Na początku nie usłyszałam niczego prócz głośnego stęknięcia.
-Ty to masz pecha!-zawołał.Blondyn oparł brodę o pięść dłoni, która spoczywała łokciem na stole. -W sumie.. jakby się temu wszystkiemu przyjrzeć i powoli zanalizować, można zgłosić to nawet do sądu, ale z drugiej strony niczego im nie udowodnisz. Może ja ci pomogę? Co ty na to?
-Dziękuję za dobre rady, ale czemu niby miałbyś zaoferować mi pomoc, przecież się nie znamy?
-Choćby dlatego, że wczoraj na mnie czekałaś, żeby wyjaśnić tak błahą sprawę, po za tym czymś mnie przyciągasz do siebie.-chyba w tedy stałam się czerwona i zrobiło mi się strasznie gorąco. Wiem, że do niedawna uważałam go za głupka, ale przez to jak stara mi się pomóc ujrzałam go w innym świetle. Przyjęłam jego ofertę i razem udaliśmy się do jego szefa.
Jaką ja jestem szczęściarą! Uśmiech nie chciał zejść mi z twarzy, wyglądałam jak dziewczynka, która pierwszy raz w życiu próbuje kolorowego lizaka. Chłopak przyglądając się jak jestem szczęśliwa również popadł w stan zadowolenia.Udało się! Po długim czekaniu na jakąkolwiek odpowiedź ze strony starszego człowieka, w końcu usłyszałam zadowalającą mnie informacje. Zgodził się,abym uczestniczyła w życiu wytwórni, jednak był pewien haczyk, skoro przyszłam tutaj z Jaejoong'iem to z nim będzie wiązała się moja przyszłość. Oczywiście chodziło tutaj o przyszłość mojego debiutu. Miał mi pomóc i nauczyć wszystkiego co przyda mi się w przyszłości. Myślałam, że ten pomysł nie przypadnie mu do gustu, jednak mężczyzna z zadowoloną miną przyjął ofertę a nawet dodał parę słów " Kto wie może nawet kiedyś będziemy występować na tej samej scenie"- spojrzał na mnie po czym dziękując mojemu nowemu dyrektorowi wyszłam z gabinetu w raz z moim nowym "partnerem". Od jutra miałam zacząć nowe życie, ale czy byłam na to gotowa? Zobaczymy już niebawem.
Minął miesiąc mogę powiedzieć, że jestem nową dziewczyną, poznałam wiele wspaniałych osób, które ułatwiały mi wszystkie wydarzenia w moim życiu łatwe jak i ciężkie. Czasem miałam wrażenie, że nie dam rady, ale potem przychodził mi z pomocą mój wspaniały chłopak. Tak, wiem, pewnie już się domyślacie kto to taki. Oczywiście, że to Hero Jaejoong jest na prawdę kochany. Z czasem zbliżaliśmy się do siebie, codzienne treningi doprowadzały mnie do szału, w kółko myliłam kroki i byłam na prawdę zła na siebie. Pamiętam jak kiedyś uważałam, że mogę być równie dobra jak on, a nawet lepsza. Po tym czasie straciłam pewność siebie i zauważyłam jak wiele mi brakuje. Jednak z jego pomocą dałam radę nauczył mnie wszystkiego, miał do mnie taką cierpliwość, aż dziwie się, że ode mnie nie uciekł. Często się kłóciliśmy i nigdy w życiu nie pomyślałabym, że może coś między nami być. Dzisiaj zapowiada się równie dobry dzień. Wreszcie dostałam propozycję wywiadu, trochę się tego obawiałam, ale kiedyś musiał być ten pierwszy raz. Właśnie czekałam przed wejściem na scenę w końcu usłyszałam moje imię. Pewna weszłam oczekując trudnych pytań. Przed sobą zobaczyłam mojego chłopaka zaskoczona podeszłam przywitać się z prowadzącą. Zawsze zastanawiałam się co będzie jeśli już przyznamy się do naszego związku. Jak zwykle każdy kazał nam to ukrywać, więc nie wiedziałam co w tej sytuacji zrobić czy go przytulić, a może lepiej podać dłoń lub kiwnąć głową? To wszystko utrudnia moje życie. Rozum kazał mi podać mu dłoń. Ten szybko widząc moją reakcje pociągnął mnie do siebie. Mocno obejmując mnie szepnął mi do ucha "Wszyscy już o nas wiedzą, nie musimy udawać, nie mogłem tak dłużej". Moja radość była większa, niż wyglądała. Na prawdę się cieszyłam, ale byłam w szoku. Po za tym zastanawiałam się, czy nie będzie to wyglądało na jakąś szopkę, żebym szybciej stałą się sławna? Stałam tam i słyszałam tylko głośne szumiące w uszach oklaski z widowni. A co jeśli jakieś psychofanki mnie dopadną i coś mi zrobią? Hero chyba czytał mi w myślach.
-Nie martw się nikt ci nie zrobi krzywdy, nikt nie będzie uważał, że chcesz się przeze mnie wybić. Od dziś jesteś oficjalnie moją dziewczyną, dlatego też jeśli ze mną zerwiesz będziesz miała kłopoty.-zaśmiał się po czym przy wszystkich musnął czule moje czoło. Ciarki przeszły mi po całym ciele. Chciałam już być w swoim domu przykrywając się czterema warstwami koców, jednak to nie był koniec. Musieliśmy udzielić wywiadu, zadawali nam głupie pytania takie jak "Całowaliście się już?", "Jak się poznaliście?", "Czy to była miłość od pierwszego wejrzenia?"- gdy odpowiadaliśmy na te wszystkie pytania w trakcie przypominały mi się wszystkie sytuacje jakie z nim przeszłam, poplucie go, czekanie na niego ponad dwadzieścia minut, scena w ubikacji to wszystko sprawiało, że czułam się lepiej. Teraz wiem, że nie będziemy musieli się ukrywać z naszymi uczuciami, najdziwniejsze jest to, że spotkałam go w takich okolicznościach, jednak nigdy nie zmieniłabym biegu zdarzeń.
O jeju, jak to dobrze, że tutaj trafiłam ^.^
OdpowiedzUsuńScenariusz jest według mnie super. Najbardziej rozbroiła mnie sytuacja w łazience xDD Tak się spieszyć, że pomylić toalety ;DD
Bardzo podoba mi się to, jak rozwijasz opis, dzięki temu przyjemniej się takie opowiadanie czyta *u*
Życzę wam powodzenia w dalszym blogowaniu i oczywiście weny :) Na pewno będę tu często wpadać ^^
Genialny scenariusz*.* A co do zamówień mogę poprosić o scenariusz z Jimin'em? Życzę weny :D
OdpowiedzUsuńOczywiście, że możesz :3 Już wpisuje na listę ♥
UsuńŚwietny scenariusz: w niektórych momentach zabawny, a na końcu był jeden wielki uśmiech. Chociaż można doszukać się kilka błędów. Jednak pisz dalej, czekam na więcej. ;)
OdpowiedzUsuńScenariusz jak zawsze boski ♥ Jestem twoją wielką fanką xd i czy mogłabym prosić o scenariusz z Elim z U-Kiss ? ♡♡
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMogę prosić o scenariusz z RapMonsterem? C:
OdpowiedzUsuńJaejooooong-aaaaah, jestes coraz lepsza ;_; płakłam, ależ idealne
OdpowiedzUsuńMogę poprosić o scenariusz z JungKookiem z BTS? ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny scenariusz, lekki i przyjemny do czytania! ;D
OdpowiedzUsuńMogłabym prosić o scenatriusz z Mir'em?
Życzę dużo weny! ^^
Gdybym nie czytała tego w szkole to bym się śmiała na głos :D A tak to to tylko miałam łzy w oczach ;) Myślałam, że nie doczytam do końca ale się udało. Cudowne po prostu cudowne.
OdpowiedzUsuńMogłabym prosić o scenariusz z Myungsoo z Infinite? ;u;
OdpowiedzUsuń-S
Świetny scenariusz !! <3
OdpowiedzUsuńA co do zamówień mogłabyś napisać dla mnie scenariusz z Kidohem z Topp Dogg ? Naprawdę scenariuszy jest z nimi starszniutko mało ;0
Życzę weny ! Fighting! <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA i podpisuje się jako xoexoxo ;)
UsuńA ja chciałabym zamówić scenariusz z Xiah Junsu *♡*
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na scenariousz.
OdpowiedzUsuńNiestety w tekście jest dużo błędów stylistycznych.
Musisz dobrze sprawdzać gdzie stawiasz przecinki, ponieważ to najbardziej rzuca się w oczy.
Jednak pomysł i forma bardzo mi się podobały. ^.^
A i czy mogłabym prosić o scenariusz z Kyuhyunem z SuJu? Z góry bardzo dziękuje >.<
Niestety, ale już nie przyjmujemy zamówień, ponieważ zamiast dziesięciu mamy ich już 18. Przykro mi, może innym razem. :( ~Rin
Usuń