Scenariusz, który powinien się pojawić już dawno temu za co przepraszam.
Dla Anonima ^^
Od ucha do ucha , cały dzień był dziś taki piękny . Same dobre rzeczy Ci się przytrafiły . Dostałaś awans , podwyżkę , a na dodatek dowiedziałaś się , że Twoja przyjaciółka wychodzi za mąż . Cieszyłaś się razem z nią . Znałyście się od małego , razem wyjechałyście do Korei , lecz ona przeprowadziła się do mniejszego miasta , a Ty zostałaś w Seulu . Wychodziłaś już z pracy , szef was wypuścił o godzinie piętnastej więc miałaś całe popołudnie dla siebie , a poza tym miałaś do wykorzystania tydzień wolnego w każdej chwili . Wsiadłaś do autobusu i po kilku minutach byłaś już pod swoim blokiem . Wysiadłaś z windy na szóstym piętrze. Jedyne co mogło popsuć twój piękny dzień to twój były chłopak , który mieszkał koło Ciebie. Nie byliście w złych relacjach , ale dobijało Cię to że on znalazł sobie drugą dziewczynę , a ty wciąż byłaś sama. * Czy ja naprawdę jestem taka zła ? *- Pomyślałaś.
Wzruszyłaś ramionami i zajęłaś się znajdowaniem kluczy do drzwi wejściowych w swojej ogromnej torebce , dostałaś ją od swojej mamy , uwielbiałaś ją , bo mogłaś w niej zmieścić dosłownie wszystko. Po około pięciu minutach męczenia się i poszukiwania wreszcie weszłaś do swojego mieszkania. Od razu powitał Cię twój kot , dzięki niemu nie czułaś się samotna . Jak zawsze zdjęłaś buty , włączyłaś telefon , bo może ktoś nagrał się na skrzynkę i poszłaś umyć ręce. Tak jak myślałaś dzwoniła do Ciebie _^_^_ ( Imię twojej przyjaciółki ) , która zapraszała Cię na ślub i wesele , które miało się odbyć za trzy tygodnie , ale chciała byś przyjechała do niej wcześniej , by pomóc przy wyborze sukni i różnych innych dupereli . Dwa tygodnie minęły strasznie szybko , byłaś w bardzo złym humorze , bo niedawno twój kot zdechł . Byłaś do niego przywiązana , był z Tobą dziesięć lat. No trudno , na każdego przychodzi czas , wzięłaś swoją czarną walizkę i zaczęłaś pakować najpotrzebniejsze rzeczy . Na ślub i wesele kupiłaś sobie śliczną pudrową sukienkę i do tego nie wysokie białe obcasy.
Zamknęłaś swoje drzwi i poszłaś do swojej starszej sąsiadki, by podlewała kwiatki ( Nie wiem po co ja to napisałam ,ale dobra ) Pojechałaś autobusem na stacje kolejową i wsiadłaś do swojego pociągu . Szukałaś jakiegoś wolnego miejsca , gdy przeszłaś bardziej do tyłu zauważyłaś wolne miejsce koło chłopaka w Twoim wieku , który miał słuchawki na uszach . Podeszłaś do niego i lekko do dotknęłaś. Wystraszył się , bo na siedzeniu lekko podskoczył .
- Wolne ? - Spytałaś pokazując palcem na krzesło naprzeciw niego .
-Ne - Odpowiedział zakładając znów słuchawki na uszy .
Usiadłaś obok niego , kładąc swoją czerwoną torbę na kolana i zakładając białe słuchawki w uszy . Po pewnym czasie zauważyłaś , że chłopak często na Ciebie spogląda , więc zaczęłaś rozmowę .
- Jestem _____ , a Ty ? - Spytałaś wyciągając do niego dłoń .
- Nazywam się ... znaczy to nie jest moje prawdziwe imię , ale mówią mi Leo .
Tak zaczęła się wasza rozmowa , dowiedziałaś się że niedawno zrobił karierę ze swoim zespołem , a teraz jedzie gdzieś sam aby odpocząć . Jest od Ciebie o dwa lata starszy i po tak krótkim czasie już mogłaś mówić do niego oppa . Żartowaliście sobie , graliście w karty , a nawet zwierzył Ci się z jego sekretów . Przez te cztery godziny zaczęłaś chyba do niego coś czuć , niestety co dobre to się szybko kończy , więc przyszedł czas na twój przystanek na którym musiałaś wysiąść , okazało się , że on też tutaj wysiada . Poszliście coś zjeść , znów rozmawialiście , ale zauważyłaś , że zaczyna z Tobą flirtować . Podobało ci się to dlatego ty go uwodziłaś . Po całym spędzonym dniu razem odprowadził Cię do mieszkania koleżanki , wymieniliście się numerami telefonów , mailów i innymi .
- Komawo za dziś . - Powiedziałaś lekko się schylając .
- Nie ma za co , mam nadzieję że się jeszcze spotkamy - Powiedział po czym odszedł .
Tak się złożyło , że cztery dni później znów go spotkałaś na weselu swojej przyjaciółki , bo to jej dobry przyjaciel .
___________________________________________________
Scenariusz trochę wymuszony , bo jakoś zabrakło mi weny .
~~Rin
Hahaha ;d dobre ;)
OdpowiedzUsuńPrzypadki chodzą po ludziach ;)
Fajny scenariusz!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w realu nie spotkam Leo ehh