poniedziałek, 23 czerwca 2014

JungKook - Rasista

Scenariusz dla Sama ;) WAŻNE przeczytaj to co pod scenariuszem! Odpukać w niemalowane, ale teraz moje scenariusze piszą się w zaskakująco szybkim tempie!~



      Jako że w tym roku szkolnym wzięłaś się ostro za naukę to poskutkowało dobrymi wynikami i ocenami. Nareszcie, cały twój trud nie poszedł na marne, ponieważ twoja wychowawczyni wybrała ciebie na wymianę.
Wymiana jak wymiana, miałaś jechać ze swojego rodzinnego miasta Buxton - które znajdowało się w Anglii - do Seulu, w Korei. Tam właśnie znajdowała się jedna szkoła, która była zaprzyjaźniona z twoją. Myślałaś, że twój wyjazd będzie trwał maks dwa tygodnie, a okazało się, że spędzisz tam kilka dobrych miesięcy.
Teraz właściwie był koniec roku, a ty miałaś tam wyruszyć parę dni wcześniej przed rozpoczęciem roku szkolnego i zostać tam do marca. Zdziwiłaś się, bo jaka rodzina chciałaby wziąć obcą dziewczynę z innego kraju i to jeszcze na tak długo? No nic, spytałaś się pani czy ma może jakiś kontakt do dziewczyny z którą będziesz miała dość czasu się poznać. Jednak przed złożeniem jej wizyty pragnęłaś chodź troszkę o niej wiedzieć. Takie podstawowe pytania.
Na twoje szczęście belferka podała ci jej e-mail w nadziei, że przypadniecie sobie do gustu. Grzecznie podziękowałaś i pędem pokierowałaś się w stronę sali, w której trwała lekcja.

    Los się do ciebie uśmiechnął, tydzień później postanowiłaś odezwać się do dziewczyny, która już niedługo miała zostać twoją koleżanką na kilkadziesiąt dni. Okazało się, że ma na imię Yoonhye i ma brata po którym dziedziczysz pokój, ponieważ ten studiuje w innym mieście. Rozmawiałyście po angielsku, chodź dziewczyna czasem mówiła z błędami to i tak nie zwracałaś na to uwagi. Przynajmniej się rozumiecie.
Obiecałaś jej, że przed przyjazdem poduczysz się chociaż trochę jej ojczystego języka, przez co Yoonhye strasznie się tym podekscytowała. W którymś momencie obie zapytałyście się o skype, dlatego już kilka dni później, wakacyjnymi wieczorami rozmawiałaś z nią przez kamerkę. Dziewczyna już zaczęła cię uczyć prostych słówek jak "Dzień Dobry" i inne przydatne słówka.

 Trzydziestegosierpnia stałaś już na ziemi koreańskiej. Lot minął ci bez problemu, oprócz tego, że zgubiłaś jednego klapka w drodze na angielskie lotnisko. Z Yoonhye umówiłaś się, że będzie na ciebie czekać przy wyjściu numer trzy - było ich tam pięć. Po przestudiowaniu mapy pokierowałaś się we właściwą - chyba - stronę. Ramie niezmiernie cię bolało, bo oprócz jednej walizki miałaś dwie torby, jedną sportową - jak na trening, a drugą podręczną. Łokciami, kolanami i wszystkim czym się dało przepychałaś się przez tłum ludzi, by móc ich wyprzedzić. Na marne... to ciebie popychali jak bezbronną lalkę. Odpychałaś się od jednej do drugiej osoby, która wcale nie zwracała na ciebie uwagę. Gdy wreszcie minęłaś wielkie szklane drzwi stanęłaś na palcach, aby się rozejrzeć. Zauważyłaś postać podobną do swojej koleżanki, dlatego od razu poszłaś w tamtą stronę. Z każdym kolejnym krokiem, gdzie byłaś coraz niej bliżej jej twarz stawała się bardziej wyraźna. Od razu wiedziałaś, że to ona. Koreanka dopiero później cię rozpoznała. Ubrana w beżową sukienkę podreptała do ciebie, aby się przywitać. Powitałaś ją w jej ojczystym języku, żeby później móc się w nią wtulić. Yoon'a była od ciebie troszeczkę wyższa i pachniała wanilią.
Dopiero teraz zorientowała się, że za nią stała najwyraźniej jej mama. Ją również przywitałaś lekko pochylając się przy tym.
Znajdując się już w aucie państwa Jeon opowiadałaś im czym się interesujesz, jak jest w twoim mieście i inne rzeczy o które się wypytywały. Razem z Yoon'ą miałyście być w tej samej klasie, ponieważ obie macie po osiemnaście lat.

   Mieszkanie w którym miałaś zamieszkiwać przez kilka miesięcy, było dość duże, ale równie przytulne. Znajdowało się w białym, wysokim wieżowcu na ósmym piętrze. Drzwi frontowe były na kod, więc kiedy to zobaczyłaś byłaś bardzo zaskoczona.
Weszłaś jako ostatnia do apartamentu, postawiłaś bagaże pod ścianą. Uklękłaś aby rozwiązać białe sznurówki u czarnych trampek, następnie położyłaś je obok obuwia domowników. Na stopy założyłaś lekko przyduże kapcie, które wręczyła ci pani Jeon. Kiedy miałaś chwycić w dłoń uchwyt od walizki i pasek od toreb, tuż przed nosem zakosiła ci je Yoon'a, która kazała ci iść za sobą. Mijając salon, który w jednej z beżowych ścian miał wycięty prostokąt przez który można było zauważyć kuchnię; zobaczyłaś w nim mężczyznę w kwiecie wieku. Ubrany w niebieską koszulę, z okularami na nosie trzymał duży nóż w dłoni. Najprawdopodobniej coś kroił. Grzecznie ukłoniłaś się w przywitaniu i dalej podążyłaś za koleżanką. Otworzyła pierwsze drzwi od prawej, wykonane z ciemnego drewna tuż po tym jak skręciłyście w jednej z dwóch korytarzy. Pokój był średniej wielkości. Światło wpadało przez jedno duże, białe okno, które do połowy było zasłonięte brązowymi roletami. Pod nim znajdowało się łóżko, od jednej do drugiej strony. Po drugiej stronie była nieduża szafa plus kwadratowy stoliczek, a na nim telewizja. Na przeciwko wejścia znajdowało się czarne biurko, a nad nim na półkach wiszących na ścianach, przeróżne książki.
- Prawa strona szafy jest wolna, możesz tam poukładać swoje ubrania, bo po drugiej znajdują się mojego brata. Walizkę i torby możesz rzucić pod łóżko. Rozgość się za godzinę powinien być obiad, więc zapukam do ciebie. - Odezwała się Yoon'a.
- Okej - Zdążyłaś cicho powiedzieć, jednak dziewczyna już wyszła z pomieszczenia.
Zostałaś sama, bynajmniej w tych czterech, pomalowanych na niebiesko ścianach. Jęknęłaś gdy rzuciłaś pierwszą torbę na łóżko. Nienawidziłaś się rozpakowywać, a świadomość, że miałaś tego tak dużo nakłaniała do tego, abyś rzuciła to w cholerę.  Rozpięłaś suwak, pierwsze co to podłączyłaś telefon do ładowania. Postarałaś się najbardziej jak tylko umiałaś - poskładać ładnie ubrania, a następnie ułożyć je w szafie. Swoje książki, zeszyty, długopisy i inne pierdoły do szkoły położyłaś na biurku. Twoja czerwona poduszka poleciała w stronę tej, która już tu leżała. Po około czterdziestu minutach skończyłaś. No prawie, zostało ci jeszcze kilka par butów.
Nie zastanawiając się więcej, by nie przeciążyć swojego mózgu, po prostu cisnęłaś nimi na dno małej garderoby. Zmęczona usiadłaś na łóżku podpierając się o zimną, betonową ścianę. Poprawiłaś dwie kitki, które spadały ci po obu stronach ramion i relaksowałaś się tą chwilą. Rozmyślałaś nad tym jak będzie teraz wyglądać codzienna nauka. We wrześniu miałaś zacząć ostatnią klasę liceum, przez co twój stres rósł. Nie miałaś bladego pojęcia jak tutejsza młodzież podchodzi do nauki i czy na tyle będziesz umiała dogadać się z nimi jak i z nauczycielami, by bez przeszkód rozumieć prowadzoną lekcje.
- Jest już obiad. - Usłyszałaś głos Yoonhye, która chwilę później wyjawiła się zza drzwi. Zerknęłaś na nią po czym założyłaś kapcie i poczłapałaś za nią do stołu.
 Czułaś się nieco dziwnie podchodząc i siadając obok nich. Nie miałaś o nich bladego pojęcia, tylko niektóre informacje; ale to nie świadczy o tym, że w ich towarzystwie czułaś się komfortowo. Nowa koleżanka wytłumaczyła ci wszystkie dania i gdy wybrałaś sobie co będziesz jeść zabrałaś się za konsumowanie. Na samym początku miałaś problem z używaniem pałeczek, ale chwilę później jakoś ci szkło, kulawo, ale jakoś. Po skończonym posiłku porozmawiałaś jeszcze z państwem Jeon. Wróciłaś do swojego pokoju, żeby przygotować się na wyjście z Yoonhye, która miała pokazać ci okolicę. Byłaś bardzo podekscytowana.
- Teraz ty możesz mi coś o sobie opowiedzieć - zachęciłaś ją, kiedy przechadzałyście się dróżką w blisko położonym parku.
- Hmm... nie jestem pewna co mam opowiedzieć i od czego zacząć. - słodko zachichotała, przykładając dłoń do ust. - Uwielbiam kolor fioletowy, w przyszłości chciałabym zostać archeologiem, uwielbiam śpiewać. Jak wiesz mam brata, który studiuje na akademii muzycznej. On również lubi muzykę, jednak on tańczy i rapuje.- Opowiadała z nim z zapartym tchem. Gołym okiem było widać, że go podziwiała. - Zapomniałam o najważniejszym! Nazywa się JungKook i jest dwa lata starszy. - Ładne imię pomyślałaś. Chciałabyś go poznać, ponieważ jeśli on jest jak reszta jego rodziny to na pewno musi być miły i przyjazny.
 Jutro będzie ostatni wolny dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego. Uprzejmość pani Jeon dała o sobie znać kiedy zaproponowała ci wyprasowanie białej koszuli i spódnicy. Powiedziałaś, że sama możesz to zrobić, ale ona nalegała dlatego uległaś. Po kolacji posiedziałaś jeszcze z ich córką. Polubiłaś ją, byłyście do siebie podobne, dlatego rozumiałyście się bez słów. Zaraz gdy łazienka stała się wolna, ty do niej wbiegłaś zajmując prysznic. Pozbyłaś się wszystkich ubrań i wskoczyłaś do niego, następnie spłukiwałaś żel pod prysznic o zapachu awokado i malinowy szampon. Zasnęłaś w łóżku gdy wybiła północ, ale nie przejmowałaś się tym, ponieważ wstać musiałaś o dziewiątej. Materac był niesamowicie miękki i wygodny, obudziłaś się tylko raz, więc byłaś z tego zadowolona.

- Co jest?! - Obudził się krzyk. Na wpół śpiąca od razu podniosłaś się do siadu. Przetarłaś zaspane oczy, aby wyostrzyć wzrok. Zobaczyłaś młodego chłopaka stojącego w drzwiach, który patrzył na ciebie ze zdezorientowaną miną. Od razu stanęłaś na dwie nogi potykając się o coś na podłodze. Zauważyłaś, że pod jego nogami jest wielka torba. Czy to JungKook? Po co mu ta torba? Pytałaś sama siebie. Chwilę później zobaczyłaś panią Jeon obok niego w niebieskim szlafroku z upiętymi włosami do góry.
- JungKook, synku, chodź pogadamy w kuchni. - Chłopak na początku opierał się swojej mamie, ale później opuścił pomieszczenie z całą czerwoną twarzą.
Pośpiesznie pościeliłaś łóżko, a gdy zakładałaś bluzę usłyszałaś jego głos.
- Nie będzie jakiś białas leżał w moim łóżku! Czy ja w ogóle wyraziłem na to zgodę? - zapytał pretensjonalnym głosem.
- Synek, ____ przyjechała tu na wymianę, a że ty mieszkasz w akademiku to nie widzę problemu, żeby została w twoim pokoju. Właściwie to czemu nie powiedziałeś nam, że przyjedziesz? - Odezwała się jego mama.
- Chciałem wam zrobić niespodziankę. I je- Koreańczyk przerwał zdanie, gdy usłyszał skrzypnięcie uchylanych drzwi. Każdy który siedział przy stole: czyli on, pan i pani Jeon spojrzeli na ciebie przepraszająco (oprócz tego pierwszego osobnika). Uśmiechnęłaś się blado i kiedy do nich podeszłaś powiedziałaś.
- Nie ma problemu, ja mogę spać gdzieś na podłodze, albo wrócić do Anglii.
- No widzicie, nie ma problemu. Nie będę jakiejś przybłędy do pokoju wpuszczać! - Wykrzyczał, po czym jego tata walnął go w potylicę głowy z dłoni. - No co? - powiedział oburzony.
- Jung przestań! _______ to nasz gość. Będzie mieszkać w twoim pokoju, a ty będziesz spać na kanapie lub u siostry. Koniec tematu. - Powiedziała pani.
- AAAA! - Krzyknął chłopak, trzymając swoją złość w pięściach. Minął cię piorunując wzrokiem i trącając ramieniem.
- Zachowuj się! - Skarcił go ojciec.

   Przez następne dnie, tygodnie nic się nie zmieniło. Jak się okazało JungKook'a zawiesili do lutego przez liczne bójki, niestety ty nie wiedziałaś z jakich powodów się one pojawiały. Przy każdym możliwym spotkaniu z nim były różnego typu docinki, które nie ograniczały się tylko do rasistowskich. Chłopak dalej mieszkał w salonie, jednak swoje rzeczy zostawił w swoim pokoju, dlatego spotkania należały do częstych. W szkole przez pierwsze tygodnie ty razem ze swoimi koleżankami i kolegami z angli byliście w centrum zainteresowania. Uczniowie przychodzili do was, po tym jak pokonywali swój lęk pytając się jak to jest u was. Prac domowych i kartkówek było od cholery, ale z Yoon'ą radziłaś sobie świetnie. Dopełniałyście się widzą, ponieważ jeśli któraś czegoś nie umiała to druga jej wytłumaczyła. Przez wspólną naukę miałaś bardzo imponujące oceny.

   Któregoś wieczora czytając krótką powieść o której mieliście rozmawiać na jutrzejszej lekcji, drzwi otworzyły się z hukiem. Próbowałaś to olać, ponieważ wiedziałaś, że to Jung, który próbuje cię zdenerwować. Kątem oka widziałaś jak zbliża się do biurka przy którym siedziałaś i sięga po kilka długopisów.
- Białasie, niczego nie możesz dotykać. - Rozkazał zimno, specjalnie trącając swoim łokciem o ramie. Ał. Powstrzymałaś się od powiedzenia jakiegokolwiek komentarza na temat jego zachowania. Po pierwsze chciałaś pokazać mu, że pomimo tego, że jest starszy; to ty tu jesteś dojrzalsza. Po drugie jego rodzice są za ścianą. A po trzecie to jego pokój i w sumie gdyby tego bardzo chciał mógłby mieć gdzieś swoich rodziców i kazać ci spać na podłodze. Wewnątrz twojego ciała buzowało niewyobrażalne ciepło, ten człowiek na prawdę cię wkurzał.
- A te trampki to ze śmietnika wygrzebałaś? - Prychnął wychodząc z pomieszczenia.
Wstałaś z krzesła o podeszłaś do swoich trampek, które poprawiłaś i wyrównałaś do ściany, ponieważ je kopnął. Odezwał się pan idealny, który posiada pieniądze nie dzięki swojej ciężkiej pracy, a swoim rodzicom. Po samym mieszkaniu i dwóch samochodach tej rodziny widać, że nie mają problemu z pieniędzmi. Natomiast twoja rodzina  zarabiała w mirę, dlatego, żeby pozwolić sobie na wyjechanie tutaj musiałaś przez parę ładnych miesięcy oszczędzać i korzystać z wszelakich prac dorywczych. Wkurzona podeszłaś do łóżka, zgarnęłaś poduszkę i rzuciłaś w stronę drzwi; aby pozbyć się wściekłości na niego. Zrobiłaś ku niej kilka kroków i wraz z nią wskoczyłaś plackiem na materac, wyjąc w nią. Co za wkurzający człowiek. Jak mu coś przeszkadza to niech tu nie wchodzi! Wykrzyczałaś w myślach.

   Dwa dni później zostałaś sama w domu, rodzice Yoon'y musieli jechać do jej babci, bo miała problemy zdrowotne, a koreanka poszła do sklepu by kupić wam coś na dzisiejszy wieczór. Jutro był weekand, więc obie umówiłyście się na spędzenie wspólnie wieczora w towarzystwie kilku wyciskaczy łez. Pomyślałaś, że w między czasie kiedy ta będzie poza domem ty zrobisz różne przekąski: kanapki, ciasteczka, inne duperele i do tego ciepłe kakao. Uchyliłaś lodówkę, by wziąć potrzebne składniki.
Usłyszałaś otwierane drzwi, nie zwracałaś na nie uwagi, dlatego nieprzerywałaś czynności. Nie słysząc okrzyków Yoonhye, że już wróciła spojrzałaś za siebie mając nadzieję, że zobaczysz kogokolwiek z domowników.
- Kto przyszedł? - Wykrzyczałaś. Odpowiedziała ci cisza, którą przerwało trzaśnięcie drzwiami. Tylko jest problem, nie wiesz którymi. Jeśli byłby to ktoś z rodziny Jeon na pewno by się odezwali, w szczególności JungKook, który pewnie by skomentował to, że dotykasz ich jedzenia. Wróciłaś do miejsca gdzie chwilę temu stałaś i pierwsze co złapałaś to nóż. Zakradłaś się do pierwszych drzwi, w łazience nikogo nie było. W salonie tak samo, do pokoju młodej Jeon wskoczyłaś wykrzykując "A HA!". Został jedynie twój... pokój Jungkook'a. Nogi zaczęły trząść się jak galareta, a ty szybko wskoczyłaś do jego pokoju, aby zaskoczyć napastnika.
- Mam cię! - Wykrzyczałaś w stronę chłopaka odwróconego prosto na ciebie. W kilka sekund zalało cię zażenowanie. Koreańczyk widząc cie w tej akcji musiał chwilę pomyśleć, po czym zaczął się śmiać; łapiąc się przy okazji za brzuch. Lewa ręka która była wystawiona przed siebie z narzędziem, opadła wzdłuż twojego ciała.
- Myślałam, że wszedł jakiś złodziej. - Nieśmiało wyjaśniłaś.
- Na pewno jestem złodziejem - rzekł w przerywanym chichocie. - Idiotko, to mieszkanie jest na kod! - Krzyknął. Przecież ktokolwiek mógł spojrzeć na np. niego jak wpisuje kod i zobaczyć cyferki. Pomyślałaś lekko zdenerwowana - Poza tym to jedyne mieszkanie na tym piętrze, zero sąsiadów, więc kto mógłby zobaczyć ten zapis liczb. - Wyjaśnił na twoje zdanie powiedziane w myślach. - Mogłabyś już stąd wyjść białasie - Dodał chamsko.
Zwiesiłaś głowę na dół i zaczęłaś się wycofywać. Wróciłaś do kuchni, przed ciasteczkami, które zdążyły się upiec w piekarniku. Nie zauważyłaś kiedy słone łzy zaczęły wydostawać się z oczu. Nie lubiłaś jak ktoś cię obrażał, na dodatek zrobiłaś z siebie debilkę. Czemu on cię tak nie lubił? Tylko dlatego, że nie miałaś skośnych oczu? Nie wyczułaś obecności Yoonhye, która patrzyła na twoje chlipanie i nie rozumiała co się stało. Złapała cię  za ramie przez co lekko wzdrygnęłaś. Spojrzałaś na nią spod lekko mokrej grzywki, która zdążyła ci się przykleić do policzka. Bez zbędnych słów oplotłaś ją ramionami w uścisku i zaczęłaś szlochać w jej szyję.
- Czemu on mnie tak nie lubi? - Wypłakałaś w jej niebieski sweterek. Na prawdę cię to zabolało. Nie wiedziałaś, że stojący za ścianą Kookie widzi i słucha całej tej sceny.

 Przez cały następny miesiąc zauważyłaś poprawę w zachowaniu młodego Jeon'a. Może i dalej mało z tobą rozmawiał, ale już nie komentował twojego pochodzenia, koloru skóry i wszystkiego co robisz. Czułaś ulgę, że już sobie odpuścił. Kilka razy miałaś ochotę iść do niego i podziękować, że już cię nie "gnębi", ale bałaś się, że to zapoczątkuje nową falę nieprzyjaznego nastawienia co do ciebie.
Właśnie pakowałaś się na jutrzejszy dzień w szkole, kiedy w pomieszczeniu rozległ się dźwięk pukania do twoich drzwi.  Podeszłaś do nich i uchyliłaś je na kilka centymetrów. Widząc za nimi chłopaka miałaś ochotę zatrzasnąć mu je przed nosem, jednak twoje dobre wychowanie uniemożliwiało ci to. Świadomość, że to też jego pokój - w większym znaczeniu jego - otworzyłaś je na oścież i bez słowa odwróciłaś się do niego plecami by usiąść na łóżku. Kiedy już to zrobiłaś, zaskoczyło cię to, że zamknął drzwi i podążył za tobą. Materac wygiął się pod jego ciężarem, kiedy usiadł kilka centymetrów od ciebie. Napięcie unosiło się w powietrzu.
- Chciałeś coś? - Zakłóciłaś ciszę, swym pytaniem.
- Nie. - Odpowiedział. To po co tu przyszedłeś głupi chuju?! Twoja podświadomość krzyczała ci to w głowie, a ty samą siebie skarciłaś za takie słownictwo. - A właściwie to tak - dodał, kiedy pocierał o siebie dłonie. Łokciami podpierał się o swoje kolana. Wyraźne było, że nie chcę utrzymywać kontaktu wzrokowego. Zmarszczyłaś brwi.
- O co chodzi? - Zapytałaś na wpół odważna. Może miał zamiar na ciebie nakrzyczeć i wyzwać od najgorszych. Zapewne rozpłakałabyś się przed nim, ponieważ nie zniosłabyś świadomości, że ktoś cię oczernia bez powodu.
- Przepraszam, że cię obrażałem. - Powiedział cicho. - Jezu, nie wierzę, że to robię. - Przyznał.
- To miło z twojej strony, że to robisz. - Posłałaś mu blady uśmiech. Co się z nim stało, że przyszedł tu oczyścić się z grzechów. Nie masz nic do niego, jedynie jego wcześniejsze zachowanie ukazywało do niego obrzydzenie. Spojrzał na ciebie, a jego oczy pokazywały, że żałował tego. - Wybaczysz mi? - Spytał. Przytaknęłaś.
 - Wybaczę, ale nadal nie znam powodu, dlaczego tak mi dokuczałeś. Przecież nic ci nie zrobiłam. - Powiedziałaś to co miałaś na myśli. Nigdy nie owijałaś w bawełnę, a w tym momencie chyba miałaś prawo powiedzieć to co czułaś.
- Na początku zdenerwowałem się, bo zajęłaś mój pokój. Zaznaczam to, że cię w ogóle nie znam i nie wiedziałem kim jesteś. Zawsze mogłaś mi w czymś grzebać, albo coś ukraść. Nie ufam ludziom z zewnątrz, a tym bardziej z innego kraju.- Jak on mógł sobie tak o tobie pomyśleć? Ty nawet bałaś się pożyczyć coś od kogoś bez pozwolenia, a co dopiero kradzież. Jednakże rozumiałaś go, przecież nigdy wcześniej z tobą nie rozmawiał, ani cię nie widział i jak zgadujesz pewnie nie wiedział o twoim przyjeździe.
- Wybacz za to, że twoi rodzice zrobili z twojego pokoju moim, ale ja na prawdę nie chciałam, żeby tak wyszło. - Prosiłaś i mówiłaś małżeństwu Jeon, że to ty możesz być w salonie, ale oni nie chcieli cię słuchać.
- Nie ma sprawy. - Zaśmiał się. Jaki on ma śliczny uśmiech. Twoja podświadomość szalała, a ty próbowałaś temu zaradzić i to zdanie jak najszybciej z niej wyrzucić, ale nie dałaś rady. Musiałaś przyznać - on jest na prawdę przystojny. Wstał z łóżka poprawiając czarne jeansy. Podszedł do wyjścia, a ty za nim. - A i jeszcze coś. - Powiedział odwracając się. Wyczekiwałaś na to co powie dalej. Jung owinął ręce w twoim pasie i przyciągnął cię do siebie tak, że byłaś blisko niego. Poczułaś, że cię przytula. Byłaś tym wstrząśnięta, ale go odwzajemniłaś. Położyłaś swoje dłonie na jego plecach, byłaś trochę sztywna przez to co własnie robi. - Chciałem cię poznać, tylko nie wiedziałem jak do ciebie zagadać. Jesteś na prawdę ładna ____, a te głupie zdania z mojej strony to był nieudany flirt. -  Zaśmiał się nerwowo gdy od siebie odeszliście. - Co powiesz na to, żebyśmy skoczyli jutro po twoich lekcjach na mały spacer i poznali siebie nawzajem?
- Z wielką chęcią, ale już nigdy mi nie dokuczaj, bo na prawdę cię znienawidzę.
_____________________________________________________
Zamówienie z Doojoon'em i Jaejoong'iem oddałam LinYoung, ponieważ ustaliłyśmy, że to ona będzie pisać scenariusze na zamówienie, natomiast ja zadbam o to by pojawiały się scenariusze z osobami z którymi jest mało, bądź wcale fanfick'ów. Mam nadzieję, że to was nie zniechęci i będziecie dalej czytać naszego bloga! ~Rin

9 komentarzy:

  1. Wspaniały scenariusz ! ! ! Jak zawsze czytam je z zapałem i zawsze jestem zadowolona z przebiegu akcji. Gratuluje pomysłów :) I życzę dalszych sukcesów w pisaniu i oczywiście weny :) :* Kc :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobiłaś z mojego Ciasteczka potwora ;__; Ale to takie sweet ^.^ A ta końcówka to w ogóle jest super, świetna ^,^ Warto było czekać aż w końcu ten scenariusz zostanie opublikowany ^^ Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś dodasz scenariusz z Jungkook'iem <3 Komawo! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. "chcę cię poznać, ale nie wiem jak zagadać, więc zmieszam cię z błotem" Oh Kookie Kookie xD Geez, Rin, jak ja uwielbiam twoje scenariusze;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze mówiąc, zaskoczyłaś mnie haha ;D ;)
    Nigdy nie spodziewałabym się rasizmu ze strony Jungie'go, ale jak to mówią, trzeba poznać swojego idola nawet od ciemnej strony ;3 ;)
    Scenariusz moim zdaniem był fenomenalny, znakomicie wczułam się w klimat dziewczyny z wymiany. ;)
    Rinnie, uzależniasz <3 ;**

    www.exo-imagines-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. " - No widzicie, nie ma problemu. Nie będę jakiejś przybłędy do pokoju wpuszczać! - Wykrzyczał, po czym jego tata walnął go w potylicę głowy z dłoni. - No co? - powiedział oburzony.
    - Jung przestań! _______ to nasz gość. Będzie mieszkać w twoim pokoju, a ty będziesz spać na kanapie lub u siostry. Koniec tematu. - Powiedziała pani.
    - AAAA! - Krzyknął chłopak, trzymając swoją złość w pięściach. Minął cię piorunując wzrokiem i trącając ramieniem.
    - Zachowuj się! - Skarcił go ojciec."
    ZESIKAŁAM SIĘ, NIE WIEM CZEMU TO MNIE TAK ROZWALA XDDDD

    OdpowiedzUsuń
  6. " - No widzicie, nie ma problemu. Nie będę jakiejś przybłędy do pokoju wpuszczać! - Wykrzyczał, po czym jego tata walnął go w potylicę głowy z dłoni. - No co? - powiedział oburzony.
    - Jung przestań! _______ to nasz gość. Będzie mieszkać w twoim pokoju, a ty będziesz spać na kanapie lub u siostry. Koniec tematu. - Powiedziała pani.
    - AAAA! - Krzyknął chłopak, trzymając swoją złość w pięściach. Minął cię piorunując wzrokiem i trącając ramieniem.
    - Zachowuj się! - Skarcił go ojciec."
    ZESIKAŁAM SIĘ, NIE WIEM CZEMU TO MNIE TAK ROZWALA XDDDD

    OdpowiedzUsuń
  7. WOW Pierwszy raz tu jestm :o Zdziwłas mnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. WOW Pierwszy raz tu jestm :o Zdziwłas mnie!

    OdpowiedzUsuń