piątek, 17 stycznia 2014

Hanbyul - Uczciwa osoba .

Za ten scenariusz zabrałam się dopiero dzisiaj i nawet nie wiedziałam, że go w ten sam dzień skończę. Ostatnio nie miałam pomysłów lub wszystkie moje wcześniejsze prace, które zaczynałam poszły na marne, bo albo je gubiłam, albo zostały usunięte przez problemy z komputerem . W końcu jednak się doczekaliście i mogę dodać ten scenariusz. Było by mi bardzo miło gdyby znalazł się chodź jeden komentarz z odczuciami co do tego co właśnie napisałam . Dłużej nie przedłużając z dedykacją dla Love Lala ♥ ! Miłego czytania ;)





*Pow. Hanbyul*
Siedziałem na schodach mojego nowego mieszkania, reszta zespołu rozpakowywała się z walizek i układała na półkach swoje rzeczy. Jednak ja nie mogłem pogodzić się z opuszczeniem mojego poprzedniego zakwaterowania, ciężko było mi się pożegnać z moją przyjaciółką praktycznie na aż trzy lata . Wiem, że zawsze zostaje internet i mogę z nią porozmawiać, ale to nie to samo co widzieć ją na żywo. A może tu też będzie dobrze ?! Wstałem z zimnej, marmurowej posadzki wspinając się na piętnaście schodków. Tak strasznie mi się nudziło, że zacząłem liczyć ile ich tam było. Otwierając drzwi zobaczyłem chaos i zamieszanie panujące w pomieszczeniu.Chłopcy kłócili się, którą półkę wybiorą i gdzie będą spać. Rozglądając się wokół zauważyłem moje walizki leżące przed drzwiami któregoś z pokoi. Podszedłem bliżej zorientować się o co chodzi. Zapukałem do środka, by upewnić się, że nikomu nie przeszkodzę (jakkolwiek to zabrzmiało). Wydawało się, że wszystko jest w porządku do póki nie otworzyłem szafy. Nie wiem czy coś ze mną nie tak, czy w tym meblu zobaczyłem jakąś dziewczynę?!

*Pow.  ____ *

Usłyszałam, jak ktoś puka do drzwi. Strasznie się wystraszyłam myśląc co powinnam teraz zrobić? Schować się? Czy z powrotem ryzykować życiem przy wyjściu przez okno i skończeniu z drugiego piętra, a może po prostu stać tam gdzie jestem i zostać zdemaskowana? Nie, wydaje mi się, że pierwszy pomysł jest zdecydowanie najlepszy. Tylko, że nie widzę tu jakieś dobrej kryjówki. Teraz co wybrać? Wejście pod łóżko, czy może lepiej szafa? O nie .. Ktoś wchodzi! Właśnie w tedy musiałam podjąć szybką decyzję. Myślę,że osoba, która weszła teraz do pokoju zorientowała się, po tym jak szybkim ruchem zamknęłam drzwi i wydałam dźwięk. Jak się pewnie każdy domyśla wybrałam szybszą opcję jaką było schowanie się w rozwieszonych na wieszakach już ciuchach.

*Powrót do narracji *

Czerwonowłosy chcąc sprawdzić czy szafki są puste, żeby mógł się rozpakować otwierał wszystkie półki dokładnie sprawdzając każdy kąt. Nagle odwrócił się w kierunku szafy, z której dochodził jakiś dziwny dźwięk, chcąc to sprawdzić zbliżył się do mebla, wyciągając delikatnie prawą dłoń  i powoli łapiąc za klucz. Przybliżył swoją głowę, aby zobaczyć co jest w środku. Przymrużył oczy widząc skuloną postać.  

-aaaa ! - odskoczył robiąc zdziwioną minę.-Kim jes.. ?- drobna dziewczyna położyła swoją dłoń na jego twarzy chcąc zakryć jego usta od niepotrzebnego hałasu. 

-Nie bój się, nic ci nie zrobię.-powiedziała spokojnie podnosząc się na palcach i przybliżając się do ucha,by wyszeptać te słowa. Teraz dziewczyna znalazła się na w prost wystraszonego mężczyzny.-Jestem tutaj przypadkowo, ale ty mi się skądś kojarzysz. Znamy się ?- lekko skrzywiła w prawo głowę, przyglądając się chłopakowi. 

-Nie, pierwszy raz cię widzę!- powiedział zszokowany.- Ale jak ty tu?

Dziewczyna pokazała wskazującym palcem na okno. -Odważnie z twojej strony, a teraz mi wytłumacz o co tu chodzi. Czemu tu jesteś?- dopiero teraz dotarło do wokalisty co przed chwila się wydarzyło.

-Więc, nie wiem od czego zacząć hmm..- dziewczyna usiadła na łóżku chcąc wszystko wyjaśnić,ale nie mogła dobrać odpowiednich słów, żeby to wszystko było logicznie uporządkowane.

-Może, zaczniesz od początku? 

-No dobrze,ale obiecaj, że cokolwiek ci powiem, nie zadzwonisz na policję, okey ?

-yhm.-pokiwał twierdząco głową.

-Zaczęło się od tego, że rano wybrałam się ze starszą siostrą na zakupy. Wychodząc ze sklepu zahaczyłam o bankomat i nagle zobaczyłam, że jakiemuś wysokiemu mężczyźnie upadła karta . Chcąc ją zwrócić poszłam za nim, ale ten wsiadł w taksówkę, chcąc być uczciwa także wsiadłam w jedno z pojazdów i kazałam kierowcy jechać za nim. W końcu po około dwudziestu minutach jazdy zobaczyłam, że pasażer z auta przede mną wysiada. Zrobiłam to samo, niestety zapomniałam, że muszę jakoś zapłacić, ale to zaraz dokończę. Wróćmy do wysokiego pana. Pobiegłam za nim byłam już tak blisko, gdy nagle na mojej drodze stanęło dwóch wielkich, można powiedzieć ogromnych mężczyzn ubranych w czarne garnitury. Już miałam się poddać, lecz zobaczyłam murek gdzie nikt go nie pilnował. Z ciężkim trudem wspięłam się na niego i przeskoczyłam na drugą stronę. Pomyślałam, że osoba, która tu mieszka musi być na prawdę bogata. Domyśliłam się, że przez drzwi wejściowe nie miałabym szans się dostać, więc szukałam jakiegoś dobrego sposobu,aby zostać niezauważona. Mój wzrok wędrował tak długo, aż w końcu stanął na otwartym oknie, które właśnie tutaj widzisz. Po paru upadkach i próbach wejścia w końcu dopięłam swego i dostałam się tutaj.Chciałam podrzucić dokument i wyjść nie mając potem wyrzutów sumienia, co zrobi osoba, która zgubiła kartę. Niestety musiałeś zepsuć mój plan i wejść do tego pokoju. Cała wystraszona nie wiedziałam, co ze sobą zrobić, aż w końcu zdecydowałam się schować i poczekać, aż wyjdziesz, ale ty musiałeś usłyszeć mnie i otworzyć te cholerne drzwi.- dłużej nie wytrzymując po twarzy dziewczyny poleciały dwie krople łez. Chłopak spojrzał na rany na ramieniu dziewczyny, które dość mocno krwawiły. Wysoki osobnik zabrał z biurka chusteczki i chcąc zatamować lecącą krew, złapał ją za nadgarstek i przyłożył do rany nawilżony biały materiał uciskając bolące miejsce. Przy okazji wytarł z jej twarzy ciecz spływającą po jej policzku.-Po tym co mi przed chwilą powiedziałaś, wiem, że nie zrobiłaś nic złego i chciałaś tylko pomóc, więc nie masz czego się obawiać. Wystarczy, że oddasz mi tą kartkę i będzie okey.-dziewczyna podskoczyła gwałtownie wstając z dużego łóżka.- No właśnie karta! I w tym jest problem, no bo widzisz tą kartę ma kierowca, który mnie tu przywiózł, powiedziałam mu, żeby na mnie zaczekał a ja zaraz mu przyniosę pieniądze po czym odzyskam to co dzisiaj było dla mnie najważniejsze. Zgodził się, tylko, że nie wiem czy nie jest już za późno, zawsze mógł już odjechać. Co ja teraz zrobię? Kto mi uwierzy?! Pójdę do więzienia! 

-Uspokój się! - Hanbyul złapał długowłosą za ramiona patrząc się jej głęboko w oczy.-Gdzie stała ta taksówka?- dziewczyna podeszła bliżej okna wypatrując pojazdu.-O tam jest !-krzyknęła z radości.- Chodź! - chłopak złapał ją za rękę i wybiegł z pokoju, chcą złapać pojazd, który jak oboje zauważyli miał zaraz szykować się do drogi. Wybiegając z pokoju, kątem oka dostrzegli jak wszyscy się na nich patrzą, dziewczyna teraz sobie uświadomiła u kogo jest. Znany zespół LEDApple. 

-Ej co ta dziewczyna tu robi? - zapytał zaskoczony i ledwo co wypowiadający te słowa  Hyoseok. 

-Zaraz wam wytłumaczę. - zmęczony Hanbyul biegł dalej nawet sie nie odwracając i trzaskając wejściowymi drzwiami. Oboje biegli co sił w nogach, aż w końcu dotarli. Kierowca otworzył szybę. - No nareszcie jesteś panienko, nie chce cię straszyć, ale chyba nie masz tyle pieniędzy, aby mi zapłacić, więc to co mi dałaś, należy już do mnie. * I co ja teraz zrobię?* - pomyślała robiąc zmieszaną minę. - Proszę, myślę, że to wystarczy.- chłopak dał papier na którym widniała duża suma pieniędzy.- A teraz może pan zwrócić to tej dziewczynie. Taksówkarz mocno trzymając w ręku kartę oddał ją kobiecie po czym szczęśliwy odjechał.

-Dziękuje!Ale nie musiałeś, jak ja ci to teraz oddam? 

-Nie myśl teraz o tym, musimy wrócić i wytłumaczyć to wszystko chłopakom.

Z powrotem wróciłaś do wielkiego domu, opowiadając tą samą historie reszcie zespołu. Tak samo byli zaskoczeniu jak jeden członek, który Ci tak pomógł.- A właśnie to chyba twoje.- wyjmując z kieszeni zgubę przyjrzałaś się zdjęciu i podałaś jakże przystojnemu Youngjun'owi przedmiot. Ten potarmosił swoje włosy i podziękował oraz przeprosił za swoją głupotę i brak spostrzegawczości.

-Nawet nie zdążyłem zapytać jak masz na imię ?- Hanbyul zrobił słodki uśmiech. 

-Jestem ____, ja was dobrze znam, więc nie musicie mi podać swoich imion. - przyjaźnie spojrzałaś na nich.- A tak właściwie to która jest godzina? - zapomniałaś, że siostra pewnie się o ciebie strasznie martwi. 

-Dziewiętnasta.-odpowiedział któryś z artystów. 

-Ojej, przecież siostra mnie zabije! Musze już iść miło było was poznać. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś się spotkamy.

-Szkoda, że już musisz iść, może wymienimy się numerami, żebyśmy mieli do siebie jakiś kontakt? 

-Jasne, podałaś Habyul'owi swój telefon zabierając tym samym jego i wpisując swój numer. Czerwonowłosy odprowadził cie do wyjścia po czym lekko przytulił. Odsunęłaś się od niego mówią, że oddasz mu wszystko co do grosza. On tylko się uśmiechnął po czym wypowiedział słowa:

-Czyli to oznacza, że będziesz musiała się ze mną kolejny raz spotkać, nie myśl sobie, że tak łatwo się mnie pozbędziesz.-zaśmiał się machając na pożegnanie. 

*Wieczorem gdy Hanbyul leżał w łóżku*

-Czyli jednak może być fajnie. To dopiero pierwszy dzień a ja już mam tyle wrażeń przed sobą. Może do niej napisze?- rozmyślał patrząc w sufit. Nagle na szafce usłyszał wibracje, wyciągając rękę do przedmiotu szybkim ruchem zabrał go przyciągając do siebie i czytając sms, którego sekundę wcześniej mu wysłałaś. 

         *Od ___ uczciwej osoby *

        ~`Fajnie, że cię poznałam! Nie mogę się doczekać naszego kolejnego spotkania. 
             Miłej nocy, śpij dobrze ;* ____~`







☻Lin Young ♥

1 komentarz: