piątek, 4 października 2013

Bang - Stara historia

Scenariusz dla Yumi ♥





                                   
Któregoś dnia wybrałam się do zoo . Zadowolona i szczęśliwa nawet kupiłam sobię nową białą sukienkę w czarne kropki na dolnej parti zakończoną falbanami, do tego nowe czerwone baleriny i właściwie zwyczajne uczesanie kok , którego ozdabiała kokarda. Umówiłam się tam ze znajomymi. Przed wejściem czekała już na mnie długo mi znana *__Imię przyjaciółki__* .
Przywitałam się i mocno ją uściskałam . Po chwili zza rogu pojawiła się reszta ludu ich też obdarowałam przytuleńcem i udaliśmy się zakupić bilet. Wejściówka kosztowała 20 zł . Ku mojemu nieszczęściu zapomniałam z wysokiej półki w moim pokoju beżowego portwela . Oznajmiłam przejaciołą , że zaczekam na nich na zewnątrz i aby się mną nie przejmowali . Proponowali że pożyczą mi , lecz w moim zwyczaju nie wolono było pożyczać od innych , chyba , że to jest naprawdę ważna sprawa. ''Nie dziękuję '' oznajmiłam z uśmiechem na twarzy . Postanowiłam kierować się w stronę pobliskiej ławeczki na której siedział wysoki mężczyzna z łaciatym psem. Szłam powoli z nadzieją , że czas mi szybciej minię . Nagle zauważyłam , że wielki olbrzym zmierza w moim kierunku.
-O ni... ! - krzyknęłam padając na ziemię , ogromny łaciaty zwierzak zaczął mnie lizać po twarzy . Po paru chwilach właściciel
gyeon'a (psa) podbiegł do mnie wyciągając dłoń na pomoc . Skorzystałam i złapałam ciepłą rękę podnosząc się . Moja biała sukienka w mgnienu oka zamieniła się w brzydki , szary łachmat nie nadający się do dalszego noszenia .
On : -Bardzo Cię przepraszam ! - powiedział blondyn z wyraźnymi znakami poczucia winy. -Kajtek nie rzuca się na byle kogo . - chłopak złapał się dłonią o tył głowy tarmosząc zdenerwowanie włosy.
- Nic się nie stało , zdaża się ! - powiedziałam strzepując z sukienki szary brud. - Właściwie to i tak miała iść do prania . - Ominęłam go patrząc na swój zniszczony nowy zakup . Jak zamierzałam usiadłam na brązowej ławce znajdującej się troche bliżej od tamtej .
On : -Nie siadaj ! - krzyknął , niestety za późno .
Z powrotem wstałam kierując głowę w bok i czytając tabliczkę z napisam '' świeżo malowane'' - O nie - pamiętam , że bardzo się zezłościłam . '' To moj najgorszy dzień w życiu''- wykrzyknęłam wymachując ze złości rękoma .
On : -Teraz to po prostu muszę Ci pomóc ! Powiedział spoglądając na moją zdenerwowaną minę . - Zabieram Cię na lody .
-Nie , dziękuję idę do domu . - powiedziałam zdecydowanie załamana i przepchnełam się przez jego prawy bark robiąc szybki unik . W tamtej chwili cieszyłam się , że nieznajomy nie próbuje mnie zatrzymać . Chciałam jak najszybciej znaleźć się w dormie .
[10 minu później ]
 
Otworzyłam kluczem furtkę do mojego '' królestwa'' . Z okien znajdował się widok na ogród . Był on koloru bladoróżowego , w południe słońce odbijało się od różu i tworzyła wspaniałą jasność . W dormie kolory ścian były wypełnione ciepłymi barwami . Mieszkanie posiadało przestronny przedpokój i duża kuchnie ułatwiającą gotowanie wszystkim mieszkańcą w jednym czasie . Salon znajdował się zaraz koło kuchni , a na pierwszym piętrze były umieszczne wszystkie sypialnie , a w nich dodatkowo łazienka. Uwielbiałam spędzać czas w mojej sypialni , wyjątkowo moje okno nie padało na ogród lecz wybiegało na równie piękny apartament . Na środku pokoju leżał puchowy ,brązowy dywan. Na przeciw okna stało łóżko , codziennie wieczorem przeglądałam się gwiazdą , z nadzieją , że któregoś dnia spadnie ta spełniająca życzenia . Usiadłam na dywanie zupełnie zapominając o przyjaciołach na których miałam czekać przed wejściem . W torebce która leżała na parapecie koło okna zabżmiał dźwięk wibracji . Wstałam kierując się do przedmiotu. Spojrzałam w okno a tam ukazała mi sie twarz chłopaka z psem . * Co on tu robi ?! * Patrzyłam w jeden punkt przez duższy czas aż w końcu przypomniałam sobie o wibrującym sprzęcie . Schyliłam głowe w dół szukając w torebcę telefonu . Na telefonie ujrzałam 5 nieodebranych połączeń od znajomej . Odpisałama , że jestem w dormie i zobaczymy się kiedy indziej . Ponownie uniosłam głowę, nieznajomy znikł bez śladu . Pomyślałam , że mam już przewidzenia . Zdjełam z siebie zapaskudzoną sukienkę i założyłam zwykły tishert i rurki .Zeszłam na dół ugotować coś na kolację robiąc przy okazji niespodziankę rodzicą którzy mieli dzisiaj swoją rocznice kilkuletniego małżeństwa . Para idealna , zawsze sie wspierwali , pomagali sobie nawzajem, do szczęścia brakowało tylko drugiej córki . Zawsze marzyłam o siostrze . Przykład małżeństwa którego w przyszłości chciałam być częściom . Mieć tak wspaniałego męża i być tak wspaniałą matką dla przyszłej córki ! Otworzyłam lodówkę rozglądając się po każdej z półek obmyślając co mogę przygotować z resztek pozostawionych po obiedzie . Nic nie przyciągenło mojej uwagi , więc szybko musiałam iść do sklepu zakupić potrzebne produkty. Patrząc na zegarek musiałam się śpieszyć , aby zdążyć przygotować wszystko przed przyjściem opiekunów. Szybko założyłam pelerynę i wybiegłam z domu zatrzaskując za sobą drzwi , tym razem nie zapomniałam wziąść ze sobą portwela z pieniędzmi . Biegłam do najbliższego sklepu w okolicy , załóważyłam że na ul. Sezamkowej znajdwał się mały sklepik . Udałam sie w tamtą stronę , weszłam do środka i wkładałam do koszyka najpotrzebniejsze składniki , by ugotować prasowane wodorosty , malutkie suszone rybki podane z orzechami , kimchi oraz sos sojowy , który jest nieodłącznym składnikiem w kuchni azjatyckiej jak i koreańskiej . Z zapełnionym koszek udałam się do kasy , gdzie obsużyła mnie przemiła kasjerka i zapakowała zakup do reklamówiki . Poszłam do świateł i czekałam na odpowiedni kolor , przeszłam na drugą stronę idąc chodnikiem doznałam Déjà vu , wielki łaciaty pies biegnący w moim kierunku zaraz pewnie moje całe zakupy poszłyby na marne , ale nie zrobiłam tego samego błedu i odsunełam się jeden krok w bok . Pies ominął mnie skokiem , a właściciel ponownie przywitał .



On :-O znowu sie widzimy , widze , że tym razem nie dasz sobie pomóc , ponieważ nie ma takiej potrzeby . - uśmiechnął się . - Tym razem zaczne od przedstawienia się jestem Bang .
- Cześć , w takim razie ja też się przedstawie jestem ______ . - pochyliłam głowę w dół .
On : -Może teraz dasz się na coś zaprosić ?
- Niestety teraz się spiesze moi rodzice mają rocznice i chciałam im przygotować kolacje.
On : -Może mógłbym Ci jakoś pomóc ?
- W sumie to nie za bardzo umiem przygotować prasowane wodorosty . - odwróciłam głowę .
-Jak chcesz mogłbym Ci pomóc .
-Jasne , jeśli masz czas .
(On : Nie zapominaj dodać , że przed zgodą musiałem Cie jeszcze długo zachęcać do pomocy przy potrawie . - Tak , ale załóżmy , że szybko uległam )
Szliśmy do dormu opowiadając o naszych zainteresowaniach ,upodobaniach i innych ciekawostach związanych z naszym życiem . Dowiedziałam się , że Bang

wydaje się być gruboskórny, ale w środku jest wrażliwy i często płacze . Pierwszy raz wpóściłam nieznanego mi chłopaka do mieszkania , lecz czułam jakbym znała go dłużej . Postanowiłam mu zaufać i dać sobie pomóc . Zaprowadziłam go do kuchni i wyjełam produkty na blat stołu pokazując gdzie znadują sie miski , patelnie i pałeczki . Bang zaczął robić swoje i po woli pokazywać co robi . Byłam pełna podziwu jak sprawnie przygotowuje potrawe , której sama nie umiałam zrobić . Chłopak bardzo mi pomógł . Oboje nakryliśmy do stołu śmiejąc się i współpracując , gdy wszystko było gotowe postanowiłam oprowadzić go po dormie . Weszliśmy do mojego pokoju , on przybliżył się do okna . Pokazałam palcem na budynek znajdujący się przed nami. Chłopak zaśmiał się mówiąc , że mieszka tam i wcześniej wiedział o moim istnieniu . Tak oto poznałam się z waszym dziadkiem .



- Babciu , ile mineło od waszego poznania ? - zapytało jedno z wnucząt .
- Myśle , że jest już 25 lat . - spojrzeliście na Siebie i czule obieliście .
- Jak będe duża spotkam mężczyzne i też będę z nim tak długo jak wy . - zaśmiała się wnuczka . - A jak Twoi rodzice poznali Banga ?
- W tedy tego wieczoru . Bangowi nie udało się wyjść przed pojawieniem się ich , zostaliśmy przyłapani na podjadaniu zrobionej dla nich kolacji . Moi rodzice bardzo polubili waszego dziadka i od tamtej pory byliśmy ze sobą szczęśliwi . Wszystko nam się układało i moje marzenia o wspaniałej i doskonałej rodzinie właśnie wtedy się spełniły .
[ dzwięk otwierających się drzwi ]
- Pożegnajcie się z dziadkami jedziemy do dormu . - zawołał głos przy drzwiach . - Mamo czy znowu opowiadasz historie jak poznaliście się z tatą ?
- Tak i sądząc po ich minach bardzo im się podobało . - usmiechnełaś się .
 __________________________________________________________________


                                                           




Przepraszam za błędy , bo pewnie się takowe  pojawią . Mam mieszane uczucia  co do tego scenariusza , ale za długo czekaliście by jeszcze przedłużać . Zapraszam do komentowania ; )


                                                                                                 ~~ Lin Young
                        

4 komentarze:

  1. nic dodać, nic ująć :) Idealne. i jeszcze podoba mi się twoje tępo dodawania :D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. jak w 25 lat można mieć dorosłe dzieco i odchowane wnuki? to jedyne co za nic nie trzyma się całości do głowy przychodzą mi kody na dorastanie z simsów tylko a tak cala reszta idealna :D Dika

    OdpowiedzUsuń