Twój P.O.V
Nie wiem gdzie i z kim mam iść. Nie jestem pewna komu ufać. Zawsze byłam traktowana jak śmieć. Nikt się mną nie przejmował, nie martwił, nie spytał o moje zdrowie... Zupełnie jakbym nie żyła na tym świecie. Dzielę się tym wpisem z wami, ponieważ świat komputerowy jest na tyle inteligenty, że nikt z moich znajomych tego nie czyta. Jedyne osoby jakie są tym zainteresowane to te które nigdy nie spotkam i niepoznam, to mi wystarczy...
Post dodany 12 Sierpnia 2015 roku, godzina : 02.14
To tyle na dzisiejszy dzień. Moi wierni czytelnicy, pijawki, nie posiadające swojego własnego życia, które zaciekawiły się moim. Czytają dzień, w dzień moje przemyślenia. Daje mi to w pewnym sensie radość, może tym osobom na mnie zależy? Pocieszające, a zarazem beznadziejne. Przecież Ci ludzie nie mają chociaż jednej bliskiej osoby w swoim prywatnym życiu, aby się poradzić, porozmawiać. Ze smutkiem można stwierdzić, że do tej grupki niestety też należę. Patrząc wstecz, widziałam tylko pustkę. Czarna dziura otaczającą cały mój mózg. Nie pamiętałam jak, czemu i z jakiego powodu ludzie nie chcieli się ze mną zaprzyjaźnić. Na szczęście za bardzo się tym nie przejęłam i nie wpadłam w jakiś dołek. Wtedy było by jedno, wielkie gówno. Pisząc to nawet nie wiem dokąd zmierzam. Zaczynam różne tematy, pozostawiając poprzednie otwarte, nie dokończone. Podobne do charakteru jednego człowieka który uczęszczał ze mną do szkoły. Dziwny typek. Chodzi mi o to, że matka natura nie żałowała mu wyglądu, każde tapeciary i inne lisice zrobiłyby wszystko, by je pokochał... a on z tego zupełnie korzystał. Zazwyczaj chodził sam w szkole jak i poza nią. Nie dziwie się. Inni chłopcy najchętniej rozpieprzyli by mu tą buźkę z irytująco wkurwiającym uśmieszkiem. SZLAG. Z jednej strony dołączyłabym się do innych lizusów, którzy przy nauczycielach są wzorowi, a gdy tylko odejdą to sapią się do Sungyeola, chciałabym dać mu porządnie w twarz za to co robi dziewczyną. Najpierw je w sobie rozkochuje, po czym zostawia bez żadnych wyjaśnień. Po prostu. Niestety z drugiej strony coś mnie w nim kręci. Nie wiem co... może ta jego tajemniczość? Wątpię, aby podobał mi się z tego, że wykorzystuje osoby. Chwyciłam do ręki swój telefon komórkowy, aby spojrzeć w dawne smsy, które należały do mojej przyjaciółki. Znaczy już nie przyjaciółki, ponieważ ona też ode mnie odeszła. Czytałam treści, łza w oku się kręciła. PAMIĘTAM. Przypomniałam sobie, czemu ludzie mnie 'znienawidzili'. Tak właśnie, przez tego gnojka. Rozpuścił jakieś plotki, które w ciągu kilku minut rozeszły się po całej szkole i osiedlu. Nie fajnie. Nagle z mojego jakże cudownego rozmyślania wybawił mnie dźwięk komputera, który świadczył o dostarczeniu wiadomości do mojej skrzynki e-mailowej od jakiegoś nieznanego adresu. Zaintrygowana kliknęłam w powiadomienie i zauważyłam treść, która mniej więcej brzmiała tak:
Nie jesteś sama. Chodź prawie cała szkoła zna mnie to i tak nikt się do mnie nie odzywa. Wszyscy widzą mój wygląd, a nie charakter. Właśnie dlatego przez to nie mam nikogo z kim mógłbym porozmawiać. Nadęte nastolatki robią mi na złość rozpuszczając o mnie beznadziejne plotki. ~ S.Y
Fajnie, że nie byłam sama i ktoś miał podobne przeżycia do mnie, lecz jedno mnie zaintrygowało. Prawie wszystko co tutaj było napisane pasowało do jednego człowieka. A tym człowiekiem był SungYeol. Nie dosyć, że takie same inicjały to jeszcze z tą szkołą i dziewczynami... chodź te plotki to nie do tego pajaca. Postanowiłam mu nie odpisywać, jutro znów dodam kolejny wpis to może znów coś napiszę. A nie... to w takim razie dziś wieczorem, bo już jest po północy. Jak zawsze musiałam się zasiedzieć i pewnie się nie wyśpię do szkoły. W końcu muszę wstać na 6, na sen zostało tylko 3,5 godziny, pięknie...
Jak zawsze dzień minął mi niemiłosiernie szybko, a ja znów siedziałam przed internetem rozmyślając co by dziś napisać. Nic sensownego nie przyszło mi do głowy, a więc krótka notka ode mnie.
Zagubiona w tym beznadziejnym życiu... Chyba powinnam znaleźć sobie przyjaciela. Wam też tego życzę. ^^
Post dodany 12 sierpnia 2015 roku, godzina: 23:46
Z niecierpliwością czekałam na jakiś znak życia od tego człowieka zwanym S.Y. Na marne. Pół godziny bez celowego siedzenia na forach i innych stronkach, tylko po ty by zabić nudę w czekaniu na odpowiedź tajemniczego chłopaka... jeśli w ogóle nim był, chyba, mam nadzieję, że nikt się pod niego nie podszywa. Eh... Postanowiłam wejść na jego profil. Może on, podobnie do mnie prowadzi jakiegoś bloga dzieląc się swoimi przemyśleniami i innymi równie debilnymi postami. JEST! Szczęście najwyraźniej mi sprzyja, pierwszy raz dziękuję bogu, a nie przeklinam. Czytam... czytam... Osz kurde, chłopak ma bardzo podobne poglądy do mnie. W tym momencie zapragnęłam go poznać, a właśnie w tej chwili znów usłyszałam dźwięk komputera, który powiadamiał o otrzymaniu jakiejś wiadomości. Podekscytowana spojrzałaś na treść.
Zdaję sobie z tego sprawę, że to może głupio zabrzmieć, lecz ja mógłbym zostać twoim internetowym przyjacielem. :) ~S.Y
Bez większego zastanowienia od razu odpisałaś, aby wszedł na czat.
_______ (twój pseudonim) jest dostępna.
S.Y jest dostępny.
____: Również czytałam twojego bloga. Mamy podobne przemyślenia.
S.Y: Zauważyłem to już 2 lata temu.
To znaczy, że już zna mnie od dawna? Kurka wodna, o co tu chodzi? Teraz nie wątpiłam w to, że po drugiej stronie jest Sungyeol. Przez to co ostatnio napisał o tych plotkach, postanowiłam dalej z nim pisać, lecz nie spytałam się, czy jest on nim na prawdę. Zżera mnie ciekawość, czy będę umiała się z nim zaprzyjaźnić.
W szkole zaczęłam się coraz bardziej przyglądać temu idiocie, którego z czasem przestałam tak nazywać. Codziennie wieczorem oboje spotykaliśmy się na czacie, aby razem porozmawiać. On zorientował się o mojej wiedzy o nim dopiero po miesiącu naszej znajomości, ale się nie zezłościł... wręcz przeciwnie, ucieszył się z tego. Oboje postanowiliśmy naszą znajomość zatrzymać w tajemnicy. Jeśli inni dowiedzieli, by się o tej przyjaźni zaczęłyby krążyć nieprzyjemne plotki. Z następnym miesiącem zaczęliśmy się widywać po szkole. Park, kawiarnia, galeria, kino, kto na co miał ochotę. Nigdy nie przypuszczałam, że mój tymczasowy znienawidzony kolega stanie się kimś bardzo ważnym w moim życiu. Gdy ostatnio wyjechał na wycieczkę nie mieliśmy ze sobą żadnego kontaktu, jednak nie tęskniłam za nim, chodź miałam dziwne uczucia... pragnienie by go przytulić. Czy mogłabym zakochać się w człowieku, który prawdopodobnie tylko wykorzystuje dziewczyny? Nie miałam ochoty o tym myśleć. Całą noc nie mogłam spać, moją głowę zaprzątały różne myśli, jednak wszystkie dotyczyły Sungyeola. Dochodziła czwarta w nocy, a ja w ciąż przekręcałam się z boku na bok. Usłyszałam wibrację mojego telefonu, chwyciłam go do ręki i ujrzałam numer nieznany.
- Yoboseyo?- Odezwałam się do komórki lekko zachrypniętym i cichym głosem.
- Dzwonię, bo chciałem usłyszeć twój głos.- Odpowiedział nieznajomy kojącą barwą, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że to mój przyjaciel. W jednej chwili zrobiło mi się ciepło na sercu. - Tęsknię za tobą. - Dodał przerywając ciszę, która nie stanowiła między nami problemu.
- J-ja za Tobą też. - Odpowiedziałam niepewnie, przełykając głośno ślinę.
- Chciałbym być teraz przy Tobie i móc Cię przytulić.
Nie spodziewałam się takich zdań od niego. Chyba wyczuł, że zaczęłam na niego patrzeć w TEN inny sposób. Nie chciałam tego... Chciałam mieć przyjaciela, a nie chłopaka. Jeśli w ogóle on też czuję do mnie to samo. Miejmy nadzieje, że te słowa były szczerze wypowiedziane. Nie będę opowiadać jak dalej minęła rozmowa, czułe słówka, cisza i moje lekkie zakłopotanie. Nie wiedziałam jak się zachować.
Minęły 2 tygodnie, a ja nawet nie zorientowałam się kiedy zaczęłam być w związku z Sungyeolem. Nie będę tego dokładnie opisywać, bo ogólnie nic się nie działo, pomimo tego, tak muszę to tu napisać kocham jego usta! Coś pięknego... Mój chłopak, trochę teraz to dziwnie brzmi. Nie odchodząc od tematu, mój chłopak jest zupełnie inny, niż na początku myślałam. Zabawny, opiekuńczy, kochany, pracowity. Dopiero teraz mogę stwierdzić, że moja początkowa opinia nie była do niego fair.
Czas mijał, a my wciąż byliśmy w związku, on coraz bardziej zaangażowany, a ja? Coraz bardziej zakochana. Sama sobie dziwie się, że wytrzymałam z nim ponad 2 lata. On i jego czarny humor doprowadzają mnie do szału, ale i tak go uwielbiam. Moje najmilsze wspomnienia? To te, kiedy leżeliśmy popołudniu oboje wtuleni na kolorowej łące otoczeni przeróżnymi kwiatami. To był dzień...
Dzisiejszego dnia znów jestem w szkole. Tym razem nigdzie nie mogę znaleźć swojego ukochanego. Szukałam po całej szkole, dzwoniłam chyba z 10 razy, ale już się opanowałam. Nie wiem co się z nim dzieje. Martwię się. Nawet głupiej wiadomości mi nie wysłał, a tak trudno? Może jest chory, może miał wypadek? NIC nie wiem. Aish! Nie wytrzymam tego, muszę wiedzieć co się z nim dzieje. Chwyciłam komórkę odsuwając się od moich przyjaciółek i przyłożyłam telefon do ucha.
- O ! Ode...- Nie dokończyłam, ponieważ mi przerwał.
- Przyjdź teraz... pod salę od matematyki. - Powiedział lekko się wahając. Coś mi nie pasowało, czemu był taki... inny? W jego głosie nie słyszałam ciepła i miłości, tylko zimno i stanowczość. Nie zaprzątając sobie tym dalej głowy popędziłam pod klasę od majzy. Ujrzałam go opierającego się o ścianę. Włosy miał niedbale związany w kucyk, uwielbiam kiedy się tak czesze. Bez innych rozmyśleń, podeszłam do niego szybkim krokiem przytulając go i mówiąc jak się o niego martwiłam. Spojrzałam w górę, aby spojrzeć co powie. Jego twarz była bez wyrazu, a w oczach pustka.
- Hej... coś się stało? - Spytałam, po czym posłałam mu pocieszający uśmiech.
- Tak, ty się stałaś. - Odpowiedział stanowczo, odpychając mnie od siebie.
-S-słucham?! - Znów spytałam, myślałam, że się przesłyszałam.
- Ja już tak nie chcę! Męczę się w tym związku. Nigdy Cię nie lubiłem, a tym bardziej nie kochałem. Przestań się na mnie patrzeć. To koniec. - Stwierdził ozięble, po czym lekko mnie popchnął bym zeszła mu z drogi.
W tej chwili nie mam pojęcia co się stało. Czemu mi to zrobił? Wykorzystał i zostawił. Przecież tak to się nie miało kończyć. ON miał być moim mężem, ON miał być ojcem moich dzieci, z NIM wiązałam swoją przyszłość, z NIM chciałam spędzić moje wszystkie chwile. Teraz cieszę się, że już nie mam lekcji. Poczułam jak słone łzy spływają po moich policzkach, jeden po drugim. Schyliłam się po plecak, który leżał na ziemi. Zarzuciłam go na plecy i wybiegłam ze szkoły. Minęłam bramę, z tą cholerną wodą w oczach nie widziałam ani trochę drogi. Na chama postanowiłam przejść przez ulicę, na szczęście prawie doszłam do końca, bez żadnej katastrofy. PRAWIE... wykrakałam. W ostatnim momencie na chodnik autem wjechał pijany kierowca. Jego wysłali na policję i izbę wytrzeźwień, a mnie do grobu i nieba.
_______________________________________________________________________
Chyba zepsułam końcówkę. Nie wiem x.x (xD)
~~RIN
Ciekawe... Bardzo ciekawe. Coś innego, ale podobało mi się. Do tego, bardzo przyjemnie się czytało~
OdpowiedzUsuńJednak odczuwam pewien niedosyt, a mianowicie zastanawiam się, dlaczego Sungyeol zrobił coś takiego? Dlaczego tak się zachował? Czy to była jego gra, czy może robił to dla zabawy, czy głupiego zakładu? Uch, teraz będę się nad tym zastanawiała. xD
To dobrze, że będziesz się zastanawiała. Taki właśnie miał być plan, to miało zostać tajemnicą. Ale tak jak na początku napisane jest, że on dziewczyny wykorzystuje i tak naprawdę on ją tylko oszukał, nie był nigdy inny tylko po prostu udawał.
UsuńŁaaaa, a na początku miałam nadzieję, że okaże się, iż ma drugą stronę w swym charakterze. A tu zonk. XD
OdpowiedzUsuńMyślę jednak, że to dobry zabieg. Czytelnik daje się zaskoczyć, a tego czasem brak w opowiadaniach, czy filmach. Cieszę się, że udało Ci się to uzyskać w swojej pracy.
Nawiasem mówiąc, świetnie napisany scenariusz. Dużo przemyśleń, można łatwo wczuć się w emocje bohaterki, utożsamić się.
I jestem też mile zaskoczona pod względem samej postaci i tego, jak ją przedstawiłaś. W życiu nie wzięłabym pod uwagę takiego w nim zachowania. Dobrze, że pokazałaś, iż nie zawsze są oni ideałami. :D
Życzę jak najwięcej weny! <3
To było.... Niespodziewane przyznam XD .
OdpowiedzUsuńOgólnie ładnie napisane i fabuła też super... Ale zakończenie mnie rozwaliło XDD
Excellent goods from you, man. I have understand your stuff previous
OdpowiedzUsuńto and you're just too wonderful. I actually like what you've acquired here,
certainly like what you're saying and the way in which you say it.
You make it entertaining and you still care for to
keep it sensible. I can't wait to read far more from you.
This is actually a great web site.
Feel free to visit my webpage: moja domena