poniedziałek, 11 listopada 2013

Key - Inna

                                                
                                               Scenariusz napisany dla Love Lala ♥


Miłego czytania ! ~~

To nie był dobry pomysł , aby wsiadać do auta na środku ściśnięta pomiędzy rodzicami na tylnym siedzeniu . Miałam chorobę lokomocyjną co nie pomagało mi w podróży , co kilka minut musieliśmy zatrzymywać się na krótki postój , bym odetchnęła świeżym powietrzem , lub w sumie tylko powietrzem . W czasie drogi bezustannie myślałam o dramie którą zaczęłam oglądać przed odjazdem , więc nie mogłam się doczekać dotarcia na miejsce . Wychodziłam do ludzi , ale zarywałam noce by zobaczyć do końca historie życia , moje zazwyczaj było nudne i nic nowego się w nim nie działo . Zapytałam z ciekawością mamy kiedy będziemy już w ośrodku , w którym mieliśmy wszyscy zamieszkać przez pewien okres , konkretnie całe ferie . Sprawdzając wcześniej pogodę ucieszyłam się , ponieważ z tego co pokazywali powinno być mało opadów . Pewnie można się domyśleć , że teraźniejsza pora roku to zima . Nareszcie dojechaliśmy do kurortu , na terenie ośrodka zostało zamieszczone kilkanaście domków w tym jeden tak jakby miniaturowy blok w którym znajdowało sie kilka pokoji do wynajęcia , oczywiście wybraliśmy tańszą wersję , aby starczyło nam na inne atrakcje , ostatnimi czasy mojej rodzinie nie przelewało się z pieniędzmi i trzeba było trochę zaoszczędzić . Nawet znalazłam sobie tymczasową pracę na pół etatu , może to nie wiele, ale żeby pomóc rodzinie lub kupić coś dla siebie to zawsze coś . Tańsza wersja to tak jak to nazwałam ''miniaturowy blok'' z wieloma pokojami dla wszystkich mieszkańców . W pokoju standardowo znajdowały się trzy pokoje plus łazienka , kuchnia i przedpokój . Wysiadłam z samochodu i rozprostowałam nogi . Byłam zmęczona i jak najszybciej chciałam powędrować do łóżka odpocząć . Jednak zanim to nastąpi muszę pomóc wnieść bagaże , oczywiście żeby zbytnio sie nie przemęczać wzięłam w jedną rękę moją najmniejszą czarną walizkę w białe , wielkie kropki a w drugą koc i poduszkę . Pokazałam mamię , że nie mam jak zabrać innych rzeczy i muszę już iść do pokoju. Tata zawiesił mi na szyi klucz aby otworzyła pomieszczenie. Ciągnąc bagaż udałam się do recepcji , nagle poczułam ucisk w brzuchu i upuściłam koc na podłogę , chyba stałam się głodna czas najwyższy , aby coś przekąsić . Nagle przed moimi oczami pojawił się bufet . Najpierw zastanawiałam się co zrobić z tym wszystkim , postanowiłam na chwilkę pobiec zamówić coś na wynos i szybko wrócić , ale pomyślałam , że gdyby mi coś ukradli lepiej było by sie zabezpieczyć . Razem z torbami i innymi przedmiotami szybko powędrowałam do najbliższego lokaja . Dosyć przystojny tech chłopak, ale spiesząc się tylko powiedziałam parę słów , aby przypilnował mi rzeczy a ja potem sie odwdzięcze .Odziwo od razu się zgodził , ale nie tracąc czasu przyspieszyłam kroku i zamówiłam kimchi , dostałam porcję jak dla dwóch osób , ahh będzie wyżerka . To było pierwsze co w tedy pomyślałam . Spakowałam jedzenie w niewielką torebeczkę jaką zabrałam i powędrowałam odebrać to co zostawiłam .



-Dziękuje . - uprzejmie sie uśmiechnęłam .


-Ale , moje wynagrodzenie ! - powiedział wybuchowo chłopak .

Hymm taki przystojny , a charakter masakryczny , ale lepszy od chłopców jakich miałam na codzień w Polsce .

-No dobrze , więc jeśli chcesz mogę podzielić się z Tobą posiłkiem , niestety nic innego nie mam . - przejęta pokazałam na torebkę . A co jeśli będzie chciał pieniądze i to nie wiadomo ile , oby się zgodził .

-Oo czyżbyś czytała mi w myślach ? Jestem strasznie głodny i marzyłem , żeby ktoś przyniósł mi jakiś posiłek .


Uff.. zgodził się . To fajnie , tylko gdzie my teraz zjemy ? On chyba jest w pracy i nie może od tak sobie znikać .

-To gdzie będziemy jeść ? Bo wiesz, chciałam zanieść torby do pokoju i tam zjeść posiłek .

-Okey , w takim razie jak zauważyłaś jestem lokajem i za nosze bagaże do pomieszczeń , więc pomogę Ci z tym , a w tedy poczęstujesz mnie .

Oboje ruszyliśmy .Chłopak doskonale wiedział gdzie znajdują się drzwi 201 do których miałam klucz . Winda była cała zapełniona , więc żeby nie czekać zbyt długa i nie tracić czasu poszliśmy schodami , ahh rozkoszowałam się pięknym zapachem dania , chciałam go jak najszybciej skonsumować . A co jeśli zje mi wszystko ?Tak byłam głodna , że nawet przejmowałam się o takie głupoty . Niee to nie możliwe spokojnie nam starczy .


-Jesteśmy na miejscu .


Stałam uśmiechając się .

-Może otworzysz ? - chłopak kładąc walizki podrapał sie po głowię .

-A no tak . - ale ze mnie idiotka stoję jak głupia zamiast otwierać tę durne drzwi , zdjęłam z szyji klucze i przekręciłam w prawą stronę - Gotowe , możemy wejść ! - Blondyn wniósł walizki do środka a ja rozejrzałam się oceniając wystrój wnętrza . Jak na tańsza część ośrodka jest to na prawdę bardzo ładny hotel . Usiadłam przy stoliku i rozpakowywałam jedzenie .

-No chodź , bo ostygnie ! - zawołałam chłopaka aby sie dosiadł . Niepewnie usiadł , to dziwne nagle taki skromny sie zrobił . -Najpierw chciałeś jakieś wynagrodzenie ,a teraz nie jesz ? Co jest ?

-Jesteś jakaś inna niż wszystkie dziewczyny ! Co z Tobą ?


-ha ha , to może dlatego , że nie jestem koreanką . - czy tylko dla tego zachowuje się tak dziwnie ?

-To kim ty jesteś ?

-Jestem z Polski ! Europy ? - on chyba nie wie o co mi chodzi , ale przemilczę to .

-Wiem , to skąd ty sie tu wzięłaś ? To daleko .

-Nie chce mi sie o tym opowiadać , lepiej jedz, bo wszystko zabiorę ! -w żarcie groziłaś chłopakowi.

Nareszcie blondyn zajadał, oby moja mama nie weszła co by było jakby zobaczyła mnie z chłopakiem , nie żeby to było jakieś dziwne , ale tak od razu w pierwszy dzień wycieczki . Nie , nie nie to sie nie stanie . - Jedzmy , jedzmy . - nie lubię jak ktoś mnie pośpiesza i wiem jak to jest , ale nie miałam innego wyjścia .


-To jak Ci się podoba w ośrodku ? - zaczął rozmowę .

-Jest bardzo ładnie , myślę , że przyjemnie będzie mi się spędzało tu czas .

-Do kiedy tu jesteście ?

-Do końca ferii . Ale się najadłam . - bez krępacji położyłam się na łóżku masując się po brzuchu .

-A co ty robisz ? - zawołał oburzony.

-Jak to co? Leże . - czy ten chłopak nigdy nie widział leżącego człowieka czy jak ?

-Ale tak przy mnie ?

-A co ty jakaś gwiazda , czy wyjątkowy człowiek ? - jeju jaki zarozumiały.

-A w sumie to już nie ważne , muszę wracać do pracy ,miło było Cie poznać .

-Spoko , jeszcze sie spotkamy . - uśmiechnęłam się odprowadzając chłopaka do wyjścia .

Ojej jak tu fajnie , za oknem biało. Otworzyłam drzwi do mojego tymczasowego pokoju i walnęłam się na łóżko . Oo ale wygodne , a tak w ogóle to gdzie się rodzice podziali . Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. Hmmm to dziwne . Spowrotem w stałam, założyłam ciężko się zakładające zielone trampki i wyszłam zamykając za sobą drzwi. Szłam po piętrach , korytarzach , ale ich nie było . Co jest , gdzie oni sie podziali ?! - nie lubiłam gdy rodzice zostawiali mnie samą , przecież łatwo mogę się zgubić w takich miejscach , jeszcze na dodatek nie wziełam telefonu .- haa .. Tu Cię mam ! Zawołałam do kobiety stojącej tyłem . Ona odwróciła się , jednak okazało się, że to nie mama , na szczęście wypowiadając te słowa użyłam polskiego języka i babeczka nie rozumiała o co chodzi . Ominęłam ją jak gdyby nigdy nic . Teraz już pierwsze co zrobię gdy zobaczę podobną postać u pewnie się czy to ta osoba . Zobaczyłam bluzkę mamy , podbiegłam i tym razem się nie pomyliłam . Tak , to ona . - Stój kobieto ! - krzyknęłam, ludzie w sali odwrócili głowę w moją stronę robiąc dziwne miny . - No co znalazłam mamę ! - powiedziałam .

-Gdzie ty sie podziewałaś moja droga ?

-Jaa .. ja byłam cały czas w pokoju . - powiedziałam głęboko oddychając .

-Chodźmy , robi się późno . Jestem zmęczona . - powiedziała do mnie mama .

-A gdzie tata ?

-Prawdopodobnie już w pokoju .
Z powrotem udałyśmy sie do miejsca noclegu i poszłam od razu spać .
                                                                                      ...
Przebudziłam sie po wysłuchaniu długiej melodii mojego ulubionego artysty . Z niechęciom wstałam . Tak, zawsze byłam leniwa , a taka pogoda mi w tym nie pomagała . Zamulająca , aż chce się tylko spać . Może wstała bym trochę później gdyby nie to , że mieliśmy wyznaczoną godzinę posiłku zawsze o ósmej śniadanie , o czternastej obiad no i oczywiście o dziewiętnastej kolacja . Wywlekłam się i po maszerowałam powoli do szafy . Mama krzyczała z salonu myśląc , że nadal śpię , lecz naprawdę nie miałam ochoty , żeby odezwać się jakkolwiek , więc po prostu to przemilczałam i wybierając luźne ubrania zaczęłam zmieniać kolorową piżamę w nie . - Czego się drzesz ? - powiedziałam niedbale do mamy . - Żabciu jak ty się odzywasz do starszej osoby ? - z lekkim uniesieniem wstała z kanapy - Wychodzimy ! - pokazała na drzwi . Przytaknęłam i potulnie poszłam za obojgiem z rodziców. Tata zamówił windę , a ja w tym czasie ruszyłam kierując się do schodów. - Gdzie idziesz ? - zapytała rodzicielka . - Jak to gdzie na dół , nie chce tyle czekać na windę , pewnie jak przyjedzie znowu będzie zapełniona i kolejne pięć minut zleci . - westchnęłam . - Wiesz ile tu jest schodów, po męczę się i jednak z tatą poczekamy , jak chcesz to schodź sama , tylko się nie zgub . - ''tylko się nie zgub'' dobra może nie byłam najlepsza z geografii , ale chyba wiem jak dojść do stołówki i nie potrzebuje , aż takiej orientacji w terenie . Na szczęście przed wyjściem zabrałam ze sobą słuchawki i telefon w którym miałam tysiące różnorodnych utworów. Włączyłam jeden z nich i podśpiewując sobie pod nosem patrzyłam się w podłogę .

                                                                                      ...

W końcu zeszłam , i tak lepsze jest schodzenie niż wleczenie się na górę , ale z tego co pamiętam jak szłam na wyższe piętra z tamtym kolesiem szło mi to jakoś szybciej . - Oo o wilku mowa ! - cicho skradałam się do blondyna . - Buuu ! - krzyknęłam , chłopak odskoczył . - Co ty wyprawiasz ? - powiedział przerażony . - haha Twoja mina była bezcenna , mówiłam , że się jeszcze spotkamy . - Noo tak wspominałaś coś o tym , dokąd idziesz ? - z ciekawością wpatrywał się we mnie . - Jak to gdzie zaraz ósma czas na posiłek . A ty o której godzinie masz śniadanie ? - Ja i śniadanie , nie mam . - Jak to nie masz ? Chodź zabieram Cię na jedzenie . - pociągnęłam chłopaka za rękę . - Siadaj , nic się nie stanie jak na chwilę nie będziesz tam stał . Wczoraj nie powiedziałeś mi nawet jak masz na imię ! - oburzona spojrzałam mu w oczy . - Przepraszam , jestem Key , przy Tobie jestem jakiś spokojny . - Zauważyłam, a ja ___ - moje kąciki ust lekko się uniosły . Widać było , że Kay czuł się dobrze ze mną , chodź dopiero sie otwierał . Ogólnie nie gustuje w takich cichych facetach , ale ten miał coś w sobie . Zobaczyłam w wejściu moich rodziców. - O nie ! - Co jest ? - zaczął się rozglądać . - Widzisz tamtych ludzi ? - Tak - To są moi rodzice , jak Cię tu zobaczą potem nie dadzą mi spokoju i będą się dopytywać , głupio mi , ale jak byś mógł udać , że jesteś kelnerem ? - ha ha , nagle stałaś się taka przerażona jakbyś się mnie wstydziła . No dobrze zrobię to dla Ciebie . - Dziękuje. - wstałam i nie wiedziałam , że chłopak tak zareaguje na to co zaraz uczynię pochyliłam się i pocałowałam go w policzek , nie wiedziałam , że dla niego to jest jakiś skandal . On dotknął swojego policzka i gwałtownie się ode mnie odsunął . - Co ty wyprawiasz ? - wybuchnął . *Oj teraz to na pewno mnie zauważyli * - pomyślałam zakrywając się ręką i błagając , żeby rodzice mnie nie dostrzegli . Jednak moje obawy sprawdziły się i chwile później mama stała przede mną . - Co ty robisz , temu chłopakowi ? - zapytała poirytowana . - Jaa .. Ja nic nie robię , po prostu nie mogłam się zdecydować co wybrać do jedzenia i on się wkurzył na mnie . - ahh następnym razem decyduj sie szybciej lub nie wołaj tego kelnera przed niepodjęciem decyzji . - Dobrze , następnym razem pomyślę o tym . W sumie ja już zjadłam więc idę się przejść na spacer . Smacznego . - pożegnałam się i zabrałam ze sobą ukradkiem chłopaka . - Co ty odwalasz , ja nic nie zrobiłam czy musiałeś tak głośno krzyknąć ? - stałam przed nim . - Czemu ty mnie pocałowałaś ? - Oj już przestań o tym tak myśleć przepraszam , to było z wdzięczności , nie wiedziałam , że wy to tak nie możecie . -za jąkałam się . - Chyba chciałaś iść na spacer , jak chcesz mogę Ci pokazać parę fajnych miejsc . -zaproponował aby zapomnieć o wcześniejszej sytuacji. - Tak naprawdę to była tylko wymówka , żeby się jak najszybciej stamtąd wynieść , ale jeśli masz czas . - W sumie to nie mam , ale chodź . - teraz powinien mi dać kurtkę lub coś w tym stylu tak jak w dramach , chyba widzi , że zapomniałam wziąć coś , aby się okryć . Wybiegłam na przód , by zwrócić na siebie uwagę , że jest mi zimno . Key nie reagował . - Co ty nie wiesz , że jak dziewczyna się trzęsie to wypadało by jej dać swoją kurtkę lub ją przytulić ? - wybuchłaś z poirytowaniem . - O co Ci chodzi , jak byś powiedziała mi , że jest Ci zimno wrócilibyśmy , przecież jak oddam Ci swoją to ja będę zmarźnięty . Jaka samolubna . - No nie , żartujesz sobie , kto w tym momencie myśli tylko o sobie . Nie będę z Tobą szła . - Splotłaś ręce na klatce piersiowej i szybciej pomaszerowałaś do przodu . - No już się nie obrażaj , masz tą kurtkę . - zdjął ubranie i podbiegł do mnie narzucając mi je na barki . - Ale Tobie będzie zimno . - Jak chcesz mogę ją z powrotem zabrać . - Nie tak jest dobrze . - zaśmiałaś się .


                                                                               ...

Ostatnie miejsce jakie miał mi pokazać to piękny w tym czasie śnieżny ogród , był to cudowny krajobraz który gdzieś wcześniej widziałam , lub tylko mi się tak wydawało . - Ale to jest pięknie - nie mogłam uwierzyć , że znajduje się w takim miejscu . - Tak wiem , pierwszy raz przyszedłem tutaj z tatą opowiedział mi , że tu przyprowadził swoją dziewczynę na pierwszą randkę . Nikomu tego miejsca nie pokazywałem , jesteś pierwsza . - Oo jakie uroczę . - żeby chłopak zaraz się nie zawstydził , bo dziwnie by to wyglądało wzięłam w rękę śnieg uformowałam z niego kulkę i rzuciłam w w niego . - Ej, co to było ?- żeby nie odstawać zrobił to samo , oboje byliśmy mokrzy od śniegu i było nam strasznie zimno . Zaczęłam uciekać , a Key biegł za mną , potknęłam się i wywaliłam ,chłopak zatrzymując się nie chciał się na mnie wywalić , nie wyszło mu i czułam na mojej twarzy jego oddech . - W sumie , to nie miało tak wyglądać , ale jeśli już jesteśmy w takiej pozycji muszę coś zrobić . -Pochylił sie jeszcze niżej wpierw musnął moje wargi , a potem zaczął całować namiętniej . Co parę sekund zatrzymywał się chcą coś do mnie mówić . - Wcześniej wspominałem o moim tacie i dziewczynie , chodziło mi o to żebyś poczuła się wyjątkowo . (całował) - Gdy mnie pocałowałaś w policzek , mogę powiedzieć , że coś zaiskrzyło . (pocałunek) - Teraz wiem , że nawet gdy wrócisz do siebie nie mogę Cie od tak stracić i chciałbym utrzymywać z Tobą kontakt . I co ja teraz niby mam powiedzieć , tego w dramach nawet nie było . Mam go odepchnąć czy jak . Chyba czas zacząć żyć własnym życiem ,a nie ciągłymi dramami . Podoba mi się , ale to tak za szybko . Może mu to powiem , ale jak się obrazi ? Kurdę co robić . - Wiesz , po pierwsze może wstaniemy ? [ podnieśliśmy się ] po drugie dopiero się poznaliśmy . - To dlaczego nie przerwałaś i mnie nie odepchnęłaś ? - Bo .. bo nie chciałam . *Czy ja coś do niego czuje , znając go od wczoraj ? Niee na pewno nie, to nie możliwe * - Ja wieże , że jest miłość od pierwszego wejrzenia , a jak nie to od drugiego . - Key nagle odżył , stał się taki energiczny . Przytulił mnie . - mi się to wydawało normalne , a jemu raczej nadzwyczajne . Rozmawiając wróciliśmy do ośrodka.


                                                                                 ...

Weszłam do apartamentu , a tam czekała już na mnie poddenerwowana mama . - Gdzie ty byłaś ? - zmartwiona westchnęła . - Mówiłam , że idę na spacer . - Ale czemu jesteś cała mokra ? - Mamo , przestań się tak wypytywać .- poszłam do swojego pokoju kładąc się na łóżku . Zamknęłam oczy i przypomniały mi się moment pożądania , namiętny pocałunek jednak coś znaczył . Podskoczyłam na łóżku , ponieważ usłyszałam walnięcie czymś w okno . Podniosłam się i podeszłam powoli do niego , otwierając je . Na śniegu był wielki napis '' zejdź na dół '' . Hymmm tylko jak teraz się wymknąć ? O to jest pytanie . Może mnie nie zauważy . Wychyliłam głowę zza drzwi patrząc czy mama jest w salonie , na moje szczęście poszła do ubikacji , szybko na palcach przetruchtałam kawałek drogi do przedpokoju i usiadłam na podłodze zakładając obuwie . W tedy poczułam , że ktoś jest za mną . - A gdzie ty się wybierasz ? - powiedział cicho . Jednak mnie przyłapał . Wyjaśniłam wszystko tacie . Był zaskoczony . Oczywiście ominęłam moment pocałunków , ale i tak domyślał sie , że coś było . Powiedział , żeby za późno nie wracała , a on coś wymyśli z mamą . Podziękowałam i wybiegłam , jak najszybciej schodziłam po schodach .


                                                                                      ...

Na dole czekały na mnie panie noszące róże i kartkę . Co to może oznaczać ? Co on kombinuję ? Otworzyłam papier a tam widniał napis wyjdź na dwór . Nie zastanawiając się pognałam ku drzwi . Otworzyłam je i wybiegłam rozglądając się po co miałam wyjść . - Buu - krzyknął Key . Odwróciłam się do niego mówiąc '' Co ty robisz ?'' - Dokładnie tak samo zareagowałem w tedy kiedy mnie przestraszyłaś . - wziął śnieg i rzucił nim we mnie - a teraz powinnaś powiedzieć coś w stylu ''ej co to było ?'' - Co ty robisz ? - Próbuje zmienić bieg sytuacji , to ja powinienem być od początku taki ''szalony'' . - ha ha szalony ? Ja byłam sobą . - teraz nawet zapomniałam o dokończeniu dramy którą zobaczyłam przed wyjazdem , zrozumiałam , że tak na prawdę w ogóle nie było mi to potrzebne . Mam swoje życie i ja o nim będę decydować . Kolejne godziny spędziłam z Key'em . Po skończeniu ferii pojechał razem ze mną do mojego rodzinnego domu . W końcu przedstawiłam go rodzicom i o dziwo mama go bardzo polubiła , tata z resztą też . Jak na razie układa nam się dobrze i mama nadzieje , że tak zostanie . Z poważaniem _________ !







Lin Young ~~


4 komentarze: