Mafuyu ♥
Chciałam oznajmic, że zdjęcia są z różnych okresów, dlatego ustalmy, że w tym scenariuszu JunHyung ma brązowe włosy tak jak na gifie powyżej ;) Muszę dodac, że scenariusz pisało mi się przyjemnie.Wyszedł może trochę krótki, ale mam nadzieje,że wam się spodoba c; Czekam na komentarze^^Chciałam was bardzo przeprosic,ale nie mogę zrobic,"c"z kreseczką ;c nie wiem dlaczego,więc postarajcie się nie zwracac na to uwagi :3
Szybko biegłaś omijając wszystkich przed tobą. Jeśli kolejny raz się spóźnisz na pewno zostaniesz wylana z pracy. A tego byś nie chciała. Oczywiście musiał cię zatrzymac twój głupi sąsiad, który zrobił ci wykład iż śmieci wkłada się do pojemnika, a nie obok. Powtarzałaś mu, że w koszu nie było miejsca, a na siłę wpychac nie będziesz. Mężczyzna wezwał policje i zaczęły się dziac większe problemy, jako iż wiedziałaś, że miałaś racje nie chcąc się spóźnic zaczęłaś biec, można powiedziec uciekac. Jeszcze tego ci brakowało, żeby jakiś stary, czepialski o wszystko pan ,robił ci wyrzuty o głupie śmieci. Przepychając się przez uliczki zapełnionych ludźmi, musiałaś się oczywiście podknąc. Wywaliłaś się i obtarłaś kolano, aż do krwi. Podniosłaś się w mgnieniu oka z krawężnika i zaczęłaś iśc, kuląc na jedną nogę. W końcu po dziwnych awanturach i małemu wypadkowi dotarłaś na miejsce. Zdyszana i kontuzjowana zeszłaś po schodach do klubu, w których pracowałaś.
-Już jestem, przepraszam za spóźnienie!- wykrzyknęłaś dysząc.
-Przecież dobrze wiesz, że nie lubię gdy się spóźniasz to twoja ostatnia szansa.-zawołał podpisując jakieś papiery. Po chwili podniósł wzrok na ciebie, a potem na krew na podłodze krążąc wzrokiem od schodów, aż po twoje kolano. Szybko wyszedł za baru kucając i oglądając ranę.
-Co Ci się stało?
-Mały wypadek nic mi nie jest.
-Poczekaj tu, przyniosę apteczkę.- zajęłaś miejsce na dużym, obracającym się krzesełku przy ladzie. JunHyung, bo tak właśnie nazywał się twój pracodawca pojawił się przed tobą z apteczką. Wyjął opatrunek, wodę utlenioną i inne potrzebne rzeczy, żeby oczyścic ranę.
-Nie ma potrzeby, sama to zrobię.
-Po prostu się nie ruszaj. - powiedział, zabierając Ci plaster.
W tamtej chwili patrząc się na niego jak jest taki troskliwy i czuły znowu poczułaś, że wciąż do niego coś czujesz, żeby nie kontynuowac tego wstałaś.
-Dobra, teraz powinno byc dobrze. -powiedział, zapinając bandaż.
-Dziękuje.-poszłaś zając się czyszczeniem szklanek. W barze zaczynało robic się coraz tłoczniej. Byłaś panią od drinków, tak przynajmniej każdy cię nazywał. Obsługiwałaś klientów, gdy do budynku weszła policja z twoim jakże uwielbianym sąsiadem z drugiego piętra.
-O co chodzi?- z poważną miną podszedł do nich szef pytając się.
-Czy może zastaliśmy tutaj ____?- chłopak spojrzał się na ciebie a potem znów na nich.
-Nie, nie ma jej. Nie pojawiła się dziś w pracy.- skłamał. Odetchnęłaś z ulgą jeszcze tego brakowało, żebyś teraz męczyła się z tymi kolesiami, niestety zapomniałaś o sąsiedzie, który wie jak wyglądasz. JunHyung parę razy widział pana z pietra wyżej w twoim mieszkaniu, dostrzegł, że starszy mężczyzna idzie w kierunku baru za którym się znajdujesz. Brunet szybko podbiegł do ciebie, wymijając siwowłosego pana i przyciągając do siebie, tak, żeby nikt nie widział twojej twarzy. Szczerze powiedziawszy to ci nie ułatwiło zadania, bo on dobrze wiedział, że strasznie ci się podobał.Przynajmniej tak myślałaś. Skuliłaś głowę mocno przylegając do jego klatki piersiowej.
-Już poszli? -zapytałaś unosząc lekko i powoli głowę.Chłopak spojrzał ci w oczy co spowodowało małe zarumienienie na twojej twarzy.
-Yy .. tak.-wypuścił cie z objęc.
-Jeszcze raz dziękuje.
-Wiesz przecież, że zawsze ci pomogę. -uśmiechnął się.-Nie ma problemu.-w tedy zrobił swój słynny gest łapiąc za koszulkę i przeciągając ją do przodu.
Wróciliście do pracy. Po incydencie z policją nie wydarzyło się nic ciekawego. Tylko niektórzy pijani ludzie zaczepiali cię, ale jakoś dałaś sobie z nimi radę. Dobiegała godzina zamknięcia klubu. Posprzątałaś stoliki i umyłaś podłogę. Noga bolała cię bardziej niż wcześniej, ale nie okazywałaś tego. Szef przed chwilą wyszedł, pewnie był już w połowie drogi, ponieważ miał swoje auto. Ty niestety musiałaś jeździc autobusem, który tak na prawdę jedzie jak chce. Nie ma określonych godzin, czasem się spóźnia, albo w ogóle nie przyjeżdża. Ubrałaś kurtkę, ponieważ było chłodno. Zamknęłaś lokal i zmierzałaś w kierunku przystanku. Usiadłaś na ławce czekając na transport. Stawało się coraz chłodniej. Na przystanek przyszedł młody mężczyzna w czarnym płaszczu siadający koło ciebie.
-Może chcesz, żebym cię podwiózł? -zapytał, przyjaźnie się uśmiechając.
-Przepraszam, ale nie wsiadam do samochodu z osobami, których nie znam.-ponownie spojrzałaś się przed siebie.
-Nie masz się czego bac, nic ci nie zrobię.-zawołał dotykając twojej ręki.
-Mówię, że nie.-stanowczo odmówiłaś jednak to nie dawało efektów. Przy przystanku zatrzymało się auto. Wysiadł z niego wysoki mężczyzna. Złapał cię za ramię obejmując.
-Ona jest ze mną. Nie musisz się o nią martwic.- szyderczy uśmieszek pojawił się na twarzy bruneta. Złapał cię za rękę i poprowadził do samochodu. Można się domyślic, iż był to JunHyung.
Wsiedliście oboje do pojazdu nie odzywając się w czasie drogi. W końcu zatrzymaliście się na stacji, ponieważ chłopak musiał zatankowac.
-Czemu zawsze sprawiasz, że w jednym dniu muszę byc ci wdzięczna parę razy dziennie?
-Nie wiem, może dlatego,że lubię ci pomagac,a ty lubisz byc w tarapatach.-zaczął nalewac benzyny do auta.
-Chcesz się czegoś napic?- chłopak zadał pytanie nie oczekując odpowiedzi, ponieważ już zamówił herbatę i kierował się do stolika przy oknie. Poszłaś za nim. Najpierw jako, że byłaś trochę gapowata poparzyłaś się w język, po czym zaczęłaś rozmawiac z mężczyzną.
-Miło, że zawsze mi pomagasz.-uśmiechnęłaś się. JunHyung zobaczył, że jesteś brudna na poliku od jakiegoś smaru.
-Jesteś troszkę brudna.- uśmiechnął się oblizując usta.
-Gdzie?- zapytałaś zakrywając swoją twarz.
-O tutaj.-wytarł swoim palcem brudną plamę na twoim poliku. Dokończyliście pic napój. On zapłacił i z powrotem udaliście się do auta. Junhyung zawiózł cię pod sam dom.
-Może chcesz wejśc do środka?- zapytałaś szukając kluczy otwierających drzwi.
-Nie, śpiesze się. -Chłopak odwrócił się kierując się do auta. Podbiegłaś do niego przytulając go od tyłu.
-Chociaż raz spójrz na mnie jak na kobietę, a nie jak na nieodpowiedzialną małolatę. Proszę!-jeszcze mocniej go uścisnęłaś.Brunet odwrócił się do ciebie odrywając się z objęc.
-Posłuchaj.
-Ja cały czas patrze na ciebie jak na kobietę, a do tego piękną i atrakcyjną, jednak nie byłem pewny czy ty nie traktujesz mnie jak starszego brata, a nie kandydata na chłopaka.
-Ale teraz widzę, że gdybym nie był taki stanowczy i poważny, może zauważył bym, że ja ci się podobam.
-Dlatego,gdy już sobie wszystko wyjaśniliśmy uśmiechnij się do mnie i nie miej już takiej smutnej miny,okey?
~``~``~``~``~``~``~``~``~``~``~``~``~``~``~``
haha matko to było mega urocze! *_*
OdpowiedzUsuńŚwietnie dopasowałaś te wszystkie gify, oc dodało do opowiadania tylko więcje słodyczy, bo kto nie lubi patrzeć na tak przystojną twarz podczas czytania xD
świetne opowiadanie. Pozdrawiam :)
http://www.kochamkoreanskichchlopcow.blogspot.com
Trochę mnie wkurwiały te gify podczas czytania ale ogólnie jest spoko xD
OdpowiedzUsuńScenariusz boski *_*
OdpowiedzUsuńAczkolwiek, jestem jeszcze laikiem, jeśli chodzi o uwielbienie dla JunHyung'a. ;)
Uwielbiam tego bloga i zawsze, kiedy widzę, że jest coś nowego ,wiem, że ten dzień będzie dobry ;* ;)
Dziękuję, dziewczyny ;*
www.exo-imagines-polska.blogspot.com
Jaaaaaa!! Scenariusz dla mnie!!!! <3 <3 Uwielbiam go *____* Był tak cudownie uroczy! Tak bosko się czytało *____* I te gifki ! Mraaaał! moje ciacho z B2ST <3 Hahaha <3
OdpowiedzUsuńDziękuje dziękuje dziękuje!!!
Powodzenia w pisaniu kolejnych rozdziałków <3
Hwaiting <3
Oooo!
OdpowiedzUsuńJakie to było fajnie! Nie za mocno urocze i to jest to!
Strasznie mi się podobało. :)
I to jeszcze raper BEAST ^b^