Przepraszam, że musicie tak długo czekać ;c Postaram się przyspieszyć dodawanie scenariuszy :)
Miłego czytania ^^
Minnie
Minnie
Wraz ze swoim chłopakiem świętowaliście wygraną w konkursie na najpiękniejszą parę. Zdobyliście możliwość wyjechania do ulubionego miejsca, które chcielibyście zwiedzić. Zastanawiając się dokąd chcecie jechać, przypomniało wam się, że zawsze marzyliście polecieć razem do Europy, żeby chłopak poznał twoich rodziców na żywo. Zapisując kierunek lotu na wygranej karcie oddaliście ją kierownikowi całej tej zabawy. Z zaskoczoną miną przyjął zgłoszenie pytając dlaczego akurat tam. Odpowiedzieliście, iż twoi rodzice właśnie tam mieszkają, a Chanyeol nie miał okazji poznać ich osobiście, tylko przez internet. Od dwóch lat mieszkaliście wspólnie wynajmując mieszkanie w wieżowcu. Szczęśliwi trzymając się za rękę poszliście do parku siadając na jednej z ławek. Byłaś osobą, która zawsze miała temat do rozmowy. Po mimo tego, że czasem chłopak stawał się nieśmiały przy innych, będąc z tobą zawsze był radosny i wyluzowany. Gdy było ci smutno zawsze przychodził i zaczynał rapować co powodowało na twojej twarzy uśmiech. Znajomi, którzy spotykali was po drodze zawsze zazdrościli wam tego jak radośni przy sobie jesteście. Zdawałoby się, para idealna, lecz po mimo tego, też mieliście swoje problemy. Nikt nie jest doskonały, no chyba, że te piękne Koreanki śpiewające w telewizji, które zawsze wyglądają świetnie i bez skazy. Z tego co ustaliliście z kierownikiem podróży wyjechać mieliście już jutro o godzinie piętnastej. Z piwnicy przynieśliście dwie torby zabierając ze sobą dużo rzeczy, nie wiedząc ile tam będziecie. Dawno nie byłaś w swoich stronach, dlatego bałaś się kolejnej zmiany czasowej i klimatu. Zawsze powodowało to iż ty oraz chłopak czuliście się gorzej. Podróżowaliście zawsze kiedy zdarzyła się jakakolwiek możliwość ostatnio byliście w Grecji. Widoki piękne, a woda przejrzysta. Tym razem droga miała być dłuższa ponieważ, będziecie musieli zatrzymywać się co jakiś czas na lotniskach, żeby dać wywiad jak się czujecie z wygraną wycieczki. Przez całą noc nie spaliście(no prawie całą),pewnie byliście zafascynowani wylotem i nie mogliście zasnąć. Optymistycznie nastawieni sprawdziliście jeszcze raz swoje bagaże i wyszliście z budynku kierując się w stronę auta, by pojechać na lotnisko. Gdy już byliście na miejscu spotkaliście asystentkę gospodarza zabawy, która pokierowała was do autokaru. To było dziwne, ponieważ zamiast w samolocie znajdowaliście się w busie. Uprzedzili was,że jest mała zmiana planów. Po długo godzinnej podróży zatrzymaliście się na stacji,by coś zjeść lub wypić. Staraliście się wydobyć jakiekolwiek informacje od ludzi, którzy mogli by coś wiedzieć. Niestety nikt nie umiał udzielić wam logicznej odpowiedzi. Z powrotem wsiedliście i jechaliście dalej. Pani w autokarze podeszła do was siadając na wolnym miejscu przed wami. Chanyeol był tym wszystkim zirytowany.
-O co w tym wszystkim chodzi?-zapytał patrząc na śmiejącą się brunetkę.
-Już wam to wszystko wyjaśniam, chodzi o to, że musieliśmy zmienić wasze plany. Nastąpiły małe problemy i nie było nas stać na wycieczkę do Europy, zamiast tego chcieliśmy wam zrobić niespodziankę. Wyjedziecie do ośrodka wypoczynkowego, myślę, że wam się tam spodoba. Może nie jest to podróż, której oczekiwaliście, ale na pewno będzie dobrze.-Uśmiechnęła się tłumacząc i wyjaśniając całą sytuacje. Spojrzeliście na siebie zaskoczeni i zmieszani. W pierwszej chwili nie wiedzieliście co powiedzieć po czym odpowiedzieliście słowami:
-Aha.-tylko na taką odpowiedź było was stać. Suche nie okazujące żadnych emocji "aha".
Po męczącej jeździe w końcu dojechaliście do ośrodka w którym mieliście zamieszkiwać. Był to średniej wielkości, drewniany domek postawiony niedaleko lasu i pola kempingowego. Przed domkiem altana,a w środku stół i ławeczki. Wszystko wyglądało w miarę dobrze do póki nie weszliście do środka. Otwierając drzwi do waszego tymczasowego mieszkania wywaliła się na was szczotka waląc cię w czoło. Chłopak spojrzał na obolałe miejsce masując je, poszliście dalej mężczyzna chciał otworzyć okno niestety zamiast tego po prostu wypadło.
-Jak my tu trafiliśmy? Przecież to miała być podróż po Europie. Może po prostu wrócimy do siebie?-zapytał rozglądając się ponownie po domku.
-Skoro już tu przyjechaliśmy zostańmy i odpocznijmy, powinno być tu cicho i spokojnie. Nawet jeśli domek nie jest dobrze zaopatrzony damy sobie rade, my byśmy nie dali?-zawsze starałaś podchodzić do wszystkiego z optymizmem i tym razem ci tego nie zabrakło. Uśmiechnęłaś się do bruneta podchodząc do niego i się przytulając. Zabraliście z autokaru swoje bagaże i postawiliście je przy szafie. Założyłaś na siebie bluzę, ponieważ zrobiło się trochę zimno, a po za tym jak to w lesie wieczorem zaczynały gryźć komary. Wyszliście z domku i usiedliście na ławeczce.Przed wami pojawiła się mała dziewczynka trzymająca w ręku kwiat. Podeszła do was i podarowała go tobie.
-Proszę, to dla ciebie.-zawołała uśmiechając się i podając ci piękną roślinę,po czym odeszła kontynuując zabawę w piaskownicy na placu zabaw, który znajdował się tuż przy was.
Spojrzeliście na siebie. Chłopak zbliżył się do ciebie dając ci buziaka w policzek.-Bardzo chciałem poznać twoich rodziców, ale skoro teraz się nie udało, może innym razem. Chodźmy, chyba oboje jesteśmy zmęczeni.-Chanyeol złapał cię za dłoń kierując się w stronę drewnianego domku. Tego wieczora obejrzeliście film i wtuleni w siebie zasnęliście.
_ Ranek _
Wstałaś robiąc śniadanie i biorąc krótki prysznic. Wychodząc z łazienki potknęłaś się o próg i lecąc do przodu wypowiedziałaś imię chłopaka. Jak na niego przystało szybko zareagował oraz był tuż obok, ponieważ miał zamiar wejść do toalety od razu po tym jak wyjdziesz. Złapał cię patrząc ci w oczy. -___ następnym razem bądź ostrożniejsza.-uśmiechnął się stawiając cię na nogach. Zapowiadało się, że dzisiaj pójdziecie na spacer do lasu.Założyłaś krótkie spodenki, beżowy sweterek w czarne groszki, bluzkę z małymi kokardkami oraz białe buty. Chłopak również wyglądał nienagannie, aż nie mogłaś się napatrzeć.
-Zróbmy zdjęcie!-zawołałaś wyjmując z torebki telefon. Stanęłaś koło chłopaka klikając na przycisk aparatu. -No i pięknie, a teraz chodź zjeść śniadanie.-pociągnęłaś go za sobą prowadząc do stołu. Usiadłaś koło niego. Na stole leżało jedzenie przyszykowane przez ciebie w czasie gdy on był w łazience.
-Wiesz, że nie musiałaś tego robić?
-Wiem, no i co? Kiedyś mówiłeś, że uwielbiasz śniadania przygotowane przeze mnie.- powiedziałaś kładąc chłopakowi na talerzu parę przekąsek.-Wydaje mi się, że dzisiaj jest idealna pogoda na spacer. Co ty na to ?
-Pewnie, od razu jak zjemy, chodźmy na wycieczkę.
_Spacer_
-Zawsze zastanawiałam się jak to jest zgubić się w lesie, bez żadnej pomocy, po prostu zostać tutaj i być sama.
-Nie bądź śmieszna-chłopak położył na twoim ramieniu rękę przysuwając cię bliżej.-Gdybyś zgubiła się w lesie nie zostałabyś sama, co najmniej po pół godzinie przyszedł bym do ciebie ratując cię i nigdy w życiu nie wypuszczając.-Chanyeol pokazał szereg swoich śnieżnobiałych zębów powodując na twojej twarzy małe zakłopotanie. Po pewnym czasie postanowiliście się trochę powygłupiać, uciekałaś chłopakowi chowając się za drzewami i strasząc go kiedy nie widzi. Wiedziałaś, że zawsze go to doprowadzało do szału, ale lubiłaś gdy był troszkę wkurzony. Zrobiłaś to kolejny raz,niefortunnie doprowadziło to do tego, że cofnął się do tułu potykając o gałąź.
-Nic ci nie jest?-zawołałaś podbiegając do niego.
-Chyba skręciłem kostkę.
-Przepraszam.-zrobiłaś smutną minę.-To przeze mnie, gdybym cię w tedy nie straszyła nie upadłbyś.
-Czy wszystko musi być kolorowe? Za co mnie przepraszasz?-zaśmiał się, starając oprzeć się o pień drzewa. Kuśtykał na jedną nogę co nie ułatwiało powrotu, trzymałaś go tak, aby mógł się oprzeć jednak jak zwykle mówił, że da sobie radę.
-Jesteś strasznie uparty!-zatrzymałaś się krzycząc na chłopaka.-Byłoby o wiele szybciej gdybyś pozwolił mi pomóc.-po tych słowach chłopak uległ i w taki o to sposób po piętnastu minutach znaleźliśmy się przy placu zabaw.
-Co się dzieje?-zawołał patrząc w przód. Twój wzrok z niego powędrował w punkt przed tobą. Zobaczyłaś, iż waszego domku nie ma.
*Ile nas tu nie było, to nie możliwe, żeby w tak szybki sposób mieszkanie zniknęło!*-zastanawiając się doszliście do ławeczki na której chłopak zajął miejsce, uklękłaś przed nim spoglądając na dość poważnie spuchniętą kostkę. Po chwili podeszła do was wysoka blondynka podając maść i bandaż. -O co tu chodzi?-powstałaś patrząc się w górę, ponieważ jak już wcześniej wspomniałam dziewczyna miała jakieś metr osiemdziesiąt.
-Chyba macie pecha, wasz domek, w którym mieliście odpocząć zamienił się w ruinę, okazało się, że miał tu powstać apartament dla bogacza, który wykupił właśnie to miejsce. Bardzo mi przykro.-powiedziała podając ci rzeczy trzymane w jej ręku.-Czy.. nie będzie wam przeszkadzało..ym..no wiecie..
-No powiedz to w końcu.-zawołałaś nie mogąc dalej słuchać jej bełkotu.
-Czy byłaby możliwość, abyście zgodzili się na czas innego miejsca pobytu na spanie w namiocie?
-Słucham?-zrobiłaś wielkie oczy przyglądając się osobie, która wypowiedziała te słowa. -Po pierwsze nie mieliśmy tutaj w ogóle się znajdować, prawdopodobnie o właśnie tej godzinie bylibyśmy w Europie, ciesząc się widokiem moich rodziców.Po drugie namawiałam chłopaka, który chciał zrezygnować i wrócić do naszego mieszkania, żeby tu został. A pani mówi mi teraz, że mamy spać w namiotach, bo nie ma dla nas miejsca?-opadły ci ręce, przedmioty wyleciały na chodnik, poczułaś, że brunet łapię twoją dłoń.
-Dobrze.-odpowiedział za ciebie, podnosząc bandaż.-Zgadzamy się, mamy je sami rozłożyć czy bylibyście tak mili, żeby zrobić to za nas?-opanowanym tonem pokierował słowa do dziewczyny.
-Oczywiście, namiot jest już gotowy. Myślę, że wam się spodoba.
-To samo mówili nam gdy tu przyjechaliśmy.. O naszym domku, którego już tu nie ma!-krzyknęłaś, nie mogąc się opanować.Kobieta odeszła, mówiąc, że zaraz ktoś was do niego pokieruje.
-Oni są śmieszni, wróćmy do domu, miałeś racje nie można być cały czas optymistom.-klapnęłaś na ławce koło chłopaka.
-A właśnie, że nie. Myliłem się. Spójrz, gdyby nie te wszystkie sytuacji nasze życie prawdopodobnie było by nudne,a tak na stare lata gdy będziemy mieli już trójkę dzieci opowiemy im co się wydarzyło.-zaśmiałaś się.-Trójkę dzieci?-zapytałaś.
-Tak, nasza rodzina ma być duża.-raper odkręcił maść smarując ją na napuchnięte miejsce.
-Ooo.. kompletnie zapomniałam, daj to.-opatrzyłaś nogę po czym poszliście za panem, który miał wam pokazać miejsce spania. Z małym trudem, w końcu Chanyeol jak i ty doszliście do namiotu.Nie był taki zły, nie patrząc na to, że mogą do niego wlecieć różne owady, które ciężko będzie odgonić lub co gorsza natrętne mrówki, albo inne zwierzęta znajdujące się w tej okolicy.
-Chwila!-podskoczyłaś.-Gdzie są nasze bagaże? Przecież zostawiliśmy je w domku. Ajć!-Klepnęłaś się w czoło wydobywając z siebie dźwięk jęczenia.
-Wszystko już jest w środku, proszę zobaczyć.-dość starszy mężczyzna otworzył wam materiał. W środku,można powiedzieć, było nawet lepiej niż w domku, może nie było tu zwykłego łóżka,ale dużo koców i wielkie poduszki. Po wszystkich wydarzeniach w końcu mogliście spokojnie usiąść, wiedząc, że nic gorszego nie może się już stać. Dochodziła godzina dwudziesta druga. Przebraliście się w piżamy, leżąc i robiąc co innego. Ty czytałaś książkę, a on słuchał muzyki zasypiając. Chłopka zaczął nucić twoją ulubioną piosenkę co w końcowym rezultacie dokonało, iż oboje zaczęliście ją śpiewać, wygłupiając się, że ołówek to mikrofon patrzyłaś na chłopaka melodyjnie mówiąc tekst piosenki i poruszając się w rytm.Mężczyzna od razu się rozbudził robiąc to samo.Nagle poczułaś, gilgotanie na swojej stopie.
-Przestań, to swędzi.-zaśmiałaś się klepiąc chłopaka w ramię.
-Co ja Ci robię?-nastała cisza.
-Przed chwilą mnie łaskotałeś w stopę. Przyznaj się.
-Ale przecież mam ugięte kolana, to niemożliwe, żebym to był ja.-Podniosłaś pościel widząc wijącego się węża.
-aaaaaaa!-krzyczałaś w niebo głosy wstając i ciągnąc za sobą chłopaka.
-Co się dzieje? -zdziwiony poszedł za tobą.
-Tam był wąż!-zawołałaś. Teraz byliście już na zewnątrz, wokół was zebrało się liczne zgromadzenie ludzi, którzy z ciekawością zastanawiali się czemu tak krzyczysz. W końcu przyszły osoby, które zabrały węża z waszego namiotu. Po całym zdarzeniu, wiedząc, że już go tam nie ma o tak bałaś się wejść i tam spać.Chanyeol śmiał się z twojej reakcji w ogóle nie przejmując, że na prawdę byłaś kompletnie przerażona.
-Chodźmy na spacer.-powiedziałaś przytulając chłopaka.-I nie śmiej się już ze mnie.
-Teraz?Patrz jak jest ciemno.-Po namowie uległ,szybko pobiegłaś do namiotu zabierając ze sobą parasolkę na wszelki wypadek gdyby padało.Spacerowaliście w blasku księżyca patrząc na gwiazdy. Wycieczka po lesie zajęła wam dość sporo czasu, ponieważ nawet się nie obejrzeliście, a już był ranek. Ziewnęłaś po czym chłopak zrobił to samo.
-To nie miało tak wyglądać, miało być pięknie. Wszystko przed wyjazdem zaplanowałam, miałeś poznać moich rodziców, miałam pokazać ci najpiękniejsze miejsca w moim mieście, ale musiało nas to spotkać. Cieszę się, że jestem tu z tobą, jednak musimy mieć takiego pecha?-spojrzałaś na niego. Rozłożyłaś niechcący parasol.Chłopak podszedł do jednego z krzaków róży, szybkim ruchem,ostrożnie wyrwał ją kierując się z powrotem do ciebie.Brunet przybliżył się, powodując, że czułaś zapach jego perfum. Objął cię delikatnie, tak, że aż mogłaś posłuchać jak bije jego serce.
-Nie przejmuj się, tak też jest dobrze.
Nareszcie doczekałam się! :D Cudowny scenariusz. :)
OdpowiedzUsuń~Minnie
Ledwo oddycham xD ;)
OdpowiedzUsuńTo było takie cudowne, w sumie to nie wyobrażam sobie, żeby ten scenariusz był inaczej napisany <3 ;)
Przedstawiłaś Chanyeol'a tak cudownie, że aż nie mogę xD ;)
Życzę weny i gratuluję talentu ;* ;)
www.exo-imagines-polska.blogspot.com
haha c: Dziękuje za miłe słowa :* Każde komentarze powodują, że chce się więcej pisac ;) A wena w tym przypadku bardzo się przyda, więc oby jak najwięcej <3 ~Lin
UsuńOooomomomomom boże jakie cudowne ! *.* to ja też poproszę o taką wycieczkę po lesie :* <3 ♥
OdpowiedzUsuńŚwietne ! ^^
OdpowiedzUsuńNo ciekawe ^ ^ Mam pytanie: skąd pochodzi ten gif na końcu scenariusza? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAkane
Pochodzi z teledysku K.Will - You don't know love, w którym Chanyeol występował z jedną z modelek (jeśli się nie mylę) /RIN
UsuńJuż myślałam, że Chanyeol będzie musiał się zmierzyć z rodzicami, a tutaj taka niespodzianka. Omo, chyba bym ich zabiła za takie warunki, ale w sumie w takim towarzystwie, to bym mogła wszystko przeżyć~ <3
OdpowiedzUsuń