sobota, 17 maja 2014

Sun Hyeok - Od internetu, po złamany nos aż do nieba

     Scenariusz dla Julci, która chciała mieć niespodziankę. Wybrałam twojego, jakże seksi biasa w dresie. Haha. Co do końcówki tytułu - nie, nikt nie umrze. xD


   
     Jak zawsze, rutynowo wyszłaś z pokoju, który dzieliłaś z ShinSoo, aby pójść na śniadanie. Chwyciwszy czerwony kubek z herbatą i talerz, na którym znajdowały się kanapki z serem usiadłaś przy długim, prostokątnym stole. Koreanka chwilę później do ciebie dołączyła. Bez entuzjastycznie przegryzałaś kawałki pieczywa. Skierowana twarzą w stronę drzwi wejściowych do stołówki, co chwilę patrzyłaś na to jak ktoś wchodzi. W pewnym momencie coraz wolniej przeżuwałaś i szybkim ruchem poprawiłaś swojego skołtunione włosy na głowie, w nadziei na lekkie przyklepanie ich. Kilka krzeseł dalej, naprzeciw, usadowił się SunHyeok.
 Jego subtelnie wycieniowana blond fryzura, nienagannie spadała w dół, a długa grzywka przysłaniała oko. Chłopak w tej chwili nie był niczym zainteresowany, oprócz miski z mlekiem, w której pływały płatki zbożowe.
Tak się złożyło, że mieszkałaś w domu dziecka. Niestety sąd pozbawił twoją mamę i tatę praw rodzicielskich. Tylko dlatego, że wasza sytuacja finansowa nie była kolorowa. Na szczęście utrzymujesz z nimi kontakt i czasem ich widujesz. Przeżyłaś już siedemnaście lat i chciałaś dożyć tu pełnoletności, aby móc stać się samodzielną. Nie chciałaś rodziny zastępczej.
 Sun Hyeok był znany z cichego charakteru. Za bardzo nie interesował się innymi, sam mało z kim rozmawiał i mówił o swoich przemyśleniach. Często nazywali go "odludkiem". Ciekawiło cię jaki on na prawdę jest. Ubierał się w stonowane kolory - tak aby nie przyciągać uwagi innych - rzadko się uśmiechał. Ale jeśli już to robił to trzeba było przyznać, że jego uśmiech jest urzekający. Chyba, że ty tego tylko nie widziałaś.
Miałaś w zwyczaju, wieczorami siedzieć sama w pokoju. ShinSoo głównie przebywała z małymi dzieciakami. Jej miłość do nich była nieskończona. Weszłaś na Facebook'a, w nadziej, że będzie tam coś ciekawego.
- Czemu jeszcze nie śpisz? - Pojawiło się okienko w prawym dolnym rogu, kiedy czytałaś jeden post na stronie głównej. Byłaś zaskoczona, bo napisał do ciebie Sun Hyeok. Spojrzałaś na zegarek, który znajdował się obok monitora. Była już jedenasta w nocy, a twojej współlokatorki nadal nie było. Rozum mówił ci, abyś poszła jej poszukać, ale serce cieszyło się, że taki ktoś jak blondyn napisał do ciebie, bo dzięki temu mogłaś go lepiej poznać .
_____: A znamy się? :)
SunHyeok: Z tego co wiem... nie odpisuje się pytaniem na pytanie.  Poza tym widujemy się codziennie.
____: To dlatego, że mieszkamy w tym samym budynku...
SunHyeok: i... ?
____: Nie uważasz, że to trochę głupie? No wiesz, że nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy.
SunHyeok: Może i tak uważam, ale za to jakie wygodne! Przecież teraz rozmawiamy.
____: Raczej wolałabym , jakbyśmy pogadali twarzą w twarz. :)
SunHyeok: Wolałabyś. - Użytkownik jest niedostępny. 
Zmarszczyłaś brwi w celu odreagowania. Nie wiedziałaś po co napisał, jeśli z tej konwersacji nic nie wynikło.
Okazało się, że ShinSoo nie była u małych dzieci, a u Sujong'a. Opowiedziała ci sceny jakie się tam działy i szczerze mówiąc nie podejrzewałabyś ją o to. Z pozoru uporządkowana, skromna. A gdy pani Choi ją tu z trudem zaciągnęła to nie dosyć, że koreanka była w siódmym niebie to i  miała pogniecione ubrania.

    Kilkanaście dni później przeglądałaś historie rozmów z blondynem.
____: Czemu jesteś taki skryty?
____: Na stołówce mógłbyś się do mnie odezwać.
____: Czekam na jakiekolwiek "cześć".
____: Jaki masz problem, że nie przychodzisz do mnie i nie pogadamy normalnie, tylko zamiast tego przez Facebook'a? Przecież nie masz daleko. Dzieli nas jedynie korytarz.
 Te pytania, prośby pojawiały się często w waszych dialogach. Jednakże nie chciałaś na niego za bardzo naciskać. Niestety nie dawało ci spokoju to, że pisze do ciebie normalnie, a kiedy znajdujecie się jakieś dwa metry od siebie to on milczy. Ma coś do ukrycia czy po prostu się wstydzi?
 Razem ze swoją koleżanką weszłyście do głównej sali. Dzieciaki darły się niemiłosiernie, ale lepsze to niż zbijanie bąków w dziewięciu metrach kwadratowych.
Na jednej z kanap siedział twój internetowy rozmówca. Szturchnęłaś ShinSoo opowiadając jej o tym wszystkim.
- No to na co czekasz? Idź do niego! Może wreszcie się odezwie. - Pośpieszyła cię.
Zrobiłaś tak jak kazała. Trochę się wahałaś, ale wiedziałaś, że to ty musisz się do niego odezwać, bo inaczej wasza znajomość skończy się na wymianie zdań poprzez stronę społecznościową. Usiadłaś koło niego. Spojrzałaś na swoje ręce, które spoczywały na kolanach. Czyżby SunHyeok cię nie zauważył? Kątem oka ciągle go widziałaś, a on nie ukazał żadnej reakcji. Przystawiłaś pięść do ust i chrząknęłaś na tyle głośno, aby cię usłyszał. Ze zwieszonej głowy, blondyn się wyprostował i spojrzał na ciebie. Drgnął, zauważyłaś to. Twoje skupienie na jego osobie było tak zaawansowane, że trudno by ci było tego nie zauważyć. Czekałaś na jakikolwiek ruch z jego strony. Ten aczkolwiek nic sobie z tego nie zrobił i powrócił do czytania swojej lektury. Krótko mówiąc, po prostu cię olał.
- Hej - Postanowiłaś zacząć. Azjata na początku nie odpowiedział, musiałaś chwilę poczekać, ale już pare sekund później wasza rozmowa jako tako się sklejała. Z początku chłopak tak jakby niechętnie z tobą wymieniał zdania, ale kiedy chciałaś wstać, on zaproponował ci abyś poszła razem z nim do pokoju tłumacząc się, że ma na dzisiaj dosyć pisków maluchów. Oczywiście zgodziłaś się, no bo nie po to do niego podeszłaś, żeby teraz zgrywać "niedostępną". Krocząc za nim do wyjścia posłałaś szybkie spojrzenie pełne strachu do ShinSoo. Przytulająca się do swojego chłopaka dziewczyna krzyknęła "dasz sobie radę!". Wciąż patrzyłaś się na nią i szłaś przed siebie, dlatego chwilę po jej krzyku przywaliłaś w ramie chłopaka. Zwróciłaś wzrok ku niemu, aby mógł zobaczyć twoje niezadowolenie - rozbolała cię szczęka. Sunhyeok stojąc nadal plecami do ciebie, lekko się garbiąc odwrócił jedynie głowę, aby móc na ciebie spojrzeć. Zmarszczone brwi i nos przez co jego górna warga poszła do góry i pokazała jego uzębienie. Wyglądał jakby w jego myślach szalało pytanie Co do cholery? Odsunęłaś się od niego i spojrzałaś na swoje dłonie. Niech on już pójdzie dalej! Krzyczałaś w myślach. A ten jak na złość stał w miejscu i nic nie robił.

      SunHyeok prosił cię, abyś zajęła miejsce na łóżku - tak też zrobiłaś. Sam usiadł na przeciwko ciebie przesuwając krzesło do biurka.
- Proszę. - Powiedział.
- Co? - Spytałaś mając nadzieje, że zrozumie, że nie wiesz o co chodzi.
- Chciałaś pogadać w cztery oczy, no to proszę. - Wyjaśnił wpatrując się w ciebie.
- Łaski mi nie robisz. - Powiedziałaś to co ci ślina naniesie. Po krótkim czasie kiedy blondyn nic nie powiedział zaczęłaś tego żałować. Znów się do ciebie nie odezwie.- Ym... - zaczęłaś i powoli zeszłaś z jego łóżka - Sorki, lepiej jak pójdę. - Dodałaś trzymając klamkę od drzwi, jednak wciąż patrzyłaś do tyłu, żeby zobaczyć jego reakcje.
- Hyeok! Musisz to zobaczyć! - Usłyszałaś za drzwiami męski głos, który najwyraźniej się tu zbliżał. W jednej chwili ktoś energicznie popchnął drzwi, przez co ty wylądowałaś na ciemnym dywanie obok łóżka. Twoja głowa z siłą zrównała się z podłogą. Głośno stęknęłaś. Złapałaś się jedną ręką za tył głowy, a drugą za nos. Obie te części bolały cię niemiłosiernie, jednak ta druga gorzej. Chciałaś podnieść się do siadu, nie wiedziałaś co się dzieje, kiedy już spróbowałaś usiąść to uświadomiłaś sobie, że był to zły pomysł. Powoli zaczęłaś się odchylać, by móc poleżeć, jednak zamiast twardej powierzchni poczułaś coś miękkiego pod czaszką. Również na plecach coś zaczęło ci się wbijać. Spojrzałaś zamglonym wzrokiem na górę i zobaczyłaś Koreańczyka, którego włosy spadały w twoją stronę, przez co nie widziałaś dokładnie jego twarzy. To co wbijało ci się w kręgosłup to zapewne jego kolano. Chwilę później ujrzałaś jego współlokatora, JongMin'a.
- Leż tak i nie ruszaj się. - Powiedział skośnooki lekko gładząc cię po ramieniu. - Jong idź po panią! - Rozkazał drżącym głosem. Najprawdopodobniej się wystraszył. Poprosił cię o pokazanie mu nosa, posłusznie odsunęłaś dłoń, która go zakrywała. Chłopak zrobił wielkie oczy, czułaś, że coś spływa ci po policzku. Domyślałaś się, że może być to krew. Palce powróciły na swoje poprzednie miejsce. Zaczęłaś go dotykać i najprawdopodobniej go złamałaś.
Drzwi ponownie rozchyliły się z wielkim hukiem. Znów zobaczyłaś JongMin'a, a za nim panią Choi.
- O matko! Chodź ____, zaprowadzimy cię do pokoju. Nie będziesz tu cały wieczór siedzieć.- Kobieta używając całej swojej siły powoli podniosła cię i zaprowadziła do pomieszczenia, które należało do ciebie.

    - Co ty tu robisz? - Powiedziałaś szepcząc na tyle głośno, aby Sun Hyeok zrozumiał, że jesteś zaskoczona. Był środek nocy, a ty obudziłaś się samoistnie. Jakże twoja reakcja musiała być ciekawa, kiedy zaspana miałaś przewrócić się na drugi bok, a zamiast tego zauważyłaś twarz kolegi.
- Musiałem tu przyjść, chciałem wiedzieć jak się czujesz.
- No, ale teraz? O - Przerwałaś na chwilę, aby spojrzeć na zegarek - o drugiej trzydzieści? - Spojrzałaś zaspanym wzrokiem na blondyna, który wciąż kucał niecały metr od ciebie. Podpierając się o łokieć troszkę się przesunęłaś, tak, żeby odległość pomiędzy wami się zwiększyła.
- Nie mogłem spać... - Wytłumaczył chłopak robiąc minę chomiczka. Spojrzałaś za chłopaka, na drugie łóżko, lecz nie było w nim twojej koleżanki? - a ShinSoo jest u-
- Tak, właśnie do niego poszła, bo kiedy mnie zauważyła to poszła do tamtego - wtrącił. Powiedziałaś ciche 'aha' pod nosem i zapadła trochę niezręczna cisza. Koreańczyk wstał, poprawił spodnie do kolan ze śliskiego materiału.
- To śpij sobie dalej, nie przeszkadzam. - Zaczął się wycofywać.
- Ej.. poczekaj. - Powiedziałaś poprawiając swoją poduszkę. Chłopak ponownie odwrócił się ku tobie. - Teraz to już nie zasnę. Siadaj. - Poprawiłaś włosy i pokazałaś na łóżko koleżanki, aby tam usiadł. Sama oparłaś się o zimną ścianę pomalowaną na kolor śliwkowy.
Nie wiesz jaki sens był jego siadania, ponieważ chwilę później skośnooki zsunął się z materaca idąc do ciebie. Niebezpiecznie się nachylił. Posunęłaś do tyłu na tyle głowę, na ile ściana ci to pozwoliła, później poczułaś jedynie płaską powierzchnie. Wyciągną rękę i delikatnie dotknął twego nosa, który schowany był za dużym plastrem. Cicho syknęłaś, kiedy zrobił o jeden ruch za dużo.
- Chyba już wystarczy - Stwierdziłaś i chwyciłaś jego nadgarstek, aby powoli wycofać go do pozycji wyjściowej. Robiąc to patrzyłaś przed siebie, jednak widok był taki, że przez to, że chłopak się nachylał jego luźniejsza bluzka lekko się opuściła pokazując jego klatkę piersiową i niewiele brzucha. Jasne, że mogłaś tam nie patrzeć, ale chyba każda laska by sobie tego nie odpuściła.
Nawet nie zwróciłaś uwagi kiedy spojrzałaś na jego usta. Jasno malinowe wargi, lekko uchylone, które jeszcze przed chwilą oblizywał. Sama leciutko zahaczyłaś zębami o swoje, jedynie myśląc o jego ustach. Chłopak chwycił twoje ramie i powoli, leciutko ciągnął w górę, abyś się do niego przysunęła. Powieki samoistnie zaczęły opadać. Z sekundy na sekundę byłaś coraz bliżej niego.
- Czekaj! - Wykrzyczałaś i gwałtownie odsunęłaś się od niego, przez co znów uderzyłaś się w głowę. Sun Hyeok zrobił zdezorientowaną minę nie wiedząc o co chodzi. Przybliżyłaś dłoń do swoich ust. Azjata zmarszczył brwi, przez co chciał powiedzieć "o co chodzi?". - Nie umyłam zębów i pewnie jedzie mi teraz na kilometr - Powiedziałaś z lekkim zawahaniem, no bo w sumie to trochę krępujące mówić coś takiemu chłopakowi. Jednak wolałaś, żeby był na coś takiego przygotowany. Chciałaś już wstać i iść do łazienki, ale on sam ci to uniemożliwił.
- Na razie mnie to nie obchodzi, chcę cię pocałować, a przez internet nie będzie takiej możliwości. - Znów zbliżył się do ciebie i lekko zgarbił, żeby móc cię dosięgnąć. Dotknęliście się oboje, delikatnie całowałaś każdy zakątek jego warg. Co chwilę wasze nosy się stykały, przez co mały ból się ukazywał, jednakże próbowałaś go ignorować. Następnej takiej sytuacji może nie być.

   Kilkanaście miesięcy później, tak jak zawsze siedziałaś w swoim pokoju przeglądając gazetkę, którą pani Choi kupiła na twoją prośbę. W twojej głowie latały myśli, że już niedługo będziesz musiała opuścić ci miejsce tak bliskie twojemu sercu. Od razu nasunęła ci się myśl o swoim Hyeok'u. Po tym jak pocałowaliście się minęło kilka tygodni. Ale po tym oboje poczuliście coś do siebie i spróbowaliście. Jedyne co stało wam na drodze to brak prywatności i zakaz wychodzenia po dziewiętnastej. Pomimo tego, że byłaś już prawie pełnoletnia to i tak nie chcieli cię puścić.
Oboje marzyliście, aby się stąd wyrwać na kilka godzin, pobyć sami i poczuć się jak zwykli nastolatkowie, a już prawie dorośli. Gdzieś w twojej podświadomości, znalazło się takie marzenie jak prawdziwa, romantyczna randka.
Chyba każda dziewczyna o tym rozmyśla i tworzy coś co i tak się nie spełni.
Na dzień dzisiejszy dzieliłaś pokój sama ze sobą dlatego, że ShinSoo była od ciebie troszkę starsza i wcześniej opuściła dom dziecka.

    Dwunasty maj, był to dzień w którym miałaś opuścić sierociniec. Bez pośpiechu wkładałaś pojedynczo bluzki i spodnie do czarnej, sportowej torby. Nie miałaś innej... przynajmniej jakąś posiadałaś i nie musiałaś chować wszystkiego w reklamówki. Zasunęłaś suwak i usiadłaś na brzegu łóżka czekając na panią Choi, która miała poinformować cię, kiedy będziesz mogła wyjść. Pomyślałaś o tym, że tak na prawdę nie masz gdzie iść. Nie masz rodziny, a jedyną znajomą, której ufałaś była twoja niedawna współlokatorka. Postanowiłaś, że po wyjściu stąd pójdziesz ją odwiedzić, wiedziała, że dziś wychodzisz i sama cię zapraszała. Na razie mieszkała u swojej przyjaciółki z dzieciństwa. Pomimo tylu kłopotów, ich znajomość przetrwała, twoja niestety nieszczęsnie została przerwana, przez to, że musiałaś opuścić swoje rodzinne miasto i przyjechać tutaj - do Seulu. Ciszę przerwało stłumione pukanie. Powiedziawszy "Proszę" drzwi rozchyliły się, a za nimi spotkałaś swojego chłopaka.
- Gotowa? - Zapytał, a ty od razu kiwnęłaś energicznie głową. Wstałaś i pociągnęłaś za sobą bagaż.
Zaraz przy głównych drzwiach, wraz z blondynem pożegnałaś się z małymi pociechami i panią, obiecując jej, że za niedługo ją odwiedzisz i opowiesz jak sobie radzisz.

    Sun Hyeok'owi powiedziałaś o swoim zamiarze pojechania do ShinSoo. Ciemnooki stwierdził, że może z tobą jechać, ponieważ na tą chwilę na razie nie chcę cię zostawiać.
Nacisnęłaś przycisk dzwonka. Dłuższą chwilę potem usłyszałaś dźwięk przekręcanego zamku. Przed tobą stała koreanka.
- ______~! - Krzyknęła podekscytowana i wychodząc białymi skarpetkami na wycieraczkę przytuliła cię do siebie. - O... cześć! - Powiedziała do blondyna krótko go obejmując. Ubrana była w zwykłe jeansy i beżowy sweterek zakładany od góry. Niesforne, długie włosy zaplotła warkocza, który spadał jej na prawe ramie.
Usiedliście przy stoliku w kuchni. Opowiadałaś wraz z Hyeok'iem co miało miejsce w sierocińcu, kiedy jej już nie było. Kilka dzieciaków poszło do adopcji i takie inne.
- A gdzie będziesz mieszkać? - Spytała. Mina momentalnie ci zrzedła, a na twoje czoło wpełzła mała zmarszczka. Głęboko zastanawiałaś się nad tym, gdzie możesz przenocować.
- Ym... nie wiem - Odpowiedziałaś. - Nie mam pieniędzy, znajomych, pracy, jedzenia - Zaczęłaś wymieniać na palcach. - Ogólnie to nie mam nic. - Sprostowałaś po czym głośno wzdychnęłaś.
- Nie ma problemu, możesz zamieszkać u mnie. - Zaproponował chłopak klepiąc twoje kolano. Spojrzałaś na swoją prawą i posłałaś mu wdzięczny uśmiech.
- A ty skąd masz mieszkanie? - Dopytywała ciekawska ShinSoo.
- Moja prababcia, dawno temu, jak byłem jeszcze młody. Przyszła mnie odwiedzić do domu dziecka. Miała wtedy osiemdziesiąt lat, byłem z niej dumny, że udało jej się do mnie dotrzeć. Wtedy dała mi klucz i powiedziała, że jak wyjdę to już nie będzie jej na tym świecie. - Skośnooki spuścił głowę. - I miała rację. - Dodał cicho.
- Jejku, tak mi smutno. - Rzekłaś razem z przyjaciółką. Przytuliłaś chłopaka, przez co twoja teraźniejsza figura siedzenia nie należała do najwygodniejszych. Schowałaś swoją głowę w jego szyji i melodyjnie głaskałaś go po włosach. Sądziłaś, że to go uspokoi.

    Jak się okazało, teraz już należące mieszkanie do twojego chłopaka  znajdowało się w bloku. W dodatku na ostatnim piętrze, a że w blokach nie ma wind to musieliście iść schodami wraz z trzema wielkimi torbami. Sun chciał je od ciebie wziąć, ale na koniec wyszło, że on ma dwie a ty jedną.
Stojąc przy drzwiach wejściowych zmęczona rzuciłaś nią o ziemie. Chłopak szukał klucza, po czym włożył  go do zamka. Chwilę później swobodnie mogliście dostać się do środka.
- Nie jest tu zbyt pięknie, ale jakoś damy rade. Przynajmniej nie mieszkamy na ulicy. - Pogodnie się uśmiechnął kładąc pęk złotych rzeczy na niskiej szafeczce.
Salon połączony z kuchnią, mały korytarzyk i łazienka. Nie dużo, jednak tobie to wystarczy. Podeszłaś do chłopaka, który właśnie patrzył coś w górnej szafce w kuchni. Przytuliłaś się do jego pleców, bez słowa, przez co się lekko przestraszył czując twój dotyk. Jednak kiedy już zdał sobie sprawę z tego, że to ty, złapał twoje dłonie spoczywające gdzieś w okolicach brzucha i pociągnął je tak, aby zwiększyć uścisk.
- Dziękuje, że pozwoliłeś mi z tobą zamieszkać. - Powiedziałaś z zamkniętymi oczami.
- Jakbym mógł ci nie pozwolić? Przecież jesteś moim robaczkiem. - Odwrócił się do ciebie spoglądając w dół, aby mógł spojrzeć ci w oczy.
- Nie mów tak na mnie, tylko nie robaczek. - Nadąsałaś minę.
- Dobrze słonko. - Odgarnął ci włosy, po czym namiętnie pocałował.

- _____, musimy jakoś dziś spędzić pierwszy, wspólny wieczór. Co ty na to? - Zaproponował wychylając się przez drzwi od łazienki, ponieważ ty siedziałaś w salonie.
- A nie moglibyśmy pooglądać jakiegoś filmu? - Zbytnio nie chciało ci się nigdzie wychodzić, marzyłaś o tym, żeby spędzić kilka wspaniałych godzin w miłosnym uścisku z SunHyeok'iem i pooglądać jakąś ciekawą ekranizację.
- Nie, musimy gdzieś jechać. - Złożył ręce jak do modlitwy. Przewróciłaś oczyma i zgodziłaś się.
Niech mu będzie.

- Po co schodzimy do piwnicy? - podpytywałaś się non stop.
- Nie bądź taka ciekawska. - Odpowiedział z nutką rozbawienia w głosie.
- No weź... powiedz mi. - Uroczo przeciągnęłaś niektóre litery i zarzuciłaś mu ręce na ramiona.
- Po rowery. - Zrobiłaś zdziwioną minę. Co on kombinował?
Jechałaś za blondynem, bo tak było ci wygodniej. Nie pytałaś gdzie jedziecie, bo wiesz, że i tak by ci nie odpowiedział. W sumie to odpowiadało ci to, że podążałaś za nim, ponieważ od czasu do czasu wstawał z siodełka trzymając się o kierownice i pedały. Przez to się nachylał i świetnie było widać jego tyłek. Jeszcze założył do tego w miarę obcisłe spodnie. No nie mogłaś się nie spojrzeć! A może robił to specjalnie?
Mijaliście uliczki, ludzi, sklepy, auta... a wasza podróż dalej trwała.
- Kurde... no ile jeszcze?
- Jeszcze pięć minut.
Po obiecanym czasie wjechaliście na pole. Serio, przyjechaliście na pole? Nie chciałaś już tego komentować, dlatego nic nie powiedziałaś. Chłopak zsiadł z roweru, więc ty zrobiłaś to samo. Teraz już szłaś obok niego. Trzymaliście się za ręce. On kierownice miał w lewej dłoni, a ty w prawej. Dochodziła dwudziesta, nadal było jasno jak to w lato. Odłożyliście na pobocze rowery, przecież nikt ich wam nie ukradnie.
Po kilkunastu krokach skręciliście w mniejszą ścieżkę, która po bokach miała zarośla, więc zbytnio nie patrzyłaś na widoki, a na to by nie dostać gałęzią w twarz. Blondyn lekko cię ciągnął, jakby chciał, żebyś szła szybciej. Tak więc zrobiłaś.
Chwilę później, gdy ponownie wyszliście na pustkowie, coś przykuło twoją uwagę. A mianowicie wielki balon.
- Czy my- powiedziałaś podekscytowana.
- Tak, polecimy balonem - Dokończył za ciebie. Gdy już do niego podeszliście ty ostrożnie do niego wsiadłaś, później twój chłopak, a pan który się tym zajmuje na końcu. Wolno zaczęliście odrywać się od podłogi. Ścisnęłaś ramie koreańczyka.
- Boisz się?
- Troszkę - Powiedziałaś cicho. Chłopak cicho się zaśmiał. - Ej! To nie jest śmieszne! - Klepnęłaś go w miejsce na którym trzymałaś wcześniej rękę.
- Przyzwyczaj się, że będę się z ciebie śmiał, bo będziesz ze mną musiała wytrzymać caaałeee życie.

~Rin

5 komentarzy:

  1. Cudo, cudo, cudo ! ♥
    Takie słodzio !!! Omci, Omci :3 Mój dres taki kochany i taki romantyczny :D - Ten robaczek xd ~Dziękuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. wow *o* piszesz coraz lepiej, mega mega mega mi sie podoba ;_; jeden z najlepszych! Co ten sunhyeok taki internetowiec ;_;

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam was do Liebster Awards. Pytania są tutaj:

    http://moj-kpopowy-swiat.blogspot.com/2014/05/11-liebster-award-iii.html

    OdpowiedzUsuń
  4. To było mega urocze i słodkie. <3



    http://www.kochamkoreanskichchlopcow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń