środa, 26 marca 2014

Zelo - Uświadomienie



Jagoda ♥ Bardzo przepraszam, że musiałaś, aż tyle na to czekać. Strasznie ciężko pisało mi się ten scenariusz nie miałam weny oraz mało chęci :c Rezultaty? Moim zdaniem stać mnie na więcej, ale przynajmniej się starałam. Dotrwajcie do końca, miło by było widzieć chodź jeden komentarz ;)


Wracałam zmęczona po dorywczej pracy,tutaj dodam, że nie jestem,aż tak dorosła i uczęszczam jeszcze do szkoły, ale pewnie jak każda dziewczyna w moim wieku, po prostu chciałam mieć własną gotówkę. Było około godziny dziewiętnastej, mieszkam w niezbyt dużym domu wraz ze swoją mamą na końcu długiej uliczki. Ciemne drzewa powodowały, iż jak zwykle patrzyłam z przerażeniem na otaczającą mnie przestrzeń, jednak miałam stary dobry sposób, aby zlikwidować złe myśli i zapomnieć o wszystkim. Można się domyśleć, że do tego był tylko potrzebny mały sprzęt a na nim tysiące piosenek moich ulubionych wykonawców. Idąc przyciemnioną alejką podśpiewywałam sobie fragmenty, których tak na prawde nie umiałam dobrze wymawiać. Język może był dla mnie znany to znaczy powinien, ale nadal pomimo mieszkania w Azji przez dłuższy czas niektórych słów nie umiałam powiedzieć, tak jak typowa azjatka.
W końcu zrobiłam krok i wyciągnęłam rękę, by otworzyć furtkę. Łapiąc za klamkę popchnęłam ją w przód. Stojąc w futrynie zszokowana odsunęłam się widząc niedaleko przed sobą jakiegoś mężczyznę, który zmierzając mnie wzrokiem kierował się wprost na mnie. Patrzyłam się nieco zmieszana całą tą sytuacją na zbliżającego się blondyna.Po chwili stwierdziłam, że przecież nie będę tu cały czas stać, więc wystartowałam do przodu, żeby wejść do budynku, lecz ni z tąd ni z owąt tajemnicza postać  stanęła przede mną, dłonie chłopaka powędrowały po moim chłodnym policzku, przejeżdżając po nim. Schylił się i w ułamku sekundy połączył nasze usta. Moje drżące ciało zablokowało się tak, że nic nie byłam w stanie zrobić. Stałam tam po prostu bez ruchu, mając dwa centymetry od siebie wyższego azjate. W końcu po jakieś minucie odsunął się ode mnie i tak bez słowa poszedł do przodu. Gwałtownie odwróciłam się do tyłu wypowiadając z siebie słowa "Ej poczekaj! Co to miało być?!". To co przed chwilą się stało było nie logiczne, który chłopak podchodzi do obcej dziewczyny i od tak ją całuje? No który? Bez sensu. Nic z tego nie rozumiałam. Blondyn nawet nie zatrzymał się gdy wydzierałam się na całą okolice, widząc zapalające się światło w domu obok, szybko schowałam się w mieszkaniu, zdjęłam buty i zamknęłam się w swoim pokoju. Mama słyszała jak wchodziłam, nawet wołała mnie na kolacje, ale nie miałam ochoty nic jeść, chodź wiedziałam, że pewnie za jakiś czas zgłodnieje. Usiadłam przy biurku i jeszcze raz przemyślałam akcje "pocałunek", wydawało się, że on był w tym samym wieku co ja, może nawet starszy o rok, dwa. Zastanówmy się, co on tutaj robił? Może jakiś nowy sąsiad? Nie no, jakieś szaleństwo! Co to drama jakaś? Hmm.. a może.. grał w butelke i to było jego zadanie! Tak to na pewno to. Chwila.. skąd on akurat wiedział, że idę? Boże! Mój mózg już nie myśli racjonalnie.

*Minęły dwie godziny*
Zmęczona tym całym zajściem zrobiłaś się strasznie głodna, po cichu wyszłaś, ze swojego pokoju i niezauważalnie skradałaś się do lodówki po coś dobrego. Zapakowałaś całe ręce i wróciłaś do siebie. Po zjedzeniu szybko wzięłaś prysznic i od razu zasnęłaś. Następnego dnia, obudziły cię wibracje spod twojej poduszki, budzik został nastawiony przez ciebie wczorajszego wieczoru, tak abyś nie spóźniła się do szkoły. Dokładnie dwadzieścia minut zajęło ci szykowanie się i zjedzenie pożywnego śniadania. Założyłaś na siebie luźną bluzkę kremowego koloru, na to czerwoną koszule w kratę oraz czarne leginsy, do tego trampki, a włosy splotłaś w niedbałego warkocza. Wychodząc z domu spakowałaś do torby jabłko i wsiadając do autobusu odjechałaś śpiesząc się do szkoły. Chwile potem wysiadłaś z pojazdu wycierając pot z czoła. Dzisiaj na prawde było gorąco, zdjęłaś z siebie koszulę i splotłaś ją w pasie, poprawiłaś torbę spadającą z twojego ramienia i poszłaś przed siebie. Dzień rozpoczynałaś od lekcji wychowania fizycznego. W szatni spotkałaś swoje dobre koleżanki i ze wszystkimi się przywitałaś, jak zwykle nie za bardzo cieszyłyście się z tej lekcji dlatego strasznie niechętnie wykonywałyście ćwiczenia, promienie słoneczne jakie padały na was nie pomagały w waszym lenistwie, coraz bardziej osłabione usiadłyście na trawie. Oznajmiłaś im, że wczoraj przydarzyło ci się coś na prawde bardzo dziwnego, z zaciekawieniem patrzyły się chcąc znać jak najwięcej szczegółów.

-Ale kto to był? - zapytała brunetka spoglądając swoimi wielkimi oczami.

-Gdybym wiedziała już by  nie żył! Jak można być tak walniętym, żeby całować dziewczynę a potem odchodzić bez słowa. Nie rozumiem ludzi! - palnęłaś i położyłaś się na trawie patrząc na białe chmury przypominające różne kształty.

***

-Do jutra!-Zawołałaś do odchodzących koleżanek. Spakowałaś jeszcze do torby piórnik i przesuwając suwak zamknęłaś ją. Powoli szłaś korytarzem przyglądając się niedaleko stojącym od ciebie ludziom.  Zwróciłaś uwage na chłopaka opartego o szafkę szkolną i śmiejącego się do kolegów. Patrząc w przód zmarszczyłaś czoło, by lepiej się przyjrzeć. Twoim oczom ukazał się ten sam mężczyzna, który wczoraj stanął ci na drodze. Ukryłaś się za ścianą, zerkając z ukrycia. Zauważyłaś, że grupa ludzi zakończyła rozmowę a blondyn zmierza w twoim kierunku. Już miałaś jak najszybciej stamtąd uciekać, kiedy nagle przed tobą stanęła Lin <koleżanka z klasy> śmiejąc się i nie mogąc złapać tchu.
-Uspokój się,o co chodzi ?
Dziewczyna niespodziewanie popchnęła cię, a ty znalazłaś się na środku przejścia. Właśnie w tym momencie ominął cię tajemniczy koleś. *Uff.. chyba mnie nie zauważył!*-pomyślałaś przesuwając się na ubocze. Jednak ku twojemu zdziwieniu, chłopak cofnął się i wręczył ci karteczkę, robiąc to samo dziwne zachowanie co wczoraj. Odszedł.  Przyglądałaś się do czasu, aż znikł za rogiem trzymając w uścisku mały papierek. Gdy już zauważyłaś, że nikogo oprócz ciebie nie ma, rozchyliłaś liścik  "Czekam przed szkołą, nie zastanawiaj się zbyt długo ;-) " .  Miał racje mój mózg wyobrażał sobie najdziwniejsze sytuacje.

***
-Czy my się wgl znamy? Czy my chodź raz ze sobą rozmawialiśmy?
Wyższy od ciebie chłopak cicho się zaśmiał.- Może ty mnie nie znasz, ale ja miałem okazje się trochę o tobie dowiedzieć.Tak, teraz rozmawiamy.
-Nie rozumiem jednego..
-Hmm? Czego?
-Czemu mnie wczoraj pocałowałeś?
-Tak po prostu. Musze mieć powód? Miałem ochote i już.
-Ale co ty tam robi..- blondyn złapał cię za rękę oplatając swoje palce w twoje.
-Nie gadaj tyle, chodź.- powiedział spokojnie i uśmiechnął się.
Próbowałaś wyjść z uścisku chłopaka , lecz był na tyle mocny, że nie dałaś rady. Zrezygnowana po długich próbach rozplątania się uległaś i potulnie szłaś za chłopakiem. W końcu po długiej ciszy zapytałaś.
-Gdzie my właściwie idziemy?
-Zobaczysz, zaraz będziemy.
Z daleka słyszałaś nurt wody. Zimne powietrze rozwiewało ci włosy w każdą stronę, twój poranny warkocz całkowicie uległ zniszczeniu. Po długiej wycieczce byliście już na miejscu. Na przodzie zobaczyłaś mały strumyczek, w oddali łąkę a za sobą drzewa. Usiedliście na miękkiej trawie opierając się przy drzewie, spojrzałaś zmieszana na osobę siedzącą tuż przy tobie.
-Jak masz na imię?-wydukałaś.
-Mów mi Zelo. -Wyszczerzył szereg swoich białych zębów.
-Zelo.-powtórzyłaś-wydaje mi się znajome.-Chłopak poczochrał swoje włosy z tyłu głowy.
-Może pewnie już gdzieś słyszałaś, sam się dziwie, że mnie nie znasz.-znowu zrobił ten swój uśmieszek.
Siedzieliście dosyć długo, raz w ciszy drugi raz rozmawiając, nie zauważyłaś nawet kiedy poczułaś się tak zmęczona.
***
Otworzyłaś powoli powieki przecierając oczy. Rozciągnęłaś się tym samym wydobywając z siebie dźwięk  ziewnięcie. Spojrzałaś najpierw w dół zobaczyłaś, że zostałaś przykryta kurtką, obróciłaś głowę w prawą stronę a tuż przed tobą ujrzałaś zaspanego chłopaka, który również się obudził. Próbowałaś się podnieś gdy Zelo pociągnął cię z powrotem do pozycji leżącej tuż przy jego barku. Zszokowana spojrzałaś na niego robiąc pytającą minę.
-Która godzina? Ile właściwie tu jesteśmy?- Złapałaś się za skroń masując ją.
-Minęły chyba dwie godziny, sam nie wiem kiedy zasnąłem, ale widząc ciebie jak tak leżałaś i uroczo wyglądałaś chyba sam postanowiłem się zdrzemnąć.
-Musze już wracać.
-Poczekaj odprowadzę cię.-Oboje wstaliście wycierając tylną część ciała z trawy. Zelo położył swoją rękę na twoim dalszym od niego ramieniu. Od kiedy ty się tak zachowujesz? Od kiedy pozwalasz obcym chłopaka tak się traktować, jednak on był inny, czułaś się przy nim bezpiecznie i wydawało ci się jakbyście znali się bardzo długo.
Kolejne dni spędziłaś z nowo poznanym kolegą. Zabierał cię na spacery oraz różne wycieczki ze swoimi rodzicami. Wydawało sie jakby jakaś bliska więź ciebie z nimi łączyła. Pewnego ranka obudziłaś się w świetnym nastroju, była sobota. Od dłuższego czasu nie chodziłaś do pracy, bo stwierdziłaś, że nie było takiej potrzeby. Złapałaś za telefon i wystukałaś numer teraz już dla ciebie bliskiego znajomego. Niestety telefon był wyłączony i nikt nie odbierał. Zdziwiona szybko się wyszykowałaś i wybiegłaś jadąc do domu blondyna. Pół godziny potem byłaś już na miejscu,stałaś przed drzwiami wejściowymi chłopaka. Zapukałaś, otworzyła jego mama. Cała zapłakana zaprosiła cię do środka, przestraszona weszłaś siadając na sofie w salonie. Piękne obrazy wspaniale komponowały się na beżowej ścianie. W niektórych miejscach walały się zużyte chusteczki higieniczne. Zajęłaś miejsce na skraju mebla. Roztrzęsiona zapytałaś się czy coś się stało. Po słowach, które przed chwilą usłyszałaś chciałaś umrzeć. Zelo kilka godzin temu zmarł na skutek potrącenia przez auto. Nie mogłaś złapać tchu. Z oczu wylewały się tony łez. Przytuliłaś rodzicielkę swojego przyjaciela. Serce biło ci jak oszalałe. Tak mało czasu z nim spędziłaś, gdy już myślałaś, że wszystko idzie w dobrym kierunku nagle stało się to. Całkowita pustka. Nie było już nic. Spędziłaś parę godzin zapłakana w towarzystwie cierpiącej osoby. Nawet nie mogłaś się z nim pożegnać. Zrobiło ci się słabo. Wyglądałaś okropnie, cała pobladłaś oczy miałaś podkrążone i mocno zaczerwienione. Robiło się późno i czas było wracać do domu. Wyświetliłaś ekran telefonu i zobaczyłaś, że oprócz nieodebranych połączeń od mamy, miałaś jeszcze jedną wiadomość głosową.

Od: Zelo <3
Przepraszam, że dla ciebie nie dałem rady wytrzymać bólu, że nie pożegnałem się z tobą i zostawiam cię bez słowa. To stało się tak nagle. Auto wyruszyło i nawet nie wiedziałem kiedy leżałem wykrwawiając się na śmierć. W chwili, której zaraz stracę przytomność chce ci powiedzieć, że bardzo cię KOCHAM _______ !


Pojedyncza łza spłynęła po twoim policzku, byłaś cała rozmazana. Zamknęłaś za sobą drzwi i słaba wyruszyłaś przed siebie. Patrząc w jeden punkt na wprost oczy coraz częściej ci się zamykały poczułaś mrowienie w nogach i nagle zemdlałaś. 

***
-_______! ________, obudź się! -powiedział męski głos trzymając twoją ciepłą dłoń.

Kilkakrotnie zamrugałaś nie wierząc w to co widzisz. -Zelo? Ale przecież ty umarłeś ! Gdzie ja jestem ? Co się dzieje? - Na jednym wdechu zadałaś te wszystkie pytania.

-Spokojnie, ja przez przynajmniej trzydzieści lat nie zamierzam nigdzie odchodzić, ale ty nareszcie się obudziłaś!-Przytulił cię jak najmocniej umiał.-Leżysz tu już miesiąc, zawołałem już lekarza. -Po chwili w sali pojawił się doktor . Wszystko ci wyjaśnił. To co się wydarzyło do momentu śmierci blondyna to wszystko nie było na prawdę. Ale to było takie realistyczne, jak to możliwe? Siedziałaś oparta o poduszkę w jednej z sal szpitalnych. Teraz już byłaś sam na sam z chłopakiem, długo patrzyłaś się na niego. Uświadomiłaś sobie dlaczego w tym "śnie" byłaś tak blisko związana z nim, znaliście się dosyć długo, aż dwanaście lat. Nie czekając dłużej złapałaś przyjaciela za ręce, spojrzałaś mu głęboko w oczy i powiedziałaś.
-Kocham cię ! Po tym wszystkim co przeszłam, już wiem, że nie przeżyłabym ani dnia dłużej bez ciebie. W tedy gdy niby nagrałeś mi się na tą skrzynkę i powiedziałeś do mnie to samo, dostrzegłam jak bardzo jesteś dla mnie ważny. -Z szokowany azjata pocałował cię odpowiadając ci na pytanie .


                                                                  Lin Young ♥

6 komentarzy:

  1. Po raz pierwszy czytam coś od Lin Young (bo zazwyczaj skupiałam się na kochanej Rinnie) i przyznam szczerze,że jestem zachwycona ;)
    Dziewczyny,w uzupełniacie się pisarsko,jak Paprocki i Brzozowski haha ;D ;)
    Scenariusz bardzo mi się podobał,zawsze z zapartym tchem czekam na kolejny <3 ;)
    Po prostu kocham was obie <3 ;) I powodzenia w pisaniu ;) Hwaiting! ;* ;)


    www.exo-imagines-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. nominowałam Cię do The Versatile Blogger ♥

    http://moj-kpopowy-swiat.blogspot.com/2014/03/9-versatile-blogger-award-i.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,nominowałam cię do Versatile Blogger Award <3 ;)
    Jako podziękę ode mnie za Twoją cudną pracę (jak zwykle zresztą haha ;))
    Więcej info na:
    www.exo-imagines-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo *-*
    Rozpływam się :3
    Weny~♥
    -----------------------------------
    Nominowałam cię do Versatile Blogger Award, więcej na moim blogu
    http://hugiesss.blogspot.com/2014/03/versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam, może i zostałyście już nominowane, ale ja również Was nominuje do The Versatile Blogger Award. :)
    Więcej zapraszam tutaj: www.kpop-scenariuszee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudne^^
    Zeluś taki kochany i słodziutki w tym opowiadaniu.

    OdpowiedzUsuń