~~Dużo dialogów . Mianhe ! Tylko tyle moge powiedzieć , mówie oczywiście o tak długim czekaniu , postaram sie do zmienić i jak najszybciej dodawać . Myśle , że dzisiaj moge już spokojnie otworzyć kolejkę . Miłego czytania ^_^
Kolejny
męczący dzień spędzony na szykowaniu się do ślubu. Włosy
ułożone jak zawsze , piękna kremowa , długa suknia , na
nadgarstku przyczepiony pęczek bukieciku z różowymi kwiatami.
Ceremonia rozpoczynała się o godzinie osiemnastej szybko wybiegłaś z
domu i zatrzymałaś jedną z ulicznych tax'ówek . Po około dwudziestu
minutach już byłaś na miejscu . Stałaś przed budynkiem w którym
miała być zorganizowana zabawa . Weszłaś po schodach , następnie
udałaś się do windy i wjechałaś na czwarte piętro . Rozglądałaś
się, nikogo w sumie nie znałaś oprócz pięknej panny młodej i
jej męża . Szybko podbiegłaś do niej gratulując mężatce . Od
rana nic nie jadłaś i od dłuższego czasu zaczęło kręcić Ci
się w głowie . Podążałaś do stolika z jedzeniem , jednak nie
zdążyłaś i w połowie drogi zemdlałaś . [pięć min później ]
ocknęłaś się a na przeciw Ciebie stał mężczyzna a wokół
niego pięknie wystrojone kobiety.
-Wszystko
dobrze ? - zapytał zmartwiony .
Złapałaś
się za głowę i potarmosiłaś włosy - Aish , to wszystko przez to
, że niczego nie zjadłam .
Chłopak
uśmiechnął się , spojrzał na dziewczyny stojące tuż za nim i
poinformował , że musi Cie zaprowadzić do lekarza . Zawiedzione
odeszły .
-Myślę
, że nic mi nie jest . - wstałaś z podłogi i usiadłaś na
krześle .
-Tak
, wiem , ale musiałem jakoś odgonić te dziewczyny .
-AISHH
cińcia ,ten chłopak ! Chyba jesteś za bardzo pewny siebie , czemu
miałbyś je odganiać ?
-
Czy jesteś ślepa ? - spojrzał na Ciebie z ironią .
-Ehh
, co za człowiek ! - wstałaś i odchodziłaś gdy nagle znowu
zaczęło Ci się kręcić w głowie i upadłaś na podłogę .
-Poczekaj
, zamówię Ci tax'ówkę . - Chłopak oddalił się i zadzwonił .
Nie czekając wstałaś i kierowałaś się do wyjścia , w tej
chwili chłopak zamawiał dla Ciebie transport , gdy skończył
odwrócił się , ale Ciebie już tam nie było wybiegł na zewnątrz
i zauważył Cie idącą na przystanek autobusowy . Usiadł koło
Ciebie na ławce .
-Annyeong
! Jestem Lee
Byonghyun
, wszyscy mówią do mnie L.Joe .
-Czemu
się witasz ? Przed chwilą Cie już spotkałam . *Dziwny człowiek*
-Bo
nie chce , żebyś uważała , że nie mam kultury osobistej .
-Aaaa
ymm , czemu akurat L.Jou ? - zapytałaś z ciekawością .
-
To połączenie mojego przezwiska z Ameryki i mojego prawdziwego
imienia .
-Byłeś
w Ameryce ?
-Tak
, ale może kiedyś Ci o tym opowiem .
-O
mój autobus , w takim razie pójdę pierwsza . - wstałaś i
wsiadłaś do pojazdu.
Chłopak
jeszcze chwile zerkał na odjeżdżający autobus . Już miał wracać
do domu gdy zobaczył leżący na ławce notes . Otworzył go .
Przejrzał wszystkie kartki i przeczytał od góry do dołu . *Nie
wiem czemu to robię i czytam czyjeś notatki , ale to jest takie
wciągające , to chyba tej dziewczyny , nawet się nie przedstawiła
. Łoo ile tu zadań do wykonania . Czyżby była dobrą wróżką
która pomaga biednym ? *
[Kolejny
dzień ]
Wstałaś
wcześnie szykując dla swojego brata śniadanie , był od Ciebie 5
lat młodszy i często grał na pianinie . Musiałaś się nim
zajmować , z powody śmierci Twoich rodziców w wypadku samochodowym
. To był cud , że przeżyłaś więc postanowiłaś , że od tamtej
pory będziesz pomagać biednym i potrzebującym . Eun Yoo Sun (tak
nazywał się Twój brat ) poszedł na lekcje pianina , a ty udałaś
się do fundacji pomagającej dzieciom z domu dziecka . Zmęczona
spędziłaś tam cały dzień , wychodząc zahaczyłaś o ostry kąt
i rozcięłaś sobie rękę . Podbiegł do Ciebie Twój stary
przyjaciel Ricky i założył opatrunek .
-Powinnaś
bardziej na siebie uważać.
-Czy
t-ty czekałeś na mnie ?
-Obiecałem
Twoim rodzicom , że się Tobą zajmę , spodziewałem sie , że coś
możesz sobie zrobic , więc zostałem . Twój brat został odebrany
z lekcji przez moją siostrę i zabrała go do Siebie .
-Kamawo
! - schyliłaś głową .
-Pewnie
jesteś bardzo zmęczona , ciężko pracowałaś . Nie powinnaś sie
tak przemęczać!
-Muszę
jakoś zarabiać . - uśmiechnęłaś się
Chłopak
postanowił Cię odprowadzić do dormu . Mieszkałaś w biednej
dzielnicy . Zakupiłaś mały dorm już po śmierci rodziców , aby
płacić mniejszy czynsz. Dotarliście na miejsce. Pożegnałaś się
ze znajomym weszłaś do środka . Po chwili ponownie ktoś zapukał
do drzwi . Wstałaś z podłogi i otworzyłaś je . Przed sobą
ujrzałaś Ricky'ego .
-Czy
czegoś zapomniałeś ?
-Chciałbym
Cie zabrać na kolację .
-A-ale
ja nie jestem głodna - w tym samym czasie zaburczało Ci w brzuchu.
-Naprawdę
?
-No
dobrze , poczekaj muszę się ubrać . - narzuciłaś na siebie
płaszczyk i wyszłaś do przyjaciela.
-Dokąd
idziemy ?
-Zabieram
Cię do pobliskiej knajpki .
-Dobrze
.
Mijaliście
poboczne restauracje , aż w końcu weszliście do ekskluzywnego
lokalu.
-Chyba
pomyliliśmy miejsca , wiesz ile tu jedzenie może kosztować ? -
powiedziałaś z uniesieniem.
-Nie
, nie pomyliłem się . - odsunął Ci krzesło .
-Oppa,
ale czemu mnie tu przyprowadziłeś , nie mogliśmy zjeść czegoś u
mnie ?
Ricky
nie odpowiedział , ponieważ przeszkodził mu w tym kelner .
-Czy
mogę przyjąć zamówienie ?
-Na
co masz ochotę ? - spojrzał na Ciebie.
-No
to ja poproszę bibimbap . - po chwili namysłu wybrałaś danie.
(Bibimbap
- to
danie na bazie ryżu, który obłożony jest mięsem, warzywami oraz
surowym jajkiem z dodatkiem ostrej pasty z chili.)
-
Poprosze Guk - powiedział oddając menu kelnerowi .
(Guk
-
zupa podawana zazwyczaj gdy serwowany jest ryż, bazuje na rybach,
mięsie oraz warzywach.)
[W
tym samym czasie w knajpie przy ladzie ]
-Musimy
zwiększyć wydajność .
-Ale
szefie jak masz zamiar tego dokonać ?
-
Zatrudnimy nowego pracownika który będzie ambitny i pracowity.
_____________________________________________________
-Minęło
pół godziny a my jeszcze nie otrzymaliśmy posiłku ! - uniosłaś
się - Eh.. Jestem głodna ! - Twoja ręka powędrowała na brzuch
masując go . - Idę do właściciela zgłosić skargę ! - wstałaś
i udałaś się szukając winowajcy. Zdziwiona zatrzymałaś się .
-Ooo..
Co ty tu robisz ? - ujrzałaś przed sobą L. Joe
-Pracuję
! A ty skąd się tu wzięłaś ?
-Ja
. . Ja przyszłam tu zjeść , w końcu to jest chyba restauracja . -
zawiesiłaś się . -Ymm.. A tak po za tym chciałabym w końcu
dostać swoje danie które powinnam już dawno zjeść . Gdzie znajdę
tu szefa ?
-
Masz go przed sobą .
-Ty
jesteś właścicielem ?
-
Jeszcze nie , ale tak mnie nazywają.
-A
więc do Ciebie mam kierować wszystkie skargi , tak ?
-Na
to wygląda.
Zaczęłaś
wyżalać się jaka to ty jesteś głodna i chciałabyś wreszcie
otrzymać należny Ci posiłek . Chłopak obiecał , że zaraz zrobi
z tym porządek , powróciłaś na swoje miejsce mówiąc Ricky'emu o
tym co właśnie się stało . Nareszcie otrzymaliście od szefa
kuchni jedzenie oraz dodatkowy deser za tak długie czekanie .
Najadłaś się i musiałaś skorzystać z toalety , po drodze
niefortunnie wpadłaś na ''szefa'' restauracji . Oznajmił Ci , że
musi Tobie coś oddać .
-Dobrze
, tylko teraz jestem zajęte , co chcesz mi oddać ? - ciekawość
była silniejsza i musiałaś go o to zapytać .
-Dowiesz
się jak kolejny raz Cie zobaczę , teraz nie mam tego przy sobie .
Nagle
odechciało Ci się iść do ubikacji i z powrotem wróciłaś na
miejsce , do Rickie'go zadzwonił telefon ,pilnie musiał przyjechać
do pracy ~było to trochę głupie , że wysyłają go do załatwiania
spraw o tej godzinie ~
-Okey
, w takim razie idź pierwszy , ja tu jeszcze chwilę zostanę . Jedź
bezpiecznie. - pożegnałaś się , chłopak schylił głowę i
wyszedł z lokalu, na domiar złego nachalny mężczyzna ze śluby (
tak mówimy tutaj o L. Jeo ) dosiadł się do Ciebie .
-O
co tym razem chodzi ?
-Musze
mieć z Tobą jakiś kontakt na wypadek gdybym nie mógł Cię
znaleźć .
[Wzdychasz]
Napisałaś na serwetce swój numer telefonu po czym wyszłaś z
miejsca spotkania . L. Joe szybko założył kurtkę i wybiegł za
Tobą .
-Czekaj
! Odprowadzę Cię , chcesz iść sama w tak ciemnym miejscu ?
-
Poradzę sobie .
Chłopak
trochę Cie wyprzedził i stanął przed Tobą - Chciałabyś iść
ze mną jutro do kawiarni ?
-Czemu
miałabym się z Tobą spotykać , nie znam Cię .
-Chce
Ci oddać notes . Aishh .. wygadałem się .
-Aaa
to , to mi chciałeś oddać , w taki razie do jutra . Dalej pójdę
sama .
Oboje
poszliście w swoje strony , a chłopak już do niczego Cię nie
namawiał . Następnego dnia obudziłaś się z bólem pleców ,
przypomniałaś sobie o spotkaniu w kawiarni i notesie , był on Ci
potrzebny do zadzwonienia na kolejny adres , aby pomóc innym .
Siedziałaś jeszcze na podłodze zakładając buty . Dłużej się
zastanawiając skądś kojarzyłaś L.Joe'a , ale za nic nie mogłaś
sobie przypomnieć gdzie się wcześniej widzieliście oprócz
spotkania na ślubie . Dziś miałaś na sobie zwiewną , białą
sukienkę , ponieważ na zewnątrz był upał , zabrałaś torebkę i
wyszłaś . Szłaś powoli uliczkami ciesząc się dniem . Dobiegała
godzina 12:00 , nagle w torbie poczułaś wibracje , zaczęłaś
szukać sprzętu i odebrałaś telefon .
-Yoboseyo
!
-Gdzie
jesteś ? - w słuchawce usłyszałaś ciepły głos chłopaka.
-ymm
.. dzisiaj chyba nie dam rady się spotkać .
Poczułaś
za sobą oddech,obróciłaś głowę w prawą stronę . Potem
zrobiłaś pełny obrót i stanęłaś na przeciw L. Joe .
-aaa-aale
co ty tu robisz,śledzisz mnie ?
-Nie
ładnie tak oszukiwać ludzi .
-Mianhe
! -zrobiło Ci się głupio i na Twojej twarzy pewnie pojawiły się
ogromne placki więc schyliłaś głowę . - Dokąd idziemy ?
-Tutaj
. - Chłopak pokazał ręką w prawo patrząc się na Ciebie ,a ty w
tym czasie odwróciłaś głowę .
-No
to chodźmy . - weszłaś pierwsza szukając wzrokiem wolnego stolika
.
Oboje
zamówiliście kawę z pianką .Na początek przedstawiłaś się chłopakowi a naspępnie upiłaś łyk z filiżanki
pozostawiając na swojej górnej wardze białą pianę . Chłopak
spojrzał się na Ciebie uroczo się uśmiechając.
-Wy
dziewczyny zawsze tak robicie? -Uniósł się i schylił nad Tobą
pozbywając się z Twojej twarzy śmietanki .
Zaskoczona
nie wiedziałaś co masz ze sobą zrobić , czułaś się niezręcznie
, chciałaś odepchnął chłopaka , ale nie mogłaś . Po chwili
L.Joe znowu pojawił się na swoim miejscu . Spojrzałaś na niego
zabijając go wzrokiem.
-Co
? Chciałaś żebym wytarł swoimi ubraniami ? Tak jest bardziej
ekologicznie .
Nie
wiedziałaś co powiedzieć , więc postanowiłaś nawiązać temat
do oddania notesu .
-
Masz mój notes ?
-Proszę
. - położył na stole .
Zabrałaś
go szybko sprawdzając czy nic nie zostało wyrwane .
-Nic
Ci nie zrobiłem z nim.
Jak
najszybciej miałaś skontaktować się z schroniskiem dla zwierząt
.
-Muszę
iść śpieszę się , Kamawo za przyniesienie zguby.
Wyszłaś
, a chłopak chwile po tobie idąc za Tobą oboje dotarliście do
schroniska . Przebrałaś sie w odpowiedni strój , aby nie ubrudzić
sukienki . Blondyn niechcący się potknął i pojawił tuż przy
Tobie .
-A
co ty tu robisz ? Też pomagasz zwierzakom ?
-Yy..
właśnie tak.
-To
idź sie przebrać .
-Jestem
nowy i nie wiem gdzie mam iść . Pomożesz mi ?
Pokierowałaś
chłopaka , i zaczekałaś przed drzwiami , postanowiłaś mu pomóc
mimo , że bardzo Cie wkurzał . - Gotowy ? Ile można się
przebierać ?
-Ale
co to jest ? Jak ja w tym wyglądam ! -Zaczęłaś się śmiać ,
chłopak założył damskie ubrania . - Ale co ty na siebie włożyłeś
męskie ubrania są po lewo , a damskie po prawo , idź szybko się
przebrać z powrotem . Po pięciu minutach wyszedł po czym włożył ręce
w kieszenie i szedł za Tobą .
-Najpierw
posprzątamy klatki .
-Ale
, że te , ja ich nie posprzątam .
-Czy
ty aby na pewno przyszedłeś tutaj pomóc .
-Nie
. - chłopak był jak zwykle szczery . Odepchnął Cię lekko na
ścianę opierając ręce , abyś nie mogła nigdzie uciec . Zbliżył
się do Ciebie , przeszły Cię ciarki , przejechał po Twoich
obojczykach nosem . Przeszedł do szyi przejeżdżając wargami . Ty
przerażona otworzyłaś szeroko oczy i patrzyłaś co chłopak
wyprawia , on natomiast miał je zamknięte , po kilku sekundach
wasze języki wplotły się w przeciwne i wymieniliście się śliną
. Nagle ręce blondyna pojawiły sie na Twoich piersiach delikatnie
je piszcząc , poczułaś zawstydzenie i chciałaś zapaść sie pod
ziemią . Odepchnęłaś chłopaka pokazując , że nie chcesz tego
robić na korytarzu .
-Ale
czego ?
-No
wiesz .. tego . - teraz to już w ogóle się zakłopotałaś i to
właśnie ten chłopak dopuścił do tego *jak mógł mnie postawić
w takiej sytuacji , czuje się strasznie , muszę jak najszybciej
stąd wyjść * Przepchnęłaś sie przez chłopaka uderzając go tym
samym w ramie i uciekając do szatni. Oparłaś się o ścianę i
zjechałaś na dół kurcząc kolana oraz oplatając je rękoma,
głowę schyliłaś chcąc schować się przed całym światem , w
tedy usłyszałaś trzask zamykających się drzwi . Nie chciałaś
pokazywać się teraz nikomu ,więc nie uniosłaś głowy . Czułaś
, że ktoś się do Ciebie przysiadł i jest bardzo blisko . Poczułaś
na swoim ramieniu rękę . Podniosłaś wzrok i zobaczyłaś jego . -
Mianhe - powiedział całując Cię w czoło , przejechał opuszkami
palców po Twoim poliku . Jego ręka schodziła niżej i niżej
doszedł do brzucha , ponieważ dalej miałaś ściśnięte nogi nie
wiedział jak ''zaatakować'' . Dwoma rękoma przytrzymał Ci ramiona
i położył na ziemi tym samym lekko sie unosząc i kładąc na
Ciebie , zdjął z Ciebie bluzkę . Całował po szyi przechodząc
do obojczyków i brzucha lekko go podgryzając . Pomyślałaś sobie
, że teraz musisz bardzo ładnie wyglądać leżąc tak na ziemi i
mieć rozwiane włosy . Powoli zdjęłaś z niego koszulkę tym samym
oglądając jego tors. Przegryzłaś warkę miałaś na niego wielką
ochotę . On natomiast odpinał Ci guziki ze spodni ściągając je z
Ciebie . Sam uczynił to samo i również zrzucił to okropne ubranie
w jakie musiał sie przebrać . Następnie przeszedł do odpięcie
stanika , z tym miał trochę większy kłopot i powstrzymywałaś
sie od śmiechu , bo przy tym samym trochę Cie gilgotał ,
postanowiłaś mu pomoc i szybko odpięłaś stanik tak aby chłopak
nie zauważył , że właśnie to za niego zrobiłaś . Teraz mógł
już ujrzeć Twoje piersi i całować również lekko je ssąc . Jego
palce masowały Twoje gładkie różowe majtki . Czułaś rozkosz.
Zaplotłaś swoje nogi w jego pasie całując go w szyje i robiąc mu
malinkę. Chłopak jednak odplątał nogi i zszedł w dół
przejeżdżając językiem po Twojej bieliźnie . Cicho jęknęłaś
. Był to Twój pierwszy raz . Blondyn cicho sapał dotykając Twoje
dolne partie . Majtki szybko pojawiły się koło stanika i nie
miałaś na sobie już nic. Nagle szeroko otworzyłaś oczy czując
iż coś wchodzi w Twoją łechtaczkę , poczułaś ból .Paznokciami
wbijałaś sie w plecy chłopaka . Krzyknęłaś , z Twoich oczu
uroniło sie kilka łez , L.Joe poruszał sie w Tobie szybciej i
szybciej . Poczułaś ucisk . Pot spływał z twarzy chłopaka ,
oboje czuliście zmęczenie , ale za wszelką cenę chciałaś aby
chłopak zrobił to co miał zacząć do końca . Poruszał sie w
przód i w tył , wyłaniałaś z siebie jęki . Chłopak poczuł ,
że jesteś cała rozpalona , postanowił to wykorzystać i robił
płynne a zarazem mocniejsze ruchy .Blondyn bardzo głośno zaczął
sapać , natomiast ty ścisnęłaś pięść . Po chwili doszliście
do celu . Doszedł ! Zmęczeni leżeliście koło siebie na podłodze
w przebieralni mając rozłożone ręce . Odwróciłaś się w kiego
stronę kładąc brodę na jego klatce piersiowej i patrząc na niego
.
-Czy
my sie już przypadkiem wcześniej nie spotkaliśmy ?
-Widziałaś
mnie pewnie w swoim pierwszym życiu . - na jego twarzy pojawił się
banan . Spojrzeliście na siebie i przez kilka minut patrzyliście
sobie w oczy . Zorientowaliście się , że o 14:30 miała przyjść
pani która sprawdza jak wam idzie .
-Zaraz
przyjdzie Pani sprawdzająca czy wszystko zrobiliśmy ! - Podniosłaś
sie .
-Ja
wszystko zrobiłem co chciałem .- L.Jou położył ręce za głową
z szerokim uśmiechem patrząc sie w sufit .
Lin Young ♥
Omomo,świetny *-*
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje scenariusze *-*
Mogłabym prosić o scenariusz z U-Kwon'em,Zelo i Jimin'em? <3
Oczywiście ♥ Kamawo ~~ Lin Young
UsuńWreszcie jakieś dłuższe <3 jest swietnie i o boze Joeeeeeee ajhgdjrhjefsd
OdpowiedzUsuńO matko boska +18 z moim ultimate. Świetny jak zwykle. W razie czego ją swoje zamówienie zlozylam w zakladce zamówienia.
OdpowiedzUsuńMój Boże :3 nie wyobrażam sobie lepszego +18 z moim ultimate'm<3 l. Joeee <3
OdpowiedzUsuńCoraz lepiej idzie ci opisywanie takowych scen. Ogólnie świetny scenariusz, jednak ostatni tekst L.Joe zabrzmiał chamsko. xD
OdpowiedzUsuńSuperowe>3
OdpowiedzUsuńTo ja też poproszę +18 z Jimin'em:3
OdpowiedzUsuń~Yummi
Na razie kolejka jest zamknięta, przykro mi ;c
Usuń