poniedziałek, 8 lipca 2013

T.O.P -Wpadka z wózkiem


Scenariusz dla Blackey

Wakacyjna sobota, godzina dwunasta. Wynajmowałaś małe mieszkanko z _^_^_ (imię przyjaciółki) na obrzeżach miasta. Mieszkałaś w Korei już dłuższy czas, dlatego bardzo dobrze orientowałaś się we wszystkich zakątkach tego dużego miasta. Prawie na pamięć znałaś wszystkie linie metra, chodź byłaś zwolenniczką jeżdżenia na rowerze lub skuterze, który dostałaś  na urodziny od swoich rodziców z Polski. Wracając do głównego wątku... Siedziałaś razem z _^_^_ w malutkim salonie popijając ulubioną gorącą kawę. Powoli zaczynałyście się nudzić więc postanowiłyście udać się na małe zakupy do pobliskiego supermarketu. Uwielbiałaś duże sklepy, ponieważ lubiłaś spędzać tam czas. Wybierać różne przysmaki, inne nieznane przyprawy. W kuchni czyniłaś cuda, sprawiało Ci to dużą przyjemność jak i osobom które jadły Twoje dzieła. Przebrałaś się z wygodnych szarych dresów w krótkie  jasne spodenki, biała bluzkę i czarny sweterek. _^_^_ zamknęła dębowe drzwi i wyszłyście z bloku i poszłyście w stronę marketu. Spacerek minął wam dosyć szybko, trwał około dwudziestu minut. Po tym czasie byłyście już przed dużymi drzwiami prowadzącymi do sklepu. Przybliżyłyście się do nich, a one automatycznie rozchyliły się na boki. Zrobiłaś dwa kroki w przód i na swojej twarzy poczułaś przyjemny powiew zimnego wiatru. Szybkim krokiem ruszyłaś z _^_^_ koło kas, aby wziąć wózek. _^_^_ była Twoją pierwszą najlepszą przyjaciółką, to był jej pomysł przeprowadzić się tutaj.
Na samym początku byłaś temu przeciwna, ale miałaś do niej zaufanie jak do nikogo innego. W jej towarzystwie czułaś się bardzo dobrze, obie uwielbiałyście się wygłupiać, ale gdy byłyście z kimś innym umiałyście zachować powagę. Wjechałyście z wózkiem do przodu i po kilku minutach stałaś z _^_^_ na środku marketu.

-Wskakuj do środka!- Wykrzyczała przyjaciółka. Ty spojrzałaś na nią z pytającą miną pokazując palcem na swoją twarz. Dziewczyna tylko pokręciła głową potwierdzająco. Widząc to od razu na Twojej twarzy pojawił się uśmiech i jak nikt inny wskoczyłaś  szybko do środka wózka. Na początku pojechałyście wózkiem na dział z  warzywami. _^_^_ pchała wózek razem z Tobą, a Ty sięgałaś po potrzebne produkty. Minęło sporo czasu od kiedy tu przyszłyście, a wy bawiłyście się świetnie. 
Nie wiedziałaś że robienie zakupów robi Ci taką dużą przyjemność. _^_^_ uwielbiała Ci dokuczać, dlatego dzisiejszy dzień nie odbył się beż żarcików. Ale to co się za chwilę stało przeliczyło wszystkie Twoje oczekiwania. Przyjaciółka rozpędziła się z Tobą w wózku na tyle, że go puściła. Momentalnie została w tyle, a Ty pojechałaś w wózku próbując na marne go zahamować. Minęło kilka sekund, zajęta próbowaniem zahamować wózka nie widziałaś na co jedziesz. Poczułaś nagłe zahamowanie i kogoś jęk "Ała !". Wyskoczyłaś z 'pojazdu'  jak poparzona podchodząc do chłopaka, miał on dziwne niebieskie włosy, ale był bardzo przystojny. Chłopak dostrzegając twoją osobę od razu się wyprostował.
Był wyższy od Ciebie na tyle byś musiała patrzeć na niego z dołu, a on z góry.

-Mianhe... Naprawdę nie chciałam!- Zaczęłaś przepraszać pochylając się kilkukrotnie do przodu.
Włożyłaś kilka produktów do wózka, które wypadły pod siłą mocnego hamowania. Odwróciłaś się patrząc za siebie i zaczęłaś szukać wzrokiem swojej przyjaciółki.-Gwenchana?Zapytałaś.

Ne,ne. Nic mi się nie stało, a Ty jesteś cała?- Spytał kładąc ręce na twoich ramionach. Jedyne co to tylko kiwnęłaś głową, że wszystko w porządku, ale wciąż szukałaś _^_^_ wzrokiem. Musiała gdzieś być.

-Szukasz kogoś?- Zaczął patrzeć w te same miejsca co Ty.

-No pięknie...-Powiedziałaś pod nosem.-Szukam mojej przyjaciółki, ale najwyraźniej się przestraszyła i uciekła do domu, bo wiedziała, że bym ją okrzyczała.-Ciemnooki słysząc to lekko się uśmiechnął.

-Może... Mogę Ci pomóc ?

-Naprawdę nie trzeba, poradzę sobie sama.-Chwyciłaś wózek i zaczęłaś pchać go przed siebie idąc w stronę kas. Po 15 minutach stania w kolejce wychodziłaś z supermarketu trzymając sporo siatek w obu rękach. Szłaś parkingiem, o mało co nie wpadła byś pod srebrne terenowe auto. Przestraszona zaczęłaś mówić Mianhe i kilkukrotnie schylać się. Nagle drzwi od strony kierowcy auta otworzyły się, a Ty ujrzałaś tego samego chłopaka w którego niedawno wjechałaś wózkiem z marketu. Zrobiło Ci się głupio, więc spuściłaś głowę patrząc na swoje balerinki.

-Chyba jest Ci ciężko, mógłbym Cię podwieźć.- Byłaś temu przeciwna. Nie wiedziałaś z kim masz do czynienia. Wyglądał na spoko gościa, ale nie wiadomo jakie typy są na tym świecie.- No zgódź się, nie daj się prosić. Przecież taka ładna dziewczyna nie może się męczyć.- Pokiwałaś głową, żeby dalej Cię nie męczył, włożyłaś zakupy do bagażnika i usiadłaś na przodzie koło.

-Jestem Seung Hyun, a Ty?- Zapytał spoglądając na Ciebie. Odpowiedziałaś dopiero po chwili, bo byłaś zajęta spoglądaniem na niego. Przypominał Ci kogoś, wiedziałaś, że go gdzieś widziałaś... ale w myślach mówiłaś że pewnie widziałaś go kiedyś w markecie, ale na mieście.

-Nazywam się _____.

-Hm.. Czyli nie jesteś stąd. Wcześniej nie zwróciłem na to uwagę.-Rozmowa toczyła się do końca drogi, po jakiś dziesięciu minutach. Zdałaś sobie sprawę, że to jest normalny chłopak i bardzo dobrze Ci się z nim rozmawiało.

-Może... wejdziesz do mnie? Dobrze mi się z Tobą rozmawia.- Zauważyłaś u chłopaka lekkie zdziwienie twoją propozycją- Zrobię coś do jedzenia-Dodałaś klaszcząc w ręce. Ciemnooki wyjmował z bagażnika Twoje zakupy i słysząc to co dodałaś od razu się zgodził.

-Proszę wejdź, nie wiem czy jest tutaj _^_^_, moja współlokatorka, ale na pewno nie bedzie mieć mi za złe. Usiądź w kuchni koło stołu, chyba że wolisz w salonie.

-To ja usiądę w salonie.-Powiedział siadając na czarnej kanapie ze skóry.

-Okej to ja coś ugotuje.-Po kilkunastu minutach przyszłaś do salonu z dwoma białymi talerzami i położyłaś przed Seung hyunem spaghetti.- Proszę i mam nadzieję że będzie Ci smakować. -Chłopak widząc talerz z jedzeniem od razu rozpromieniał na twarzy. Po zjedzonym posiłku i wspólnej rozmowie. Zaproponowałaś oglądanie jakiegoś filmu. Wyjęłaś pierwsze trzy filmy i kazałaś mu wybrać. Zaczęliście
oglądać komedie.

-A właśnie... Nie zapytałam czym się zajmujesz. Zawodowo.

-Y.. no wiesz.- Widać było, że chłopak nie chciał chętnie mówić.

-Jeśli nie chcesz to nie musisz mi mówić- Powiedziałaś przykrywając się kocem.

-Ani... Już powiem, chyba mnie nie rozpoznałaś - Słysząc to zrobiłaś wielkie oczy patrząc na niego.- Jestem T.O.P z Big Bang. - Wiedziałaś, że gdzieś go kiedyś widziałaś! Uświadamiając to sobie wyplułaś herbatę, którą właśnie miałaś przełknąć. Chłopak widząc co zrobiłaś, momentalnie także zrobił wielkie oczy i do tego miał otwartą buzię. -Czyli jednak kojarzysz? A miałem nadzieję na spokojny wieczór.

-Spokojnie, znam Cię. Miałam okazję posłuchać twoich utworów, ale nie mam zamiaru
skakać nad Tobą i piszczeć Ci do ucha. Po prostu ogladajmy dalej film jakby nic się nie stało.-Chyba było po dwudziestej czwartej, bo poczułaś że oczy Ci się zamykają. Ale co chwila kontrolowałaś się, żeby nie zasnąć. Kiedy film się skończył T.O.P wstał.

-To ja już pójdę, dziękuje za mile spędzony wieczór.- Mówiąc to uśmiechnął się po czym objął Cię w jego silne ramiona.

-Nie ma za co, polecam się na przyszłość.-Zaśmiałaś się - Odprowadzę Cię do drzwi. Chłopak już miał wychodzić, gdy Ty jak zwykle mając swoje szczęście nie zauważyłaś półki i walnęłaś się w głowę, po czym upadłaś na podłogę wydobywając głośne AŁA.

-_____ ! Wszystko okej? Możesz wstać? Gdzie Cię boli? O boże krwawisz.-Ty nic nie powiedziałaś, jedyne co przyłożyłaś rękę do czoła po czym zauważyłaś, że twoja dłoń stała się czerwona od krwi. Jak zawsze musiałaś sobie coś rozciąć.

-Nie ruszaj się, gdzie masz apteczkę ?

-W kuchni nad kuchenką.-Chłopak szybko po nią pobiegł i chwilę później był już przy tobie. Odkaził ranę i przykleił plaster.

-Dziękuje - Wyjąkałaś próbując wstać, gdy już stałaś na dwóch nogach znów zakręciło Ci się w głowie i straciłaś równowagę lecz T.O.P cię złapał w odpowiednim momencie.

-To ja może zostanę z Tobą , mógłbym tu zostać do jutra rana ? - Spytał prowadząc Cię do sypialni

-Tak, ale na prawdę dam sobie radę .- Po całym zdarzeniu zasnęłaś bardzo szybko, a rano obudził Cię piękny zapach jajecznicy z bekonem.

-Annyeong śpiąca królewno! - Powiedział T.O.P trzymając w ręku tackę ze śniadaniem dla Ciebie.

_____________________________________________________

~~Rin

2 komentarze:

  1. Shot był świetny, tylko że z jednym błędem, a mianowicie... T.O.P nie posiada prawa jazdy. Ale ogólnie to fajnie. (: Czekałam na niego bardzo długo, ale w końcu się doczekałam. Kocham komedie <3 Co do tej przyjaciółki, to... Byłabym jej pewnie wdzięczna. Wiadomo, niecodziennie wpada się na gwiazdę, nie? Postarałaś się i dziękuję Ci za to. (: "Śpiąca królewno" *rozpływa się*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Upsii mała wpadka z tym prawkiem xD Oj tam , oj tam ^^ W tym opowiadaniu załóżmy że ma :) Przepraszam, że musiałaś tyle czekać :C Ale rozumiem, że się podobało więc jestem szczęśliwa :)) /Rin

      Usuń