Choi Seung Hyun - Utalentowany dwudziestosiedmioletni Koreańczyk. Chłopak z wielkim potencjałem i zamiłowaniem do muzyki. Niestety, przez brak pieniędzy i złe otoczenie T.O.P - bo tak go nazywali - dał się wciągnąć do osiedlowego gangu, który w najbliższym czasie miał się "stać sławny". A to wszystko dzięki genialnemu pomysłowi G-Dragon'a - szefa całej tej pomyłki, czy jak kto woli gangu. Akcja jest prosta, wystarczy zakraść się w nocy do pobliskiego banku i ukraść 1.755.100.000.00 wonów*. Każdy dostanie po równo, więc nie było żadnych sporów. Niby to, co mieli zrobić było łatwe, jednak wiązało się ono z dużym ryzykiem przyłapania i wielką sumą banknotów.
Ranek, chłopak nie miał siły wstać z materaca położonego na zimnych, białych kafelkach od kuchni. Przez swoje rodzeństwo nie miał gdzie spać. Sprostujmy i wyjaśnijmy. Jego rodzina jest bardzo liczna, a mieszkają w małym domku, w typowych slumsach. Seung Hyun'owi została tylko mała przestrzeń na podłodze, aby w miarę wygodnie przespać całą noc.
Spojrzał na zegarek - szósta trzydzieści. Niechętnie zwlekł się z pod kołdry, po czym kierując się do kuchni zarzucił na siebie czarny t-shirt. Zrobił kanapkę i pokierował się do pokoju braci, aby obudzić ich do szkoły. Codzienna rutyna. Ojciec pracował jako ochrona w nocy, dlatego domownicy próbowali zachować ciszę. Matka pracowała jako niania u bogatej rodziny, jednak suma, którą dostawała za robotę, nawet nie była jedną czwartą zysku jej szefowej.
Seung hyun był już w drodze do miejsca, w którym zazwyczaj przesiadywali - niewielki garaż za sklepem z narzędziami. Rozkojarzenie dorosłego azjaty przerwała cicha melodia wydobywająca się z jego telefonu komórkowego. Chwycił za sprzęt, nacisnął zieloną słuchawkę po czym przystawił urządzenie do ucha.
- T.O.P - Usłyszał głos swojej przyjaciółki _____. - Pośpiesz się, bo GD chce wszystkich na zebranie.
- Ok, zaraz będę - Odpowiedział i zakończył rozmowę.
Jego przyjaciółka ____, osoba, która jest dla niego ważna tak samo jak matka. Co prawda nie znają się od dzieciństwa, ale trzy lata spokojnie wystarczy, by zaufać. Poznali się właśnie przez szefa gangu, który przyprowadził ją do ich miejsca. Dziewczyna nie jest azjatką, pochodzi z Polski, a w Korei znalazła się z czystego przypadku.
Seung Hyun razem z kolegami z paczki zwyczajnie nic nie robili. Postanowili dzisiejszego dnia przesiedzieć cały dzień na kanapie wsłuchując się w muzykę z radia. Daesung zaczął cicho podśpiewywać. Chłopak zaczął wsłuchiwać się w barwę głosu kolegi, by po chwili do niego dołączyć. Oboje uwielbiali śpiewać, jednak T.O.P wiedział, że nie może mu ufać.
Ich odpoczynek przerwał wchodzący szef, a za nim średniego wzrostu *wstaw tu swój kolor włosów*.
Wszyscy od razu podnieśli się z miejsc bacznie obserwując nową buzie.
- Kto to? - Zapytał Taeyang.
- _____, mówcie do niej wolno, bo nie za bardzo zna koreański. - Najniższy powiedział do niej, aby usiadła po czym opuścił miejsce.
Raper podszedł do niej jako pierwszy, gdy reszta z uwagą na nią patrzyła.
- Hej, jestem Seung Hyun, ale mów mi T.O.P. - Dziewczyna nic nie powiedziała, jedynie uśmiechnęła się i pomachała ręką w witającym geście. Po około godzinie zapoznawania się, koreańczyk dowiedział się, że _____ niedawno przyjechała i miała na celu poznać kogoś, kto pozna ją z tym miastem. - GD nie jest dobrą partią na kolegę. - Wyjaśnił. Europejka spojrzała się na niego marszcząc brwi, aby pokazać, że nie rozumie. Ciemnooki wyjaśnił jej kim on jest, kim oni są. Długowłosa przyrzekła, że nic nie piśnie.
Jakoś wyszło, że dołączyła do nich i była jako jedyna z kobiet, pomiędzy pięcioma mężczyznami.
Dziesięć minut później, równo o siódmej dwadzieścia, był na miejscu. Wszedł do garażu. Zastał wszystkich, w tym G Dragona co było nadzwyczajne. Usiedli na dwóch dużych kanapach na przeciwko. Między nimi znajdował się niski, drewniany stół.
Zaczęły się narady i dyskusje. Na szczęście nikt nie zaczął krzyczeć, bo byłoby słabo. Tak czy siak wypadło, że dzisiaj, o północy napadną na bank.
Po zakończonej rozmowie Smok zniknął, a chłopcy zajęli się sobą.
- Co tak sama siedzisz? - Zapytał posyłając europejce uśmiech. Ta spojrzała na niego spod grzywki, również posyłając mu uśmiech, jednakże ten uśmiech był wymuszony. - Ej, co jest? - Usiadł kolo niej, łapiąc ją za dłoń, którą nerwowo pocierała o drugą.
- Boję się - powiedziała cicho, tak, aby nikt inny jej nie usłyszał, oprócz jej przyjaciela.
- Nie bój się, zrobimy to i będzie po sprawie. Wiesz, że jak powiesz, że chcesz się wycofać to mogą ci coś zrobić. - Na samą myśl ciemnowłosy zacisną dłoń.
Godzina dwudziesta pierwsza, T.O.P jak najciszej zamyka drzwi od mieszkania. Powiedział matce, że musi coś załatwić. Jego rodzicielka wiedziała do jakiej grupy należy i wcale nie była zadowolona. Prosiła i próbowała powstrzymać syna, aby tam nie szedł. Miała złe przeczucia.
Kwadrans później dotarł na miejsce. Rzucając swój rower - auto mu ukradli - pod płot, wszedł do garażu. Zobaczył chłopaków. Ubierali kominiarki, a wokół bioder zapinali pas, następnie mocując przy nim kilka broni. ____ robiła to samo, jednak było widać, że nie była do tego przekonana. Właśnie kucała i wiązała sznurówki czarnych butów, podobne do glanów. Koreańczyk podszedł do niej, wyciągając rękę, aby pomóc jej wstać.
- Wszystko będzie dobrze - Wyszeptał do jej ucha, po czym posłał jej uśmiech.
Wszyscy zmierzają do celu jadąc opancerzonym wozem. Ciemnooki nie wie skąd go mają, ale woli nie pytać. Na twarzy kolegów było widać skupienie i zdeterminowanie. Jedynie on i ____ mieli co do tego wątpliwości.
Nastąpiła chwila, której najbardziej się obawiali - wejście do budynku. Co prawda w nocy jest tam mniej ludzi, ale to nie znaczy, że nie ma tam uzbrojonych ochroniarzy. Miejmy nadzieje, że uda im się to załatwić i pozostać niezauważonym.
- Gotowi? - spytał GD patrząc na każdego z poważną miną. Wszyscy przytaknęli nie wydając z siebie żadnego dźwięku.
Stanęli gęsiego pod ścianą, przy tylnym wejściu. Daesung zajął się otwieraniem zamka w drzwiach. Chwilę później mogli spokojnie wejść do środka. Na razie było czysto, a cała grupa zachowywała się, jakby jej tu nie było. Szli korytarzem, który nie miał żadnych rozgałęzień. Dopiero gdy byli prawie na miejscu, trafili na miejsce, gdzie był skarbiec, a na drugiej drodze był pokój gdzie siedzieli prawie wszyscy ochroniarze. Nagle jeden wyszedł zza ściany, ____ się przestraszyła, jednak nie dała po sobie poznać. GD szybko się nim zajął wymierzając w jego klatkę piersiową strzał. Na szczęście nikt się nie zorientował, ponieważ spluwa nie wydobywała z siebie żadnego dźwięku.
_____ zamknęła drzwi wozu, by szybko, lecz po cichu odjechać. Na twarzach wszystkich można było zobaczyć radość, oraz ulgę. Udało im się ukraść taką sumę pieniędzy, a nikt sie nie zorientował. Seung Hyun pomógł wynieść nieżyjącego ochroniarza i wrzucić do pobliskiej rzeki. Policja nie powinna zorientować się, że to on, ponieważ na dłoniach miał rękawiczki.
- Gdzie ty jedziesz? - Spytał Taeyang.
- Pojedziemy do opuszczonego budynku, musimy tu dzisiaj przesiedzieć, bo taki wóz rzuca się w oczy. - Odpowiedział najniższy.
T.O.P spojrzał kątem oka na polkę. Wyraźnie widać, że nad czymś myślała. Miał szczęście, że siedzieli obok siebie bo mógł małym palcem, zahaczyć o jej dłoń. Spojrzała mu w oczy, nie uśmiechnęła się, jednak on widział, że tam w środku się cieczy. Siedzieli ze splecionymi palcami do końca trasy.
- Wychodzimy! - Krzyknął szef.
- Głodny jestem, nie ma ktoś czegoś do jedzenia? - Zapytał Daesung wychodząc z samochodu.
- Ja mam. - Oznajmiła ____, która jako ostatnia wychodziła z wozu. Podeszła do blondyna zaczynając szukać prowiantu w swoim plecaku. Ciszę zakłóciło wielkie trzaśnięcie. - Co to było? - spytała.
- Nie wiem. - Odpowiedział Taeyang.
- Gdzie jest T.O.P?! - Krzyknął GD, po czym podbiegł do wielkiego pojazdu, aby spojrzeć przez szybę. - Wychodź!
- Nie. - powiedział raper.
- Co jest? - chłopak podszedł do szefa.
- Skurwiel się zamknął i nie chce wyjść.
- Lepiej będzie jak rozwalimy wóz. - Wtrącił Daesung.
- Jak to? - ____ przyłączyła się do dyskusji.
- Przecież w każdej chwili może odjechać z kasą.
- Kluczyki i hajs zostały w środku - Wtrącił Taeyang.
Seung Hyun siedział na podłodze pomiędzy siedzeniami, myśląc jak zadziałać. Usłyszał bardzo głośny dźwięk, po czym on razem z autem lekko się zachwiali. Po chwili usłyszał ciche pukanie do drzwi kierowcy. To była ____, na szczęście nikt jej nie widział, bo inni siedzieli przy tylnym wejściu, główkując jak go stąd wyciągnąć.
- T.O.P, proszę wyjdź. - powiedziała.
- Nie mogę... Jak wyjdę to odstrzelą mi łeb. - Wyjaśnił i chicho się zaśmiał. Nie wiedział czemu, ale ta sytuacja zaczęła go bawić. - Co zrobili furgonetce?
- Ym.. wyjęli jedno koło.
- Kur*a. Czyli nie wyjadę... - Chłopak podrapał się po potylicy. - ___, jest tam może jakaś opona?
- Rozejrzę się.
Koreańczyk zauważył, że jego "koledzy" próbują coś zrobić, aby dostać się do środka. Znów usłyszał pukanie, więc od razu podszedł do drzwi. Nic się nie odezwał, czekał, aż dziewczyna zacznie.
- Znalazłam.
- Świetnie, uda ci się ją zamontować? Obiecuje, że jak ci się uda to zabiorę cię.
- Spróbuję.
Próbowałam przesunąć oponę jak najciszej, aby inni się nie zorientowali. Na moje szczęście, byłam na miejscu z rzeczą, której brakowało furgonetce. Chwyciłam za potrzebne narzędzie leżące na podłodze, chciałam chwycić oponę nie patrząc za siebie. Szukałam na ślepo, jednak nigdzie jej nie było. Odwróciłam się zorientowana. Zamarłam. Za mną stała cała zgraja, oprócz mojego przyjaciela.
- Chyba się pomyliłaś, koleżanko - Wypowiedział GD. Od razu stanęłam na obu nogach, nie wiedziałam co zrobić. Uciekać? Bawić się w twardą? Wybuchnąć płaczem, aby mnie nie zabijał?
- Ale o co ci chodzi? - Próbowałam wybrnąć z tej sytuacji. Podszedł do mnie Taeyang, objął mnie ramieniem i zaczął prowadzić w przeciwnym kierunku od auta. - Pomóż mi... - Wyszeptałam.
Staliśmy na środku budynku.
- Nic ci nie zrobię - uspokoił mnie - Albo sama sobie poderżniesz gardło, albo odstrzelę ci nogę. - Słysząc to zdanie o mało co, nie straciłam równowagi.
-Proszę aaaa! - Cholernie bolało, ten zasrany gnojek pozwolił sobie, aby poczęstować mnie jedną kulą. Podeszli inni, mówili coś do siebie, ale nie obchodziło mnie to. Ból był nie do zniesienia.
Nagle, po drugiej stronie hangaru coś wybuchło. Jakby ktoś podstawił bombę. Byłam pewna, że to mój przyjaciel. Nikt spoza nas nie mógł tu być, a w wozie było kilka wybuchowych sztuk. Chłopcy byli zdezorientowani i od razu pobiegli do tamtego miejsca. Chwilę później dobiegł do mnie zmęczony T.O.P i pociągnął mnie za sobą, aż do jego dotychczasowego schronu. Nareszcie mogłam chodź trochę się uspokoić, nie byłam z osobami, którym nie ufam. Byłam z bardzo ważną osobą za którą oddałabym życie.
- Mogę sprawdzić? - Spytał pokazując palcem na ranę. Kiwnęłam głową na tak.
- Jak się stąd wydostaniemy? - Spojrzałam na chłopaka. Uśmiechnął się.
- Zobaczysz, ale obiecuję jedno. Wyciągnę cię stąd.
- Okej, ale szybciej bo tu idą. - Odpowiedziałam lekko spanikowana, nawet jeśli nie mogli się do nas dostać.
- Ty mała...! Zobaczysz, oboje zginiecie! - Wydarł się GD.
- Myślisz, że jak mam dziurę w nodze to do ciebie nie podejdę? Tą krew to mi możesz wylizać. Do brody mi nie dosięgasz, kurduplu! - Zaczęłam kłótnie przez przednią szybę. Ona jedyna nie była przyciemniona. - Ha! Idiota myśli, że się go boję. Czujesz to?! - Spytałam Seung Hyun'a odwracając się do tyłu, aby na niego spojrzeć, jednak go nie było. Przestraszyłam się, ale pokładałam w nim nadzieję.
Zdjęłam szybkim ruchem moją koszulę, aby zamocować ją na przedniej szybie. Nie będą mnie widzieć, debile.
*1.755.100.000.00 wonów - w przeliczeniu na polskie około 5 000 000 zł. (Bynajmniej tak mi wyszło)
Ranek, chłopak nie miał siły wstać z materaca położonego na zimnych, białych kafelkach od kuchni. Przez swoje rodzeństwo nie miał gdzie spać. Sprostujmy i wyjaśnijmy. Jego rodzina jest bardzo liczna, a mieszkają w małym domku, w typowych slumsach. Seung Hyun'owi została tylko mała przestrzeń na podłodze, aby w miarę wygodnie przespać całą noc.
Spojrzał na zegarek - szósta trzydzieści. Niechętnie zwlekł się z pod kołdry, po czym kierując się do kuchni zarzucił na siebie czarny t-shirt. Zrobił kanapkę i pokierował się do pokoju braci, aby obudzić ich do szkoły. Codzienna rutyna. Ojciec pracował jako ochrona w nocy, dlatego domownicy próbowali zachować ciszę. Matka pracowała jako niania u bogatej rodziny, jednak suma, którą dostawała za robotę, nawet nie była jedną czwartą zysku jej szefowej.
Seung hyun był już w drodze do miejsca, w którym zazwyczaj przesiadywali - niewielki garaż za sklepem z narzędziami. Rozkojarzenie dorosłego azjaty przerwała cicha melodia wydobywająca się z jego telefonu komórkowego. Chwycił za sprzęt, nacisnął zieloną słuchawkę po czym przystawił urządzenie do ucha.
- T.O.P - Usłyszał głos swojej przyjaciółki _____. - Pośpiesz się, bo GD chce wszystkich na zebranie.
- Ok, zaraz będę - Odpowiedział i zakończył rozmowę.
Jego przyjaciółka ____, osoba, która jest dla niego ważna tak samo jak matka. Co prawda nie znają się od dzieciństwa, ale trzy lata spokojnie wystarczy, by zaufać. Poznali się właśnie przez szefa gangu, który przyprowadził ją do ich miejsca. Dziewczyna nie jest azjatką, pochodzi z Polski, a w Korei znalazła się z czystego przypadku.
Seung Hyun razem z kolegami z paczki zwyczajnie nic nie robili. Postanowili dzisiejszego dnia przesiedzieć cały dzień na kanapie wsłuchując się w muzykę z radia. Daesung zaczął cicho podśpiewywać. Chłopak zaczął wsłuchiwać się w barwę głosu kolegi, by po chwili do niego dołączyć. Oboje uwielbiali śpiewać, jednak T.O.P wiedział, że nie może mu ufać.
Ich odpoczynek przerwał wchodzący szef, a za nim średniego wzrostu *wstaw tu swój kolor włosów*.
Wszyscy od razu podnieśli się z miejsc bacznie obserwując nową buzie.
- Kto to? - Zapytał Taeyang.
- _____, mówcie do niej wolno, bo nie za bardzo zna koreański. - Najniższy powiedział do niej, aby usiadła po czym opuścił miejsce.
Raper podszedł do niej jako pierwszy, gdy reszta z uwagą na nią patrzyła.
- Hej, jestem Seung Hyun, ale mów mi T.O.P. - Dziewczyna nic nie powiedziała, jedynie uśmiechnęła się i pomachała ręką w witającym geście. Po około godzinie zapoznawania się, koreańczyk dowiedział się, że _____ niedawno przyjechała i miała na celu poznać kogoś, kto pozna ją z tym miastem. - GD nie jest dobrą partią na kolegę. - Wyjaśnił. Europejka spojrzała się na niego marszcząc brwi, aby pokazać, że nie rozumie. Ciemnooki wyjaśnił jej kim on jest, kim oni są. Długowłosa przyrzekła, że nic nie piśnie.
Jakoś wyszło, że dołączyła do nich i była jako jedyna z kobiet, pomiędzy pięcioma mężczyznami.
Dziesięć minut później, równo o siódmej dwadzieścia, był na miejscu. Wszedł do garażu. Zastał wszystkich, w tym G Dragona co było nadzwyczajne. Usiedli na dwóch dużych kanapach na przeciwko. Między nimi znajdował się niski, drewniany stół.
Zaczęły się narady i dyskusje. Na szczęście nikt nie zaczął krzyczeć, bo byłoby słabo. Tak czy siak wypadło, że dzisiaj, o północy napadną na bank.
Po zakończonej rozmowie Smok zniknął, a chłopcy zajęli się sobą.
- Co tak sama siedzisz? - Zapytał posyłając europejce uśmiech. Ta spojrzała na niego spod grzywki, również posyłając mu uśmiech, jednakże ten uśmiech był wymuszony. - Ej, co jest? - Usiadł kolo niej, łapiąc ją za dłoń, którą nerwowo pocierała o drugą.
- Boję się - powiedziała cicho, tak, aby nikt inny jej nie usłyszał, oprócz jej przyjaciela.
- Nie bój się, zrobimy to i będzie po sprawie. Wiesz, że jak powiesz, że chcesz się wycofać to mogą ci coś zrobić. - Na samą myśl ciemnowłosy zacisną dłoń.
Godzina dwudziesta pierwsza, T.O.P jak najciszej zamyka drzwi od mieszkania. Powiedział matce, że musi coś załatwić. Jego rodzicielka wiedziała do jakiej grupy należy i wcale nie była zadowolona. Prosiła i próbowała powstrzymać syna, aby tam nie szedł. Miała złe przeczucia.
Kwadrans później dotarł na miejsce. Rzucając swój rower - auto mu ukradli - pod płot, wszedł do garażu. Zobaczył chłopaków. Ubierali kominiarki, a wokół bioder zapinali pas, następnie mocując przy nim kilka broni. ____ robiła to samo, jednak było widać, że nie była do tego przekonana. Właśnie kucała i wiązała sznurówki czarnych butów, podobne do glanów. Koreańczyk podszedł do niej, wyciągając rękę, aby pomóc jej wstać.
- Wszystko będzie dobrze - Wyszeptał do jej ucha, po czym posłał jej uśmiech.
Wszyscy zmierzają do celu jadąc opancerzonym wozem. Ciemnooki nie wie skąd go mają, ale woli nie pytać. Na twarzy kolegów było widać skupienie i zdeterminowanie. Jedynie on i ____ mieli co do tego wątpliwości.
Nastąpiła chwila, której najbardziej się obawiali - wejście do budynku. Co prawda w nocy jest tam mniej ludzi, ale to nie znaczy, że nie ma tam uzbrojonych ochroniarzy. Miejmy nadzieje, że uda im się to załatwić i pozostać niezauważonym.
- Gotowi? - spytał GD patrząc na każdego z poważną miną. Wszyscy przytaknęli nie wydając z siebie żadnego dźwięku.
Stanęli gęsiego pod ścianą, przy tylnym wejściu. Daesung zajął się otwieraniem zamka w drzwiach. Chwilę później mogli spokojnie wejść do środka. Na razie było czysto, a cała grupa zachowywała się, jakby jej tu nie było. Szli korytarzem, który nie miał żadnych rozgałęzień. Dopiero gdy byli prawie na miejscu, trafili na miejsce, gdzie był skarbiec, a na drugiej drodze był pokój gdzie siedzieli prawie wszyscy ochroniarze. Nagle jeden wyszedł zza ściany, ____ się przestraszyła, jednak nie dała po sobie poznać. GD szybko się nim zajął wymierzając w jego klatkę piersiową strzał. Na szczęście nikt się nie zorientował, ponieważ spluwa nie wydobywała z siebie żadnego dźwięku.
_____ zamknęła drzwi wozu, by szybko, lecz po cichu odjechać. Na twarzach wszystkich można było zobaczyć radość, oraz ulgę. Udało im się ukraść taką sumę pieniędzy, a nikt sie nie zorientował. Seung Hyun pomógł wynieść nieżyjącego ochroniarza i wrzucić do pobliskiej rzeki. Policja nie powinna zorientować się, że to on, ponieważ na dłoniach miał rękawiczki.
- Gdzie ty jedziesz? - Spytał Taeyang.
- Pojedziemy do opuszczonego budynku, musimy tu dzisiaj przesiedzieć, bo taki wóz rzuca się w oczy. - Odpowiedział najniższy.
T.O.P spojrzał kątem oka na polkę. Wyraźnie widać, że nad czymś myślała. Miał szczęście, że siedzieli obok siebie bo mógł małym palcem, zahaczyć o jej dłoń. Spojrzała mu w oczy, nie uśmiechnęła się, jednak on widział, że tam w środku się cieczy. Siedzieli ze splecionymi palcami do końca trasy.
- Wychodzimy! - Krzyknął szef.
- Głodny jestem, nie ma ktoś czegoś do jedzenia? - Zapytał Daesung wychodząc z samochodu.
- Ja mam. - Oznajmiła ____, która jako ostatnia wychodziła z wozu. Podeszła do blondyna zaczynając szukać prowiantu w swoim plecaku. Ciszę zakłóciło wielkie trzaśnięcie. - Co to było? - spytała.
- Nie wiem. - Odpowiedział Taeyang.
- Gdzie jest T.O.P?! - Krzyknął GD, po czym podbiegł do wielkiego pojazdu, aby spojrzeć przez szybę. - Wychodź!
- Nie. - powiedział raper.
- Co jest? - chłopak podszedł do szefa.
- Skurwiel się zamknął i nie chce wyjść.
- Lepiej będzie jak rozwalimy wóz. - Wtrącił Daesung.
- Jak to? - ____ przyłączyła się do dyskusji.
- Przecież w każdej chwili może odjechać z kasą.
- Kluczyki i hajs zostały w środku - Wtrącił Taeyang.
Seung Hyun siedział na podłodze pomiędzy siedzeniami, myśląc jak zadziałać. Usłyszał bardzo głośny dźwięk, po czym on razem z autem lekko się zachwiali. Po chwili usłyszał ciche pukanie do drzwi kierowcy. To była ____, na szczęście nikt jej nie widział, bo inni siedzieli przy tylnym wejściu, główkując jak go stąd wyciągnąć.
- T.O.P, proszę wyjdź. - powiedziała.
- Nie mogę... Jak wyjdę to odstrzelą mi łeb. - Wyjaśnił i chicho się zaśmiał. Nie wiedział czemu, ale ta sytuacja zaczęła go bawić. - Co zrobili furgonetce?
- Ym.. wyjęli jedno koło.
- Kur*a. Czyli nie wyjadę... - Chłopak podrapał się po potylicy. - ___, jest tam może jakaś opona?
- Rozejrzę się.
Koreańczyk zauważył, że jego "koledzy" próbują coś zrobić, aby dostać się do środka. Znów usłyszał pukanie, więc od razu podszedł do drzwi. Nic się nie odezwał, czekał, aż dziewczyna zacznie.
- Znalazłam.
- Świetnie, uda ci się ją zamontować? Obiecuje, że jak ci się uda to zabiorę cię.
- Spróbuję.
*P.O.V ____*
Próbowałam przesunąć oponę jak najciszej, aby inni się nie zorientowali. Na moje szczęście, byłam na miejscu z rzeczą, której brakowało furgonetce. Chwyciłam za potrzebne narzędzie leżące na podłodze, chciałam chwycić oponę nie patrząc za siebie. Szukałam na ślepo, jednak nigdzie jej nie było. Odwróciłam się zorientowana. Zamarłam. Za mną stała cała zgraja, oprócz mojego przyjaciela.
- Chyba się pomyliłaś, koleżanko - Wypowiedział GD. Od razu stanęłam na obu nogach, nie wiedziałam co zrobić. Uciekać? Bawić się w twardą? Wybuchnąć płaczem, aby mnie nie zabijał?
- Ale o co ci chodzi? - Próbowałam wybrnąć z tej sytuacji. Podszedł do mnie Taeyang, objął mnie ramieniem i zaczął prowadzić w przeciwnym kierunku od auta. - Pomóż mi... - Wyszeptałam.
Staliśmy na środku budynku.
- Nic ci nie zrobię - uspokoił mnie - Albo sama sobie poderżniesz gardło, albo odstrzelę ci nogę. - Słysząc to zdanie o mało co, nie straciłam równowagi.
-Proszę aaaa! - Cholernie bolało, ten zasrany gnojek pozwolił sobie, aby poczęstować mnie jedną kulą. Podeszli inni, mówili coś do siebie, ale nie obchodziło mnie to. Ból był nie do zniesienia.
Nagle, po drugiej stronie hangaru coś wybuchło. Jakby ktoś podstawił bombę. Byłam pewna, że to mój przyjaciel. Nikt spoza nas nie mógł tu być, a w wozie było kilka wybuchowych sztuk. Chłopcy byli zdezorientowani i od razu pobiegli do tamtego miejsca. Chwilę później dobiegł do mnie zmęczony T.O.P i pociągnął mnie za sobą, aż do jego dotychczasowego schronu. Nareszcie mogłam chodź trochę się uspokoić, nie byłam z osobami, którym nie ufam. Byłam z bardzo ważną osobą za którą oddałabym życie.
- Mogę sprawdzić? - Spytał pokazując palcem na ranę. Kiwnęłam głową na tak.
- Jak się stąd wydostaniemy? - Spojrzałam na chłopaka. Uśmiechnął się.
- Zobaczysz, ale obiecuję jedno. Wyciągnę cię stąd.
- Okej, ale szybciej bo tu idą. - Odpowiedziałam lekko spanikowana, nawet jeśli nie mogli się do nas dostać.
- Ty mała...! Zobaczysz, oboje zginiecie! - Wydarł się GD.
- Myślisz, że jak mam dziurę w nodze to do ciebie nie podejdę? Tą krew to mi możesz wylizać. Do brody mi nie dosięgasz, kurduplu! - Zaczęłam kłótnie przez przednią szybę. Ona jedyna nie była przyciemniona. - Ha! Idiota myśli, że się go boję. Czujesz to?! - Spytałam Seung Hyun'a odwracając się do tyłu, aby na niego spojrzeć, jednak go nie było. Przestraszyłam się, ale pokładałam w nim nadzieję.
Zdjęłam szybkim ruchem moją koszulę, aby zamocować ją na przedniej szybie. Nie będą mnie widzieć, debile.
*Powrót do narracji*
T.O.P jak najciszej próbował przymocować tylną oponę do furgonetki. Miał plan i nie wątpił, że go zawiedzie. Nie z takimi idiotami pracował.
_____ wyszła tylnymi drzwiami, ponieważ bała się o swojego przyjaciela. Nie było go już dłuższy czas. Spojrzała dyskretnie w prawo i w lewo, zobaczyła koreańczyka klęczącego przy kole. Zobaczył ją i gestem ręki zachęcił, aby do niego podeszła. Bez zbędnych komentarzy wziął ją na ręce po czym opuścili budynek. Ciemnooki odłożył europejkę w bezpieczne miejsce i kazał zobaczyć czy jest sygnał, bo wcześniej go nie było. On sam schował się za drzwiami hangaru, aby mieć możliwość podglądania byłych wspólników.
Zauważył, że chłopcy zorientowali się, że nie ma ich w samochodzie. Z rozmowy wyłapał tylko, że nie będą ich szukać, bo mają pieniądze. Usłyszał uruchamianie silnika. Tak jak sobie zaplanował. Wyszedł zza drzwi, aby go zauważyli.
- Co jest?! - Krzyknął Daesung zauważając byłego kolegę w lusterku. Wysoki przechyliwszy głowę, wysłał im ostatni uśmiech w ich życiu, po czym nacisnął czerwony przycisk na pilocie. W jednej chwili wszystko stanęło w płomieniach.
Dziewczyna o swoich siłach, z trudem podeszła do chłopaka. Razem przyglądali się płonącej furgonetce.
*Miesiąc później*
- Wiesz, że nie musiałeś po mnie przyjeżdżać.
- Ale to moja wina. - Powiedział zmieszany chłopak.
- Ale nie martw się, tylko przez chwilę będziesz się mną zajmować.
- Oj przestań. Dopóki jeździsz na wózku, chcę się tobą opiekować.
- A później, co? Pewnie...
- Zawsze będę się tobą opiekował, jagi. - Przerwał polce, po czym złożył czuły pocałunek na jej czole. - Ja ci to wszystko wynagrodzę. - Dodał uwodzicielsko.
*1.755.100.000.00 wonów - w przeliczeniu na polskie około 5 000 000 zł. (Bynajmniej tak mi wyszło)
~Rin
Ohayo~! Mam pytanie ^_^" Czy ja już wcześniej nie komentowałam? Jeśli nie... Szykuj się, że ten komentarz będzie trochę... Od zwyczajnie długi... Przynajmniej tak mi się wydaje ^.^ Dobra ... Zacznijmy więc od tego, że zauważyłam T.O.P "Plan" i pomyślałam "Kurde to będzie fajne, bo zapewne o gangach! Muszę to przeczytać!" -- To o nie pomyliłam się :) Fajne to to było, ale... Szkoda, że zabiłaś tych członków ;___; Tak bardzo kocham G-Dragon'a, a ty mi go zabiłaś ;___; Ja tu jestem załamana. Chociaż jestem większą fanką EXO przeczytałam to, więc czuj się wyróżniona xD Ten scenariusz jest wyjątkowo długi, a ja za długich nie lubię >.< Jestem rąbnięta, wiem.. Dobra... Samochód ok, bank ok... Ale... Tak dużo pieniędzy *__* Ja to wszystko chce T.O.P oddawaj mi to >.<
OdpowiedzUsuńMacie u mnie jednego minusa, bo... Nie ma żadnego opowiadania z TAO <3 A ja go tak kocham ... :/ No, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie napiszecie coś o mojej pandzie ^.^
Resztę opowiadań spróbuję przeczytać, ale nie obiecuję, że skomentuje Mam wolne od szkoły, bo chora jestem ;____; A więc raczej je przeczytam xD
Zajebiste akcje się tu dzieją (to, że T.O.P jest taki troskliwy *__*, a Samcia lubi takich kolesi ^.^), ogólnie mówiąc najlepsza akcja toczy się w przed ostatnim akapicie, gdzie pali się furgonetka, a my jako szczęśliwa para uciekamy xD Ale mogłabyś za to rozwinąć akcję toczącą się w banku. Dobra zabili go, ale nie co się stało z resztą ochroniarzy? Nie zauważyli, że ktoś coś kradnie? Przecież powinni stać przy samym skarbcu... No i jeszcze czemu my wyszliśmy z samochodu? Jesteśmy głupi >< Noo oczywiście w przenośni xD I w ogóle... Bardzo bałam się moich chłopaków w tym opowiadaniu ;___; Dlaczego zrobiłaś z nich takich je**nych debili? ;___; No, ale to oczywiście na potrzebę opowiadania, więc nie mam ci tego za złe.
Uwag nie mam. No może jedną to że mogłabyś trochę bardziej momenty rozpisać, ale ja i tak nie piszę lepiej, więc rozumiem cię ^.^
Pozdro, Sam ;**
PS: Wiem, że zraziła cie długość tego komentarza nie martw się mnie też o.O Piszę je takie długie jeśli lubię jakiegoś bloga, więc wiesz ^^ Masz u mnie PLUSA.
PS II: Proszę was zróbcie te opowiadanie o Tao, bo ja za chwilę nie wstrzymam >.<
PS III: [Przepraszam za SPAM >.< Ale może warto zrobić zakładkę do tego przeznaczoną, co?
http://exo-story.blogspot.com/
i
http://koreanskie-opowiastki.blogspot.com/
Cieszę się, że ci się podoba. Nie mamy scenariusza z Tao, bo nikt go nie zamawiał. Dla mnie nie ma problemu, że ktoś piszę takie komentarze, bo lubię czytać opinie o moich wypocinach. xD Tak... wiem, że w tym banku zawaliłam, ale tylko dlatego, że na T.O.P'a ogólnie nie miałam parcia co do pisania i kiedy go skończyłam mogłam odetchnąć z ulgą. Jedyne co z Tao będzie to moje +18. xD Szykuj się na dawkę wrażeń! >.< ♥ / Rin
UsuńNie mogę się doczekać ! Właśnie nie dawno zauważyłam, że w kolejce jest właśnie Tao i na pewno nie będzie to nudne~!
UsuńPrzeczytałam wasze wcześniejsze scenariusz 18+ i są naprawdę fajne, a więc... Jeśli będzie Tao szykujcie się na masakrycznie długi komentarz xDD Więc postaraj się xD A właściwie mam pytanie, czy macie Facebook, albo GG, żeby się z wami skontaktować? I czy można jeszcze zamawiać xD Bo chętnie zamówię xD
Pozdro Samcia ;*
Postaram się. <3 GG nie mam, ale mam fb i aska ;D Jeśli chcesz mogę ci podać. Na razie kolejkę mamy zamkniętą, bo chcemy je wszystkie napisać i znów otworzyć. / RIN
UsuńMogłabyś podać Fb Xd, bo aska znalazłam ;)
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/aleksandra.karasinska.7?ref=tn_tnmn
Usuń~Rin
Jestem mile zaskoczona. ^^ Sposób w jaki wykorzystałyście tutaj relacje z resztą zespołu, ich charaktery i zachowania to naprawdę całkiem ciekawy pomysł. Daesung o takim usposobieniu to coś nowego i niepojętego dla mnie, ale postać T.O.P wszystko wynagradzała. :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajnie się czytało, całkiem ciekawa historia w tak niewielkim tekście (choć scenariusz sam w sobie wyszedł długi).
Oby wena wam dopisywała i mam nadzieję, że też kiedyś uda mi się coś u was zamówić. :)
P.S. Trochę ciemno tu u was na blogu :<
Ale cudowny *o*
OdpowiedzUsuńWreszcie skończyłaś chodź trochę Ci przeszkodziłam gdy u Ciebie byłam. Ale skończyłaś i to wspaniale :) jak zawszę . KC <3
OdpowiedzUsuń